Sierpniowe déjà vu
Trudno nie odnieść wrażenia, że mamy do czynienia ze swoistym déjà vu. Identycznie o pielgrzymkach pisali komuniści. Najpierw próbka pątniczych „rewelacji” z portalu tokfm. „Romanse wśród młodych na pielgrzymkach to norma, seks również. Wstrzemięźliwości od wysokoprocentowych trunków też wiele osób nie przestrzega” - czytamy. „Nie wszyscy podczas tych wypraw są «ogarnięci» religijnie” - tłumaczy 22-letni Jan. „Niektórzy rzucają wulgaryzmami, piją alkohol, też w nadmiarze, tańczą na stołach, czasem w negliżu […]
seks «zdarza się nierzadko»” („Odchudzanie, pijaństwo, seks. Pielgrzymki to dla wielu «przygoda życia»”).
Zdaniem innych rozmówców część osób, poza aspektem duchowym i religijnym, „długą wielodniową wędrówką obiera sobie za cel np. schudnięcie”. Poza tym [pielgrzymka] „jest dużo tańsza niż wyjazd do modnego kurortu, za to z dużo większą dawką wrażeń” – tłumaczy 19-letnia Dominika z Pabianic w tekście przygotowanym przez Onet („«Wulgaryzmy, alkohol i seks». 22-latek obnażył ciemną stronę pielgrzymek”).
Według „Faktu” (cytującego [??] m.in. wypowiedzi internautów, którzy byli na pielgrzymce) pielgrzymka to „Sodoma i Gomora”, okazja do imprezowania i rwania dziewczyn, „rozmodlona hałastra” pozostawiająca po sobie brud, smród i stosy zużytych prezerwatyw, to „dzicz terroryzująca mieszkańców”, a po 15 sierpnia Częstochowa wygląda jak po najeździe Hunów. Niestety, internauci nie zostawiają suchej nitki na idei pielgrzymowania. ...
Ks. Paweł Siedlanowski