Sezon na kleszcze
Jak wynika z danych Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Siedlcach, w ubiegłym roku na terenie powiatu odnotowano 145 przypadków zachorowań na boreliozę. Natomiast w pierwszym kwartale 2009 r. było ich 45. Oznacza to, że należy mieć się na baczności, bo sezon na kleszcze właśnie się rozpoczyna.
Podstępny krwiopijca
Kleszcz wyczuwa potencjalną ofiarę z odległości 20 metrów, reaguje na temperaturę jej ciała, zapach potu i wydychany dwutlenek węgla. Dlatego typowymi miejscami ukąszenia człowieka są: głowa, uszy, ręce, nogi oraz miejsca zgięć dużych stawów. Ukłucie kleszcza zazwyczaj jest niezauważalne. Dzieje się tak dlatego, że ślina, którą wstrzykuje w chwili ukąszenia, zawiera substancję znieczulającą. Wkręcony w skórę pasożyt wysysa krew i pęcznieje – wtedy zwykle zauważamy jego obecność.
– Jak wynika z naszych analiz, do zaatakowania przez kleszcza może dojść praktycznie wszędzie, nie tylko w gęstym lesie – wyjaśnia Elżbieta Stańczuk, kierownik sekcji epidemiologii przy PSSE w Siedlcach. – Te owady znajdowano w sadach, na polach, nawet na miejskich skwerach – dodaje.
Groźne choroby
Najbardziej niebezpiecznymi dla człowieka chorobami, jakie przenoszą kleszcze, są borelioza i kleszczowe zapalenie mózgu. Pierwsza – to choroba bakteryjna, która skutkuje często przewlekłym bólem stawów, zaburzeniami pamięci, uczuciem ciągłego zmęczenia czy zaburzeniami rytmu serca. Można ją podejrzewać, jeśli w miejscu ukąszenia pojawia się zaczerwienienie lub powiększający się rumień. Gorzej jest, kiedy pacjent zlekceważy te objawy. Wtedy rumień znika, ale choroba rozwija się nadal w utajeniu. Ponownie daje znać o sobie po upływie kilku miesięcy i przejawia się bólami stawów, uczuciem ciągłego zmęczenia oraz zaburzeniami koncentracji. – Ponieważ objawy te towarzyszą wielu chorobom, zwykle nie są kojarzone z ukąszeniem przez kleszcza. Dopiero po wykonaniu wielu badań, zaczyna się podejrzewać boreliozę – mówi E. Stańczuk.
Natomiast kleszczowe zapalenie mózgu to choroba wirusowa, która objawia się bólami głowy, gorączką, wymiotami, utratą przytomności. Brak odpowiedniego leczenia w skrajnych przypadkach może doprowadzić do niepełnosprawności, a nawet śmierci.
Nie panikować
Po każdym powrocie z lasu czy plaży nad jeziorem powinniśmy obejrzeć całe ciało. – Nie wszystkie kleszcze są zarażone, dlatego nie każde ukąszenie jest groźne. Jeśli zauważymy na skórze kleszcza czy czerwony wyprysk po ukąszeniu, nie panikujmy, tylko zachowajmy rozsądek – radzi E. Stańczuk z siedleckiej PSSE. Kleszcza można usunąć pęsetą, wykręcając go w kierunku przeciwnym do ruchu zegara. Można go wyjąć kupioną w aptece specjalną strzykawką działającą podciśnieniowo. Rankę należy zdezynfekować spirytusem. Jeśli jednak zostanie kawałek kleszcza lub nie da się go usunąć, bo wgryzł się głęboko, należy pójść po pomoc do chirurga. – Absolutnie nie wolno kleszcza zgniatać, smarować tłuszczem, bo zwróci wtedy treść pokarmową do rany, co zwiększy tylko ryzyko zakażenia – ostrzega E. Stańczuk.
Jednak najpewniejszym sposobem zabezpieczenia się jest szczepienie ochronne. Szczepienia przeciwko kleszczowemu zapaleniu mózgu zaleca się osobom, które przebywają na terenie występowania choroby, pracują przy eksploatacji lasu, rolnikom, turystom oraz uczestnikom leśnych obozów i kolonii.
MD