Diecezja
Grzegorz Bartnicki
Grzegorz Bartnicki

Siła ojcostwa

„Przywilejem Ojca jest brać odpowiedzialność na siebie” - takie hasło towarzyszyło uczestnikom VII Ojcowskiego Poligonu Duchowego 13 kwietnia.

A w tym roku odbywał się on w cieniu wielkiej historii i w niezwykłym miejscu - w sanktuarium Matki Bożej Patronki Żołnierzy Września. Zwiedzanie Muzeum Czynu Bojowego Kleeberczyków, piękne świadectwa o różnych wymiarach ojcostwa, nabożeństwo Droga światła i Eucharystia złożyły się na bogaty program spotkania ojców z całej diecezji siedleckiej. Kolorytu przydała mu historia Woli Gułowskiej i losy Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Polesie” dowodzonej przez gen. Franciszka Kleeberga, a w przerwach - śpiew piosenek żołnierskich przy gitarze, które w wykonaniu dużej grupy mężczyzn wybrzmiały donośnie i bardzo konkretnie.

Poligon rozpoczęło zawiązanie wspólnoty w sanktuarium, gdzie uczestników przywitał o. Aleksander Pikor, przeor klasztoru oo. karmelitów i proboszcz parafii, oraz bp Kazimierz Gurda. Następnie uczestnicy przeszli na część konferencyjną do domu kultury. Tutaj wszystkich przywitał wójt gminy Adamów Karol Ponikowski, życząc owocnych przeżyć duchowych w miejscu, gdzie króluje Matka Boża i walczyli żołnierze Kleeberga. Poza ucztą duchową uczestnicy otoczeni zostali wielką gościnnością gospodarzy. 

 

Potęga ojcostwa

Jako pierwszy przed zgromadzonymi wystąpił ks. Maciej Majek, ojciec duchowny Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Siedleckiej. Podzielił się przejmującymi wspomnieniami o swoim tacie. Stracił go, mając sześć lat, ale do dzisiaj nosi w sercu jego obraz dzięki temu, że ojciec – chociaż obarczony złymi wspomnieniami ze swego dzieciństwa, które przypadło na czasy II wojny światowej – był postacią bardzo wyrazistą: swoim światem dzielił się z dziećmi, ufał im, powierzając ważne zadania, uczył szacunku do historii i okazywał miłość żonie. – Miejcie marzenia i miejcie w nich coś więcej niż to, że człowiek jest z czymś niepogodzony – prosił zebranych k. M. Majek, mówiąc o sile ojcostwa. 

Kolejnym prelegentem był pułkownik rezerwy, uczestnik misji wojskowych w Iraku, a przede wszystkim ojciec – Remigiusz Żuchowski. – Ci z was, którzy byli w wojsku, wiedzą, że jeśli oddaje się serce służbie, trudno być ojcem – zaznaczył na wstępie swojej opowieści o drodze wojskowego oraz ojca, pragnieniu bycia dla ojczyzny i dla rodziny. Na pewnym etapie życia wraz z żoną oddał swoje życie Chrystusowi, zawierzył Maryi. Dzisiaj daje świadectwo o swoim życiu i rodzicielstwie. – Codzienne odwołanie się do Boga, do Jezusa Chrystusa da wam taką siłę, że nikt was nie zatrzyma, zwłaszcza w ojcostwie – tłumaczył.

Już po przerwie pięknym, przejmującym świadectwem o ojcach podzieliły się dzieci. Szymon, Wojtek, Michał – synowie Andrzeja oraz Michał i Kacper – synowie Mirosława. – To tata pokazał nam, że na pierwszym miejscu są Bóg i rodzina, a wtedy wszystko inne ma swoje miejsce. Staram się, na ile mogę, naśladować ciebie, jesteś dla mnie wzorem – wybrzmiało m.in. ze sceny. I są to słowa, które uskrzydliłyby każdego ojca.

