
Serce stowarzyszenia
Jubileusz to dogodna okazja, by sięgnąć pamięcią wstecz i przypomnieć okoliczności służące powołaniu stowarzyszenia, którego rola - tak w życiu osób niepełnosprawnych, jak i młodych uczących się u ich boku sztuki służby - jest nieoceniona. KSN bowiem okazał się nie tylko wspólnotą skupiającą ludzi borykających się z ograniczeniami natury fizycznej i myślących podobnie…
Spotkania w ramach organizacji stają się każdorazowo przestrzenią wymiany dóbr! Pomoc świadczona na rzecz osób niepełnosprawnych przez wolontariuszy jest lekcją wrażliwości na potrzeby drugiego człowieka i szansą ubogacenia siebie – w myśl zasady, że kto daje, zyskuje w dwójnasób.
Przyjaźń na lata
Jednym z „ojców założycieli” KSN jest Artur Kiliszek. Pytany o zamysł skutkujący powołaniem stowarzyszenia zrzeszającego niepełnosprawnych wskazuje na rekolekcje w Łaźniewie, w których uczestniczył i gdzie dowiedział się o pielgrzymce do Częstochowy. Wyruszenie na szlak do tronu Matki Bożej stało się – jak wyjaśnia – spełnieniem jego marzeń. – Na dwóch pierwszych byłem sam. Opiekunów zapewnił mi ks. Stanisław Jurczuk organizujący Pieszą Pielgrzymkę Niepełnosprawnych na Jasną Górę – tłumaczy, nie ukrywając, iż czas rekolekcji w drodze obfitował w wiele radosnych przeżyć.
A. Kiliszek wspomina też towarzyszące powrotowi do domu poczucie osamotnienia i przypadkowe z pozoru spotkanie, które zaowocowało przyjaźnią na lata. – Udałem się do Żelechowa, by zrobić zakupy. Traf chciał, że zepsuł mi się wózek i nie miałem jak wrócić do domu. Wtedy podjechał maluchem Edek Zając i zaoferował pomoc. Od tej chwili staliśmy się najlepszymi kolegami – sygnalizuje. ...
WA