Opinie
pixabay.com
pixabay.com

Sekta dla każdego

Dziś o zjawisku, które może niekoniecznie zasługuje na odrębny felieton, jeśli patrzeć na nie w izolacji od innych, coraz śmielej znajdujących sobie miejsce w kulturze, popkulturze, religii. Ale problem narasta.

Wszak już G.K. Chesterton powtarzał, że „gdy człowiek przestaje wierzyć w Boga, może uwierzyć we wszystko”. Inspiracją do przeniesienia na papier przemyśleń stała się (długo oczekiwana i starannie przygotowywana!) promocja nowego urządzenia kuchennego obecnego w wielu domach, obudowanego patentami, a może przede wszystkim - otoczonego legendą niezawodności i przydatności. Niedawno na jednym z popularnych portali internetowych ukazał się nawet tekst, w którym autor przekonywał, iż posiadanie owego technologicznego cuda stanowi pieczęć biznesowej wiarygodności. Ba! Jest znakiem przynależności do… klasy średniej!

Parareligie

Już nie będę Państwa trzymał w niepewności. Tak, chodzi o Thermomix®. A konkretnie o urządzenie siódmej generacji, które w połowie lutego uroczyście zaprezentowano w Berlinie! Trudno się przyczepić do czegokolwiek. Normalne jest, że strategia sprzedażowa – w sytuacji, gdy konkurencja depcze po piętach – musi cechować się wysokim stopniem kreatywności. Analogicznymi metodami posługują się inne korporacje – vide: premiery kolejnego modelu telefonu czy samochodu. Podobnie rzecz ma się z globalnymi wydarzeniami, np. otwarciem igrzysk olimpijskich. Od jakiegoś czasu jednak mamy do czynienia z elementem dotąd – przynajmniej w takiej skali – niespotykanym: bardzo wyraźnie zaczynają one nawiązywać do ceremonii religijnych, liturgii znanej choćby ze świątyń katolickich. ...

Paweł Siedlanowski

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł