
Seniorynki mają głos
Życie to dążenie do czegoś. Niezależnie od wieku! - opinia, jaką powtarza kierująca siedleckim zespołem Seniorynki Jadwiga Stachowska, od 12 lat skutecznie zaraża optymizmem całe rozśpiewane towarzystwo. Występy na scenie - przysłowiową wisienkę na torcie - poprzedza ogrom pracy. Komu by się chciało…
Tymczasem dla nich śpiewanie to po prostu pasja, wsparta chęcią zaangażowania się w coś ciekawego, wyjścia z domu i rzucenia w kąt ciepłych kapci.
Śpiewająco
– Zawodowo byliśmy już spełnieni, ale poszukiwaliśmy pomysłu na starość. A że lubiliśmy śpiewać – wciągnęło nas to bez reszty – mówi J. Stachowska, przywołując pierwsze kroki grupy muzycznej, wyłonionej z emerytów i rencistów należących do Klubu Seniora „Zdrowie”. Początkowo śpiewali pod szyldem „Smerfetki”. Z czasem zespół dojrzał i okrzepł. Wyrazem tego była nie tylko zmiana nazwy na Seniorynki, ale też potrzeba większej staranności przy opracowywaniu programu wystąpień oraz zasilenia „ekipy” śpiewaczej przez instrumentalistów. – Skrystalizowała się wówczas także myśl, by zespół stał się niezależny. Od listopada 2012 r. działamy jako samodzielne Stowarzyszenie Zespół Artystyczny „Seniorynki”. Zrezygnowałam również z prowadzenia klubu seniora i zdecydowałam: wychodzimy do ludzi – wspomina. Na pierwszym z koncertów dla większej publiczności zespół zaprezentował pieśni rosyjskie. W sali z 200 miejscami siedzącymi nie mieściły się dostawki… – Musimy rezerwować większe sale – stwierdzili nie bez satysfakcji, rozpoczynając przygodę ze sceną. Tak wypłynęli na szerokie wody. ...
LA