Opinie
Siostry Pana Boga

Siostry Pana Boga

Przez ponad pół wieku w Hadynowie istniał dom zakonny Zgromadzenia Sióstr „Jedność” pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Gorliwą posługę i życzliwą obecność Teresek wierni parafii Matki Bożej Dobrej Rady wspominają do dzisiaj.

Wspólnota zakonna osiedliła się w Hadynowie w 1950 r., gdy parafią kierował ks. Ignacy Sopyło, proboszcz w latach 1948-1971. Można przypuszczać, że na jego zaproszenie. Gorliwy duszpasterz, wielki człowiek, który przeszedł gehennę niemieckiego obozu zagłady Dachau, doceniał ożywienie, jakie siostry wnosiły do miejscowej społeczności. „Kościół codziennie rozbrzmiewał modlitwą, śpiewem, Bóg odbiera chwałę, szczęśliwa nasza parafia. Chrystus Pan tak blisko ma dusze kochane i nigdy nie jest samotny” - odnotował z radością w kronice parafialnej, opisując rekolekcje zakonne dla nowicjatu Zgromadzenia Sióstr „Jedność”, które w hadynowskim kościele w pierwszych dniach sierpnia 1952 r. prowadził o. Anioł Dąbrowa Dąbrowski z Zakonu Braci Mniejszych w Serpelicach. Obsada domu zakonnego istniejącego w Hadynowie do 2004 r. była dość stabilna. Od początku mieszkały w nim cztery siostry: s. Helena Janusz (1892-1977), s. Jadwiga Bilska-Gemma (1916-2004), s. Apolonia Niemirka-Małgorzata (1917-2008) oraz s. Stefania Kryńska (1926- 2003).

Każda „specjalizowała się” w czymś innym. S. Helena była krawcową – haftowała obrusy, szyła bieliznę kielichową; znana była na okolicę z dobrej jakości puchowych kołder. S. Gemma zajmowała się katechizacją, dbała o wystrój kościoła, opiekowała się bielankami, ponadto posługiwała chorym jako siostra PCK. S. Małgorzata zajmowała się głównie kuchnią, pilnowała dzieci, opiekowała się też starszymi samotnymi osobami i zajmowała się ogrodem. Ciężka fizyczna praca na gospodarstwie to z kolei zadanie s. Stefanii. Poza s. Małgorzatą, która ostatnie lata życia spędziła w Siedlcach i tutaj została pochowana. Pozostałe siostry po śmierci spoczęły na hadynowskim cmentarzu.

W domu zakonnym nieco krócej mieszkały: s. Anna Sławatyniec (w latach 1994-1999) i s. Urszula Stefaniak (1989-1993), pracowały jako katechetki i posługiwały w kościele, m.in. troszcząc się o dekorację ołtarzy. Ostatnią z sióstr teresek skierowanych do Hadynowa była s. Genowefa Głaszczka, która m.in. opiekowała się starszymi siostrami.

 

Harmonijna wspólnota

Wspominając swój dość krótki pobyt w Hadynowie, s. A. Sławatyniec zaznacza, że dom zakonny zapamięta jako ostoję ciepła i ducha modlitwy. ...

Monika Lipińska

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł