Rozmowy
Źródło: BIGSTOCKPHOTO
Źródło: BIGSTOCKPHOTO

Savoir-vivre w cenie

Czy zżyma się Pan, obserwując niefortunne - z punktu widzenia zasad protokołu dyplomatycznego - zachowania ważnych osób życia publicznego nagłaśniane w mediach?

I tak, i nie. Wszystko zależy od tego, jak są one prezentowane przez media: czy jest to ocena wyważona i obiektywna, czy przesadzona i stronnicza. Przykładowo trudno akceptować sytuacje, kiedy w przypadku ewidentnych „wpadek” osób faworyzowanych medialnie są one jawnie bagatelizowane (przedstawiane w sposób, jakby nic się nie stało, czynienie z gafy swoistego rodzaju atrybutu i cnoty, dowodu odwagi w przełamywaniu sztywnych konwenansów), natomiast w innych – osób medialnie dyskredytowanych – już najdrobniejsze „potknięcie” urasta do rangi totalnej kompromitacji, niemal skandalu międzynarodowego, który nagłaśnia się, rozdmuchuje, etc.

Jaka jest geneza protokołu dyplomatycznego? Czym on tak naprawdę jest?

Protokół dyplomatyczny wywodzi swoje korzenie z etykiety dworskiej. Historycznie zaistniał w 1815 r., podczas przygotowań do kongresu wiedeńskiego. Aby uporządkować kolejność i pierwszeństwo obradujących dyplomatów, musiano ustalić i przyjąć reguły hierarchizowania jej uczestników. Wypracowane wówczas zasady zostały zaprotokołowane i stąd wywodzi się pojęcie „protokołu dyplomatycznego”. ...

KL

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł