Śladami niepodległości
Jak na hasło przewodnie rajdu przystało, program wyjazdu (łącznie pokonali 1,2 tys. km!) obejmował wizyty w miejscach upamiętniających wysiłek minionych pokoleń w walkach o niepodległość ojczyzny oraz uświęconych krwią poległych w obronie wiary. - W tegorocznej, tj. szóstej edycji wyprawy udział wzięło 70 osób - mówi J. Olewiński, który wraz z żoną Grażyną po raz kolejny wziął na siebie kwestie organizacyjne rajdu. Uczestniczyli w nim represjonowani działacze opozycji antykomunistycznej z całego kraju, a wielu spośród nich - co akcentuje - miało okazję być na wschodzie Polski po raz pierwszy w życiu. - Wszyscy byli zachwyceni urokiem okolic i otwartością ludzi spotykanych po drodze - przyznaje. Pierwszym przystankiem na 16-dniowej trasie były Siedlce.
Zanim uczestnicy wyruszyli do Serpelic (miejscem ich zakwaterowania był ośrodek „Urocza”), na kurialnym placu spotkali się z bp. Kazimierzem Gurdą. – Błogosławieństwo udzielone nam przez ordynariusza i życzliwa rozmowa na zawsze pozostaną w naszej życzliwej pamięci – zgodnie podkreślają G. i J. Olewińscy.
Ważne miejsca i słowa
W Siedlcach zwiedzili m.in. Muzeum Diecezjalne oraz zabytki miasta. Przystankami po drodze do nadbużańskiej miejscowości były też Mordy i Majówka nieopodal Łosic. Program wyprawy obejmował także m.in. wizytę w Mierzwicach z kwaterą poległych w 1920 r. i siemiatycki cmentarz z reliktem muru, o który bili się powstańcy styczniowi. Gościli również w Janowie Podlaskim. – Odnowiona kolegiata, rynek z ręczną pompą stacji paliwowej, zamek z parkiem i słynna na całym świecie stadnina koni arabskich… – wymienia pan Janusz, dopowiadając, iż po drodze zwiedzili także mniejsze urokliwe miejscowości, takie jak: Wygoda, Zaborek i Stary Bubel.
Wśród zwiedzanych miejsc pamięci nie mogło zabraknąć „Małego Katynia” – uroczyska Baran w Kąkolewnicy. Na uczestnikach rajdu wielkie wrażenie wywarła ponadto wizyta w Radzyniu Podlaskim. – Z jednej strony okazały pałac, z drugiej katownia ubecka z zachowanymi oryginalnymi napisami wykonanymi przez więźniów. Refleksji sprzyjał też przystanek przy mogiłach powstańców styczniowych i harcerzy w lesie w Sitnie – opowiada.
Na trasie rajdu była także Biała Podlaska z zespołem parkowo-pałacowym Radziwiłłów i Leśna Podlaska ze słynnym sanktuarium maryjnym, przy którym widnieje pamiątkowa tablica oddziału „Zenona”.
Doniosłym momentem podczas wyprawy, które na długo zostanie w pamięci uczestników, okazało się spotkanie z biskupem drohiczyńskim Piotrem Sawczukiem. – Serdeczne słowa bp. Piotra pod naszym adresem, przypomnienie, że dzięki naszemu zaangażowaniu mamy wolną Polskę i Kościół, wiele znaczyły dla działaczy – podkreśla pani Grażyna. Wskazuje zarazem na kolejne wzruszające wydarzenie: ponowienie aktu zawierzenia Najświętszemu Sercu Pana Jezusa i Matki Bożej opozycjonistów oraz ich rodzin. – Wielką radością było dla nas także spotkanie z młodzieżą licealną z Siemiatycz – dodaje J. Olewiński. – Młodzi pytali nas, czy o taką Polskę walczyliśmy, ale też o zadania, jakie stoją przed nimi… Doradziłem, by umieli iść pod prąd i zawsze szukali prawdy! – akcentuje.
W urokliwym zakątku
Poznanie wschodnich rubieży Polski i uczczenie miejsc pamięci tych, którzy walczyli o niepodległość ojczyzny, a więc promowanie wartości narodowych, to główny cel patriotycznego rajdu. Nie mniej ważnym okazała się sposobność integracji i rekreacji. – Piękna przyroda i dopisująca nam pogoda, czyste powietrze, urokliwe nadbużańskie okolice pozwoliły na regenerację sił zarówno fizycznych, jak i psychicznych, ale też duchowych – przyznają zgodnie. Uczestnicy 16-dniowej wyprawy zachwyceni byli podlaską gościnnością właścicieli ośrodka „Urocza”. – Gospodarze przyjęli nas bardzo serdecznie i wielokrotnie podkreślali, że zaszczytem jest dla nich móc gościć tak liczną grupę ludzi o wyjątkowej kulturze i życzliwości – potwierdza J. Olewiński.
– Humory dopisywały wszystkim, a rozmowom na nurtujące tematy i wspomnieniom nie było końca… – mówi pani Grażyna. Pożegnaniom – jak tłumaczą – towarzyszyły pytania o kolejną edycję rajdu. – Obiecaliśmy, że zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by móc kontynuować tę szlachetną tradycję. Aby ludzie, którzy tyle poświęcili dla dobra Polski, mogli poczuć się docenieni i uhonorowani. I aby świadectwo o nas i naszej działalności szło szeroko w świat – podsumowuje pan Janusz.
AW