 

Bądźcie odpowiedzialni

Rozważanie przed Apelem jasnogórskim poprowadził bp K. Gurda. W kontekście ojcostwa naturalnego i duchowego odniósł się w nim do hasła Ojcowskiego Poligonu Duchowego. – Branie odpowiedzialności ojców to przede wszystkim obecność. Jesteśmy odpowiedzialni za tych, którzy zostali nam oddani. Obecność jest pierwszym znakiem – i to charakteryzująca się tym, że jesteśmy zawsze, od chwili poczęcia. Potrzeba, byście stanęli przy swoich żonach i zabezpieczyli pokój potrzebny każdej matce do tego, by w jej łonie rozwinęło się życie – mówił biskup, podkreślając, że obecność ojca i towarzyszenie są potrzebne na każdym etapie życia dziecka. – Branie odpowiedzialności na siebie wyraża się też w pochylaniu się nad dzieckiem, okazywaniu mu cierpliwości, zanim się uformuje. Także przyjęciu cierpienia z powodu dziecka – może będzie to nawet ważniejsze i skuteczniejsze w przekazywaniu dobra. Odpowiedzialność wyraża się też w przekazywaniu prawdy. Dla nas, wierzących, to przekazywanie prawdy o Bogu. Nikt inny tego nie zrobi; musi powiedzieć o tym ojciec – uwrażliwiał bp K. Gurda. Na koniec zachęcał do powierzenia swego ojcostwa Matce Bożej.

 

Wierność ojcu

Mszy św. o północy przewodniczył ks. Marcin Olek, dyrektor Katolickiej Szkoły Podstawowej im bł. ks. Jerzego Popiełuszki w Siedlcach, przy której działa Klub Ojca organizujący rokrocznie Ojcowski Poligon Duchowy. Homilię wygłosił ks. M. Majek. Odniósł się w niej do czytań, zwracając uwagę, że do św. Piotra Pan Jezus każdorazowo mówił: Szymonie, synu Jony – czyli Jana. – Tożsamość syna jest tylko w momencie, kiedy jest w relacji do ojca. Bóg mówiący do pierwszego papieża mówi do niego wyraźnie: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?”. Nie próbuje w jego imieniu widzieć kogoś innego. Dlatego św. Piotr mówi: „Bóg naszych ojców” – to Bóg jego ojca, a on do końca życia będzie synem Jana – zaznaczył ks. Maciej z uwagą, że to dzięki przodkom życie człowieka jest takie, a nie inne. – Nie ma takiego momentu w życiu, w którym przestajesz być dzieckiem swojego taty (…). Ciągle jesteś dzieckiem, które utożsamia się z ojcem dopiero wtedy, kiedy rozumie, że jest z nim w relacji – mówił. Opowiedział też historię człowieka, którego miał okazję poznać w 2009 r. jako uczestnik pierwszej Podlaskiej Konnej Pielgrzymki w Hołdzie Kawalerii Rzeczypospolitej do Kodnia organizowanej przez ks. ppor. Dariusza Cabaja, proboszcza parafii w Bobrownikach. W Dubicy pod Wisznicami wyszedł z jednego z obejść starszy człowiek i zapytał, kim są kawalerzyści. Późnym popołudniem odwiedził ich, gdy szykowali się do noclegu, mając w ręku pięć podków. Chciał je im przekazać. Opowiedział, że we wrześniu 1939 r. przez jego wioskę jechały brygady kawalerii podążające na Węgry. Jego tata – kowal całą noc podkuwał konie. A ponieważ po wojsku zostało pięć podków z wybitym „1939 WP”, ojciec kazał synowi oddać je wojsku, kiedy będzie wracać. – Ten człowiek przez 70 lat był wierny słowu ojca. Trzymał te podkowy z datą 1939 r., żeby zrealizować to, co powiedział św. Jan o Bogu Ojcu: „zachowujemy Jego przykazania”. (…) To wierność ojców. Można być wiernym nawet po 70 latach temu, kto jest twoim tatą. Dlaczego? Bo ojca ma się tylko jednego – zakończył ks. M. Majek.

Relacja z VII Ojcowskiego Poligonu Duchowego dostępna jest na FARO.TV.

LI