Kultura
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Słowami wyrazisz wszystko

21 marca obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Poezji. Został on ustanowiony przez UNESCO w 1999 r. i ma na celu promocję czytania, pisania, publikowania i nauczania poezji na całym świecie.

Międzynarodowy Dzień Poezji to także okazja do spotkań z lokalnymi poetami. O swojej twórczości, inspiracjach i pasji opowiada Teresa Kubik z włodawskiej grupy poetyckiej „Nadbużańska fraza”. W wierszu „Do poety” T. Kubik zadaje wiele pytań tym, którzy nazywają siebie poetami regionalnymi: „Czy potrafisz w wierszu ukazać dobroć tutejszych ludzi?”, „Jesteś poetą wrażliwym, czy wielkim prześmiewcą?” A jaką poetką jest moja rozmówczyni? Pochodzi z małej wsi. Refleksyjna nuta odzywała się w niej już w dzieciństwie. Pomagając rodzicom w pracach polowych, obserwowała otaczający świat. - Moja mama układała teksty piosenek, a także pięknie śpiewała. Kiedy wraz z siostrą towarzyszyłyśmy jej przy pracach gospodarskich, głównie polowych, kształtowała nasz świat wyobraźni. Jej nauki znalazły odzwierciedlenie w moich tekstach - wyznaje T. Kubik. „Na niebie cuda się mnożą/ I wyobraźnię wzmagają/ Kłębiaste chmury wietrzyk układa/ W historie nieopisane” - napisała.

Z dzieciństwa, kiedy powstawały rysunki ukochanych koni, zachował się opisujący te zwierzęta wiersz. „Grzywa rozwiana na wietrze/ Słychać oddech i tętent/ To koń,/ to koń rolnika/ który z pastwiska umyka/ bo zerwał się…”. W utworach lokalnej poetki można znaleźć wspomnienia z dzieciństwa, a także zachwyt przyrodą.

 

Jak picie herbaty

Nuta poezji zawsze w niej pobrzmiewała, także wtedy, gdy w klasie ósmej przyszło zmierzyć się z dziełami klasyków. – To była pasjonująca lektura, ale nie aspirowałam do tego, by wybić się na polu literackim. Zależało mi przede wszystkim na tym, by umieć swoje emocje wyrazić słowami – wyznaje poetka. – Potem przyszedł okres nauki w Lublinie. Miasto zrobiło na mnie wrażenie. Odwiedzałam uliczki, kościoły, podziwiając sztukę sakralną i dawne budownictwo. Szczególnie starówka wydała mi się piękne. Do dziś zachował się zeszyt z tamtych lat, w którym pozostał poetycki świat licealistki – dodaje.

Również czas studiów, pracy zawodowej – jako pracownika Poczty Polskiej, potem Nadleśnictwa Włodawa – macierzyństwa został utrwalony na kartach brulionu. Pamiątką po tych latach jest wydany tomik „Sześćdziesiąt snów życia”. Zbiór ten był prezentem-niespodzianką od dzieci na rocznicę urodzin autorki. Zawiera teksty świąteczne, patriotyczne, romantyczne, jednak najwięcej jest wierszy w dziale „Upływa szybko życie”. Kubik napisała: „Słowami wyrazisz wszystko/ One ci mogą dodać skrzydeł/ I zranić mogą duszę/ Zawsze rozważnie używaj słów/ Bo one kiedyś wrócą”.

Wspomnienia z lat spędzonych na wsi, zapisane w testach i pamięci, powracają szczególnie przy okazji spotkań z osobami starszymi. Poetka mówi, że od seniorów czerpie mądrość życiową. Tak się złożyło w jej życiu, iż w młodości opiekowała się swoją babcią, potem znajomą i sąsiadką. – Osoby starsze uczą doceniania każdej upływającej chwili, uczą też pokory, ale także apetytu na życie, przyjmowania upływającego czasu jako otrzymanego daru, jako rzeczy naturalnej, która jest… jak picie herbaty – twierdzi.

 

Wokół „Nadbużańskiej frazy”

Spory wpływ na pisanie T. Kubik miała wpływ organizacja dwóch plenerów malarsko-rzeźbiarskich w Nadleśnictwie Włodawa – w 2015 i 2016 r. – Spadła na mnie rola przygotowania i rozpoczęcia wydarzenia, co było dużym wyzwaniem – opowiada. – Do oficjalnego powitania dołączyłam napisany przez siebie wiersz. Wierszem też zakończyłam plener. W jego trakcie obserwowałam pracę twórców, która bardzo mi zaimponowała. Widziałam, jak powstają obrazy i rzeźby. Przekonałam się również, że lokalni artyści to bardzo interesujący ludzie – dodaje. Od tamtego momentu środowisko twórców stało się nową przestrzenią życiową poetki. Przy okazji poznała twórców z grupy zrzeszonej we włodawskim Stowarzyszeniu Twórców Kultury Nadbużańskiej. Na zaproszenie koordynatorki „Nadbużańskiej frazy” – Czesławy Michańskiej – stała się uczestniczką comiesięcznych spotkań poetyckich.

Udział w grupy poetyckiej nie pozostał bez wpływu na pisania T. Kubik. – Nie piszę już tekstów prostych, jasno określających moje emocje. Teraz moje wiersze są nieco trudniejsze w odbiorze, ale stają się zachętą do refleksji – stwierdza.

 

Natchnienie mnie rozpiera

Recenzentami jej poezji są wnuki. – One zainspirowały mnie do pisania dla najmłodszych – opowiada. – Przychodziły do mnie i pytały o moje lata dzieciństwa. Wtedy zaczęły powstawać wierszyki, zgadywanki i kołysanki dla dzieci. Jednak do tej pory poza moimi najbliższymi nikt tych tekstów nie widział – przyznaje poetka. Jej wiersze powstają spontanicznie. – Kiedyś szłam przez las i dostrzegłam wiszącą na drzewie kapliczkę Matki Bożej. Po powrocie do domu napisałam na ten temat wiersz – mówi autorka.

Miłość do męża, szacunek i otwartość do ludzi są bardzo ważne w jej życiu, dlatego znajdują odzwierciedlenie w utworach. – Mama uczyła, że trzeba być otwartym człowiekiem i nikogo nie oceniać – opowiada. – Te zasady staram się wpoić teraz moim dzieciom – podkreśla.

Pisanie to dla T. Kubik pasja. Pisze o tym tak: „Natchnienie mnie rozpiera/ Nic nie jest teraz ważne/ Nie widzę czy świeci Księżyc czy Słońce grzeje/ Krew pulsuje, głowa pełna myśli/ Piszę”.

Joanna Szubstarska