Skarby ukryte w ziemi
Konferencję „Nowe Iganie - nowy rozdział. Podsumowanie sezonu archeologicznego 2021” nieprzypadkowo zorganizowano w 191 rocznicę bitwy pod Iganiami. Otwierając ją, dyrektor MR Sławomir Kordaczuk przypomniał, że jesienią ubiegłego roku pod okiem Bożeny i Andrzeja Bryńczaków przy dworze pochodzącym z 1828 r. przeprowadzone zostały badania archeologiczne i poszukiwania detektorami metali. Znaleziono bardzo dużo eksponatów. Ich niewielką część uczestnicy konferencji mogli obejrzeć tego dnia w muzeum. - Archeologicznie przebadaliśmy tylko ten obszar, po którym będą jeździły ciężarówki z materiałami budowlanymi, z myślą o tym, by uratować eksponaty, jakie mogłyby zostać zniszczone przez ciężki sprzęt - tłumaczył.
W marcu ubiegłego roku odbyły się dwa czyny społeczne, w których uprzątnięto teren przy dworku i usunięto zarośla. Dzięki temu jest on teraz widoczny z ul. Karskiego. Podczas konferencji dyrektorzy MR wręczyli podziękowania wszystkim osobom, które uczestniczyły w pracach, oraz nagrody – pamiątkowe magnesy o wyjątkowej wartości kolekcjonerskiej, ponieważ nie będą one dostępne w sprzedaży.
Głos zabrał też prezes Stowarzyszenia Nasze Iganie Tomasz Nasiłowski. – Składam serdeczne podziękowania dyrekcji za zajęcie się naszym dworem. Podjęliśmy uchwałę o nadaniu dyrektorowi Muzeum Regionalnego tytułu honorowego członka stowarzyszenia. Jesteśmy bardzo wdzięczni za to, co dzieje się przy dworze – powiedział przed przekazaniem S. Kordaczukowi legitymacji i znaczka stowarzyszenia.
Wasze miejsce
W dworku, w którym wkrótce mają ruszyć prace remontowe, zaplanowano utworzenie muzeum powstania listopadowego. Ekspozycja będzie się składać z trzech części: pierwsza opowie o historii wsi Iganie, druga zostanie poświęcona powstaniu listopadowemu, a trzecia – bitwie igańskiej z 10 kwietnia 1831 r. – W odpowiednich dokumentach jest zapis, do czego dążyliśmy jako władze placówki, żeby mieszkańcy Igań w zamian za prace przy organizacji tego muzeum mogli korzystać z parku, jaki tam założymy, żeby było to miejsce rekreacji dla dzieci z rodzicami. Salę konferencyjną, którą odbudujemy, będzie można wykorzystywać jako miejsce spotkań, nawet po godzinach pracy muzeum. Chcemy, by państwo – mieszkańcy Igań – tę placówkę traktowali jako swoją. To, co stworzymy, będzie nie tylko dla turystów, którzy przyjadą tu z Polski i zagranicy, ale stanie się także waszą współwłasnością – podkreślił S. Kordaczuk.
Wyspa skarbów
B. i A. Bryńczak, którzy kierowali badaniami archeologicznymi i poszukiwawczymi na działce w Iganiach, przygotowali pokaz multimedialny podsumowujący prace. A o skarbach, jakie krył przebadany teren, opowiedziała B. Bryńczak, przyznając na początku, że nie spodziewali się takich znalezisk.
Działania były dwuetapowe. Szerokopłaszczyznowe archeologiczne badania wykopaliskowe trwały od 10 września do 29 października 2021 r. Poszukiwania z użyciem urządzeń elektronicznych prowadzono od 5 września do 13 listopada. B. Bryńczak przypomniała, że archeologów wspierali przy obu projektach pracownicy siedleckiego muzeum, jak też Mazowieckie Stowarzyszenie Pasjonatów Historii „Ryngraf”, Siedleckie Stowarzyszenie Eksploracyjne „Waza” oraz ok. 30 osób niezrzeszonych, wśród których wyróżniał się sołtys Igań Roman Chojecki.
Na obszarze ponad 5 ha z użyciem wykrywaczy metali odnaleziono ok. 600 przedmiotów. Badania wykopaliskowe objęły powierzchnię 18,4 a. Wydzielono podczas nich 137 obiektów przestrzennych. Dla archeologa cenny jest każdy ślad mówiący o przeszłości – jak dowody istnienia przed dworem, po wschodniej i zachodniej części działki, dwóch budynków mieszkalnych, z których jeden rozmiarami zbliżony był do budynku dworku, oraz budynku gospodarczego. Badacze ujawnili też m.in. pozostałości jam do kopcowania, których ułożenie świadczy, że teren ten był wcześniej użytkowany rolniczo. Ziemia kryje też ślady, które badacze łączą z kręconym tutaj filmem „Noce i dnie”.
Do najciekawszych odkryć należą bez wątpienia szczątki ludzkie ukryte ok. 80 cm pod powierzchnią. – Bardzo nas zaskoczyły. Nie spodziewaliśmy się takiego odkrycia na tej głębokości i w tej okolicy – zaznaczyła B. Bryńczak. Szkielet mężczyzny był zdekompletowany i pochowany w nienaturalnym układzie. – To naprawdę dziwny i tajemniczy pochówek, na pewno nieintencjonalny, bo to nie cmentarz. Czy to był powstaniec, czy osoba pochowana w wyniku jakiegoś tragicznego zdarzenia losowego – to w tej chwili pytanie otwarte – mówiła.
Podczas wykopalisk wydobyto prawie 5 tys. tzw. zabytków ruchomych, m.in. fragmenty fajansu, kafli, metali, ozdób, wiele guzików, monet, kul czy fragmenty przedmiotów świadczących o tym, że toczyło się tutaj normalne życie – fragmenty fajki, porcelanowej lalki. Prawdziwą zagadką jest znalezisko określone w rejestrze jako „obiekt nr 3”, na które składa się ok. 20 kg szkieł. Nie musiało tak być, ale wyobraźnia, szukając okoliczności usypania tak pokaźnego stosu, podpowiada różne interpretacje. Czy to pozostałości po uczcie na zakończenie wygranej bitwy w 1831 r.? – zastanawiała się B. Bryńczak.
LI