Komentarze
Słowo. Tylko czy aż?

Słowo. Tylko czy aż?

Czy zastanawiali się kiedyś Państwo nad fenomenem ludzkiej mowy? Jak to się dzieje, że pewne określone dźwięki rodzą w nas skojarzenia i wiążą się w naszym umyśle z określonymi pojęciami?

Od strony fizjologii i biologii mowa ludzka to niesamowicie skomplikowane zjawisko. Jest ona także przedmiotem zainteresowania językoznawców, lingwistów, tłumaczy, psychologów… Ale chyba jest też jednym z tych darów, których posiadanie stało się dla nas oczywiste. Nie wyobrażamy sobie, że moglibyśmy nie mówić. Jakże często – niestety – robimy to mechanicznie i bez zastanowienia. Jesteśmy codziennie zalewani potokiem słów, płynących z ust naszych bliskich, znajomych czy też przypadkowo spotkanych ludzi. Już nie potok, ale prawdziwa rzeka słów płynie z mediów. Każdy chce mieć coś do powiedzenia i wyrażać swoje zdanie. Sprzyja temu rozwój internetu, a zwłaszcza wszelkiego rodzaju portali społecznościowych, jak facebook czy nasza klasa, gdzie dosłownie w ciągu kilku sekund można poinformować cały świat o dowolnej sprawie. Jak grzyby po deszczu powstają internetowe pamiętniki – blogi.

Pośrednim efektem tego zalewu słów jest dewaluacja wartości słowa. Podobnie jak inflacja powoduje, że za ten sam produkt musimy płacić coraz więcej jednostek monetarnych, tak wszechobecna paplanina powoduje, że do wypowiadanych słów przywiązujemy coraz mniejszą wartość. „To przecież tylko słowa!” – słyszymy nieraz zdziwione stwierdzenie kogoś, kogo przyłapano na kłamstwie, niespełnionych obietnicach, lekkomyślnych i pochopnych sądach czy wulgarnym wyrażaniu swych myśli. No właśnie: tylko czy aż? Od strony fizjologii wydawać by się mogło, że tylko: wszak dźwięk, który trwa kilka sekund, milknie i staje się historią. Jednak psychologia mówi coś innego: ten dźwięk oddziałuje na sferę ludzkiego ducha lub psychiki. Może budować lub niszczyć. Są słowa piękne, podnoszące na duchu, krzepiące, życzliwe. Ale są też takie słowa, za którymi otwiera się przepaść: pełne nienawiści, okrutne, złośliwe, złorzeczące. Samo brzmienie słowa przemija błyskawicznie, ale jego skutki mogą być długotrwałe i często tragiczne. Jak wiele jest słów, których żałuje się natychmiast po ich wypowiedzeniu? Ile wtedy dalibyśmy, by móc je cofnąć! Niestety, tego zrobić się nie da. Wypowiedziane słowo odniosło skutki. Spełniło swoje zadanie.

„Kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą” – mawiał Goebbels. „Szkaluj śmiało, zawsze coś zostanie” – głosi cyniczna starożytna maksyma. Niestety, są ludzie, którzy z tych słów uczynili swoje życiowe credo, zaś same słowa – swą główną bronią, którą posługują się tak sprawnie, jak płatni mordercy nożem, trucizną lub pistoletem. Na drugim biegunie pojawia się stwierdzenie Jezusa, iż z każdego bezużytecznego słowa, które człowiek wypowie, będzie musiał zdać sprawę w dzień sądu (por. Mt 12,36). Warto też wziąć sobie do serca słowa św. Jakuba: „Języka natomiast nikt z ludzi nie potrafi okiełznać, to zło niestateczne, pełne zabójczego jadu. Przy jego pomocy wielbimy Boga i Ojca i nim przeklinamy ludzi, stworzonych na podobieństwo Boże. Z tych samych ust wychodzi błogosławieństwo i przekleństwo. Tak być nie może, bracia moi”. (Jk 3, 8-10).

Ks. Andrzej Adamski