Słowo i wola Pana
Całe przedsięwzięcie miało tradycyjny przebieg. Rozpoczęło się od modlitwy różańcowej i Mszy św., której przewodniczył ks. Krzysztof; Eucharystię koncelebrowali m.in. ks. Kamil Frączek, wikariusz parafii Rossosz, oraz ks. Jakub Wyrozębski z Kornicy. Homilia wygłoszona przez ks. K. Kralkę dotyczyła przyjmowania Słowa Bożego do swojego życia i konieczności poddania się woli Bożej.
– Może być tak, że ktoś przychodzi do kościoła przez całe życie, słucha Ewangelii i kazań, modli się, ale jego życie w ogóle się nie zmienia. Aby coś drgnęło, potrzeba wiary. Jezus przyszedł na świat i głosił Ewangelię nie po to, byśmy 2 tys. lat później co niedziela chodzili do kościoła i odmawiali litanie. On głosił Ewangelię, aby ona przemieniła nasze życie. Dlatego właśnie zaprasza nas co niedziela do kościoła, na Różaniec, na litanię, aby to wszystko przygotowywało grunt naszego serca pod przemianę życia – tłumaczył kaznodzieja.
W drugiej części homilii ks. K. Kralka mówił o posłuszeństwie Bogu. – Bardzo łatwo jest deklarować wiarę, łatwo powiedzieć: wierzę, kocham Boga, modlę się. Ale pomyślmy, co się dzieje, gdy Pan Bóg zaprasza, by ustąpić ze swojego zdania, żeby pozwolić, aby to ktoś inny zdecydował. Gdy Pan Bóg do czegoś zaprasza, to nie ja mam być pierwszy i błyszczeć, ale mam być poddany. Jak trudno uwierzyć Bogu, gdy przychodzi choroba. Trudno uwierzyć, że jest ona dla mnie lepsza niż uzdrowienie. (…) Najgorzej dzieje się, gdy terroryzujemy Pana Boga, gdy stawimy Go pod ścianą i mówimy, że ma uczynić „po naszemu”, bo jak będzie inaczej, to znaczy, że nas nie kocha. Wielu ludzi tak robi. Mówią: Bóg mnie nie kocha, bo w ogóle mnie nie słucha. Problem polega na tym, że to my powinniśmy słuchać Boga, a nie On nas. Trzymanie się swojego zdania i upór bywają gorsze niż nowotwór. Często ludzie nie chcą pogodzić się z przeciwnościami, z cierpieniem, ze śmiercią. Umierają, ale nie dopuszczają do siebie tego, że odchodzą. Jeżeli człowiek nie słucha Boga, żyje po swojemu, według swojego widzimisię, to właśnie tutaj, w tej sferze najmocniej potrzebuje uzdrowienia – wyjaśniał ks. Krzysztof.
Na koniec jeszcze raz przypominał: „przyjęcie Bożego Słowa i poddanie się woli Boga to jest najlepsza i najskuteczniejsza droga do uzdrowienia”.
Po Mszy św. nastąpiła adoracja Najświętszego Sakramentu. To był czas wielkiej łaski i uwielbienia.
AWAW