Aktualności
Śladami Orlika

Śladami Orlika

Brawurowe akcje, dramatyczne wybory i wierny obraz epoki powinny zaciekawić niejednego czytelnika. Na rynku ukazała się „Czerwona zemsta”, pierwsza powieść o losach mjr. Mariana Bernaciaka i jego żołnierzy.

Jednego z ważniejszych konspiratorów okresu stalinowskiego podjął się sportretować Krzysztof Goluch. Debiutującego pisarza nie przez przypadek zainteresowała postać legendarnego dowódcy 15 Pułku Piechoty Wilków AK. Jako mieszkaniec powiatu puławskiego od dzieciństwa miał styczność z wciąż żywymi wspomnieniami o „Orliku”.

Zaletą „Czerwonej zemsty” jest realizm postaci i wydarzeń z okresu powojennego. Autor szczegółowo opisał sylwetki dowódców i miejsca choćby pośrednio związane z osobą M. Bernaciaka. – Na kartach powieści można zobaczyć największą bitwę stoczoną przez oddział „Orlika” w Lesie Stockim, napad na Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Puławach, a nawet przenieść się do obozu w Kozielsku albo do zburzonej Warszawy. Chciałem też pokazać, jak wyglądała ówczesna wieś i codzienne problemy jej mieszkańców – opowiada K. Goluch.

Autor zrobił wszystko, by już od pierwszych stron książki wprowadzić czytelnika w wir wydarzeń. Akcja „Czerwonej zemsty” rozpoczyna się bowiem u schyłku II wojny światowej. Głównym bohaterem nie jest jednak sam M. Bernaciak, lecz fikcyjna postać – Jan Walkiewicz. – To młody żołnierz AK, który postanawia się ujawnić i zacząć nowe życie u boku kobiety. Aresztowany wkrótce przez NKWD dowiaduje się, że jego ukochana zginęła od kuli. Wtedy poprzysięga zemstę: wraca do lasu, trafia pod komendę „Orlika” i walczy z sowietami – zdradza pisarz.

Barwny opis rzeczywistości sprzed ponad 70 lat mógł ujrzeć światło dzienne dzięki dogłębnym analizom autora. Aby napisać książkę, K. Goluch oparł się na archiwach Instytutu Pamięci Narodowej, fotokopiach akt sądowych i notatkach ówczesnych funkcjonariuszy. Odnosząc się do tych ostatnich, zauważył jednak, że trzeba było umieć je czytać. – Raporty UB pisali niewykształceni ludzie. Dlatego w dokumentach brakowało interpunkcji i pojawiały się błędy językowe – przyznaje autor. Duże znaczenie dla kształtu powieści miały również wspomnienia świadków i ich rodzin. – Nawet teraz, po wydaniu książki, zgłaszają się kolejni ludzie, którzy mają do opowiedzenia ciekawe historie. Dlatego wciąż się zastanawiam, czy nie warto było przełożyć publikacji książki na później – mówi K. Goluch.

Ostatecznie jednak „Czerwona zemsta” ujrzała światło dzienne. – Postanowiłem iść za potrzebą serca i pasją historyczną. To hołd dla partyzantów, którzy walczyli o wolną Polskę – przekonuje K. Goluch. Już wiadomo, że wydana publikacja o losach żołnierzy „Orlika” nie będzie ostatnią. Na wiosnę ma ukazać się drugi tom ukazujący dalszą konspirację, prowadzoną m.in. na ziemi ryckiej.

Tomasz Kępka