Aktualności
Słowo na świąteczny tydzień

Słowo na świąteczny tydzień

Przyjście Maryi do Elżbiety można porównać do przebudzenia. Żona Zachariasza nie spodziewała się gości; ona wręcz ukrywała się przed ludźmi.

Poniedziałek, 21 grudnia

Czytania: PnP 2,8-14; Łk 1,39-45

Pozdrowienie Maryi wyrwało ją z apatii i rozmyślania nad swoją sytuacją. Nagle wróciła radość.

Matka naszego Pana chce przychodzić także i do nas. Jej bliskość napełnia pokojem i nadzieją. Powiedz Miriam o swoich zmartwieniach, o tym, co ukrywasz przed innymi, opowiedz o własnych obawach. Przed Nią nie musisz udawać, że wszystko jest ‘ok. Każdy z nas czeka na kogoś, komu mógłby opowiedzieć siebie. Miriam stoi w progu naszego serca. Matka twojego Pana przychodzi dziś właśnie do ciebie!


Wtorek, 22 grudnia

Czytania: 1 Sm 1,24-28; Łk 1,46-56

Kiedy ostatni raz uwielbiałeś Boga? Kiedy Go wychwalałeś i dziękowałeś za otrzymane łaski? Łatwo przychodzi nam cieszyć się z rzeczy, czasem z ludzi. Trudniej rozradować się Bogiem. Dlaczego? Bo jest dla nas kimś obcym i mało ważnym. Maryja wychwala Boże imię, miłosierdzie, moc i wierność. Dostrzega Boże działanie nie tylko w swoim życiu, ale też w losach swego narodu. Jej hymn codziennie wypowiadają tysiące kapłanów i osób konsekrowanych. O. Bronisław Mokrzycki SJ mówił, że Magnificat jest najpiękniejszym sposobem dziękczynienia po przyjęciu Komunii św., bo składanym Jezusowi razem z Maryją. Tak, ten hymn otwiera nas na niebo. Przekonaj się sam!


Środa, 23 grudnia

Czytania: Ml 3,1-4.23-24; Łk 1,57-66

Nadawanie imion przodków nowo narodzonym dzieciom było w Izraelu powszechną tradycją. Służyło budowaniu prestiżu rodu i podkreślaniu jego zasług. Elżbieta wyłamuje się z tego. Podświadomie czuje, że jej syn będzie zupełnie kimś innym niż Zachariasz. To samo przeczuwa jej mąż. Owszem, trzeba pielęgnować pamięć o przodkach, ale nie wolno zapominać o tym, że każdy ma swoją własną historię. Każdego z nas Bóg chce prowadzić inaczej. Pan nie tworzy kopii. Człowiek w pierwszej kolejności należy do Boga a nie do jakiegoś rodu. Ma własną drogę i misję. Módlmy się, byśmy jak Elżbieta i Zachariasz potrafili bronić swojej wolności i w swoim życiu dostrzegać znaki Pana.


Czwartek, 24 grudnia

Czytania: 2 Sm 7,1-5.8b-12. 14a.16; Łk 1,67-79

Sąsiedzi Elżbiety pytali: „Kim będzie to dziecię?”. Zachariasz im odpowiedział. W prorockim uniesieniu mówił o misji Jana i o narodzinach Mesjasza. Śpiewał o służeniu Bogu bez trwogi. Te słowa spełnią się w Janie całkowicie. Warto modlić się, by wypełniły się także w nas.

Nazwij dziś wszystkie swoje trwogi, pomyśl o tym, co nie pozwala ci służyć Bogu. Łatwo wierzyć, gdy jest spokojnie i po naszej myśli. Trudniej, gdy wokół zamęt, panika i zagrożenie życia. Wołaj o światło z nieba, które może rozświetlić ciemności grzechu, negatywnych myśli i zwątpienia. Błogosław Boga w tym, co uznajesz za cień śmierci. Światło przyjdzie!


Piątek, 25 grudnia

Uroczystość Narodzenia Pańskiego

Czytania: Iz 9, 1-3. 5-6; Tt 2, 11-14; Łk 2, 1-14 (Msza w nocy)

Iz 62,11-12; Tt 3,4-7; Łk 2,15-20 (Msza o świcie)

Iz 52,7-10; Hbr 1,1-6; J 1,1-18 (Msza w dzień)

Na scenę narodzenia Jezusa lubię patrzeć przez pryzmat wschodnich ikon. W tych wizerunkach nie ma naszego zachodniego infantylizmu i sentymentalności. One pokazuję, że Jezus narodził się po to, aby umrzeć za ludzi. Białe pieluszki przypominają grobowe płótna, żłobek wskazuje na grób, a skała w której była stajnia, przywodzi na myśl pieczarę z miejscem wykutym na zwłoki. Jezus nie narodził się dla kolęd i choinki. Ciągle nie przemawiają do nas ubóstwo i poniżenie, w których przyszedł. Dopóki nas to nie zszokuje i nie dotknie, nie zrozumiemy niczego z Bożego Narodzenia. Pomódl się dziś o prawdziwą wiarę.


Sobota, 26 grudnia

Św. Szczepana, męczennika

Czytania: Dz 6,8-10; 7,54-60; Mt 10,17-22

Wyśmiewają się z wiary w Jezusa, uderzają w nasze świętości. Uważają nas za godnych pogardy. Patrząc na ich zachowanie, zastanawiam się, czy mają jakieś wartości, za które mogliby oddać życie. Bardzo w to wątpię, widząc ich gniewne serca i zaciśnięte zęby. Jezus i Jego wyznawcy zawsze byli atakowani, to normalne. Przecież w Ewangelii powiedziano, że Mesjasz będzie znakiem sprzeciwu. Nie odwzajemniajmy się tym samym. Módlmy się, by współcześni Szawłowie przemienili się w Pawłów. Kamienie, które padają w naszą stronę, mogą zadać śmierć ciału, ale nie zabiją duszy. Pamiętaj o tym.

AWAW