Słuchając świeckich
W zaproszeniu skierowanym do członków rad parafialnych biskup siedlecki Kazimierz Gurda podkreśla, że są one instytucjami, które w sposób formalny gwarantują współdziałanie kapłanów i świeckich w ramach działalności duszpasterskiej.
Mają służyć urzeczywistnieniu postulatów soborowych polecających proboszczom korzystać z roztropnej wiedzy świeckich oraz rozważać przedstawiane przez nich przedsięwzięcia, życzenia i pragnienia. Zdaniem bp. Gurdy „rada parafialna stanowi gremium, w którym wierni uczą się współodpowiedzialności za Kościół, duszpasterstwo oraz za formację ludu Bożego i pełnienie misji Chrystusa w świecie tak, aby głoszona była ludziom Ewangelia i dokonywało się ich uświęcenie. Dzięki temu kapłani nie są, bynajmniej, zwolnieni ze swoich obowiązków duszpasterskich, a otrzymują mocne wsparcie w realizacji powyższych zadań”.
Kościół to my wszyscy
Z „Raportu z badań własnych działalności Parafialnych Rad Duszpasterskich w Polsce” wynika, że w Polsce dominuje psychologiczny oraz liturgiczny związek z parafią. Osobiste zaangażowanie w życie wspólnoty, swoista podmiotowość wiernych pozostaje jedynie postulatem. – Mała rola świeckich w Kościele wynika z braku wzajemnego zaufania. Dla części duchownych wciąż nie skończyła się epoka „Kościół to tylko my”, a dla wielu wiernych nie rozpoczęła się epoka „Kościół to także my” – uważa radny jednej z siedleckich parafii, zwracając uwagę, że świeccy narzekają, iż księża nie chcą ich słuchać, nie pytają o zdanie, nie chcą realizować składanych im propozycji. Natomiast wielu duszpasterzy ubolewa, że parafianie są bierni, nic się im nie chce. – Dlatego duchowni boją się czegokolwiek zaproponować świeckim, bo wiedzą, że oni i tak tego nie podejmą. Sytuacja ta gdzieniegdzie zaczyna przypominać błędne koło. ...
Jolanta Krasnowska