Kultura
JAG
JAG

Rzeźby pana Alfreda

Nad swoją Pietą pracował 16 lat. Alfred Jurek - rzeźbiarz z Hołubli, którego prace można zobaczyć w kościołach naszej diecezji, ale i prywatnych domach czy za granicą, inspiracji zawsze szuka w Piśmie Świętym.

Rzeźbi mimo wylewu, po którym nie odzyskał w pełni sprawności. Z kawałka drewna potrafi wyczarować a to chrzest Jezusa, a to św. Floriana, teraz pracuje nad św. Hubertem. Ostatnio zrobiło się o nim głośno za sprawą wielkiej Piety, która 13 lat czekała, by móc wyruszyć w świat. - Nie wiedziałem, co z nią zrobić, bo szkoda, żeby tak stała i nikt nie mógł jej oglądać - przyznaje. - Poprosiłem o pomoc Andrzeja Brochockiego, właściciela Gródka nad Bugiem, który zamawiał u mnie wcześniej rzeźby - dodaje.

Przedsiębiorca skontaktował się z ks. dr. Robertem Mirończukiem, a ten ulokował ją w Wyższym Seminarium Duchownym Diecezji Siedleckiej im. Jana Pawła II w Nowym Opolu. – Smuci mnie, że nie trafiła jednak do kościoła – przyznaje pan Alfred, zdradzając, że chciałby, by mogło ją oglądać więcej ludzi.

 

Jego woda życia

To jego największa rzeźba. – Nie miałem równomiernie wysezonowanego drewna, a jedynie na część Maryi i postać Jezusa – tłumaczy. – Na resztę musiałem kupować ściętą lipę i sezonować ją w domu dwa, trzy lata, żeby podłączyć do całej kompozycji – opowiada o kwestiach technicznych. Zapytany o temat, od razu wyciąga egzemplarz dwumiesięcznika „Miłujcie się” sprzed wielu lat, w którym opisana została męka Jezusa. – To było mi niezwykle potrzebne – przyznaje. – Jak woda do życia. ...

JAG

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł