Region
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Śmieci i podatki w górę

Od nowego roku w górę pójdą stawki za odbiór odpadów komunalnych oraz podatki od nieruchomości. Na podniesienie opłat zgodzili się siedleccy radni podczas listopadowej sesji rady miasta.

Od 1 stycznia miesięczna stawka opłat od osoby za śmieci segregowane wyniesie 19 zł (obecnie 17 zł), a za zmieszane - 38 zł (obecnie 34 zł). Na podwyżkę wpływ miał wzrost cen za odbiór odpadów na składowisku w Woli Suchożebrskiej oraz większa liczba śmieci wytwarzanych przez mieszkańców. Z danych Zakładu Utylizacji Odpadów wynika, że do końca października na wysypisko trafiło tyle odpadów, co w całym 2019 r. - To bardzo znaczący przyrost - przyznała podczas sesji rady miasta Anna Goś-Pszczółkowska, prezes ZUO. - Wzrost odnotowano we wszystkich asortymentach, ale szczególnie wśród tworzyw sztucznych oraz odpadów wielkogabarytowych. Duża jest też ilość papieru, odpadów z remontów - zwróciła uwagę prezes ZUO. Na większą ilość wytwarzanych śmieci wpłynęła pandemia. - Wiele osób pracuje zdalnie, przez to w domach wytwarzanych jest więcej odpadów. Restauracje sprzedają jedzenie tylko na wynos, stąd większa liczba opakowań jednorazowych.

Więcej zakupów robionych w internecie to z kolei kolejna porcja folii i tekturowych pudeł. Mieszkańcy wykorzystują ten czas również na remonty w domach – zaznaczyła A. Goś-Pszczółkowska. Władze miasta podkreślały, że gospodarka śmieciowa w mieście powinna być systemem samofinansującym się, tzn. że miasto nie powinno dopłacać do niej ze swojego budżetu. Tymczasem opłaty pobierane od mieszkańców nie pokrywają ponoszonych kosztów. Według wyliczeń magistratu przy obecnych stawkach w przyszłym roku w systemie gospodarki odpadami mogłoby zabraknąć prawie 4,5 mln zł.

 

Nieścisłości wskaże wodomierz

Głosowanie nad nowymi stawkami za śmieci poprzedziła długa dyskusja, podczas której radni dopytywali o efekty uszczelniania poboru opłat oraz zastanawiali się nad zmianą metody naliczania stawek. – Jeśli w takim tempie będziemy podnosić cenę za śmieci, to zastanawiam się, ile będzie wynosić opłata pod koniec kadencji. Czy to będzie 300% stawki sprzed dwóch lat? – zwrócił uwagę Mariusz Dobijański. Radny chciał też wiedzieć, czy kroki podjęte przez miasto, mające na celu zwiększenie ściągalności opłat, to „działania realne czy tylko pozorowane”. Dopytywał także o działania wpływające na zmniejszenie ilości odpadów. – Bo jeśli zmniejszy się ilość śmieci, to zmniejszy się także obciążenie budżetu – zaznaczył M. Dobijański.

Wiceprezydent Robert Szczepanik zapewniał, że miasto robi wszystko, co w jego mocy, aby udrożnić system. Przypominał też o zakupie programu komputerowego do weryfikacji umów. Miał on za zadanie, porównując różne urzędowe bazy danych, ustalić prawdziwą liczbę osób zamieszkujących każdy lokal i w ten sposób wyłapać tych, którzy uchylają się od płacenia. Urząd Ochrony Danych Osobowych zastrzegł jednak, że aplikacja nie może korzystać z danych szkół czy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, a jedynie z danych Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, a więc w oparciu o wskazania wodomierzy. – Od lipca system wskazał ok. 1,1 tys. miejsc, w których zużycie wody było nieadekwatne do zadeklarowanej liczby lokatorów. Poza tym wykryto 200 gospodarstw, które zużywają wodę, a w ogóle nie złożyły deklaracji śmieciowych – podkreślił R. Szczepanik. Wyjaśnianie takich sytuacji, jak zaznaczył wiceprezydent, trwa od kilku do kilkunastu tygodni, a zajmują się tym w urzędzie miasta dwie osoby. Stąd nieduża, bo ok. 100, liczba wezwań dotyczących korekty deklaracji śmieciowych. Wiceprezydent zwracał uwagę, że działania magistratu nie ograniczają się jedynie do kontroli. – Urząd Stanu Cywilnego przy każdorazowym wystawianiu aktu urodzenia informuje o uzupełnieniu deklaracji o kolejną osobę – zaznaczył R. Szczepanik. Dodał również, że liczba meldunków nie musi być wyznacznikiem liczby osób unikających opłat. – Myślę, że sukcesywnie uda się nam znaleźć tych, którzy unikają płacenia – stwierdził wiceprezydent.

Podczas dyskusji powrócił także pomysł naliczania opłat od ilości zużytej wody. – Jeśli te brakujące kilka tysięcy osób wróci do systemu, to może nie będzie potrzeba podwyżek – zauważył Maciej Drabio. Z kolei Robert Chojecki zwrócił uwagę, że najbardziej sprawiedliwy byłby system hybrydowy, bo w domach jednorodzinnych nie ma problemów z deklaracjami śmieciowymi czy segregowaniem. Za to wszyscy zgodzili się, że większy nacisk należy położyć na edukację, nie tylko dzieci i młodzieży, ale też dorosłych.

Ostatecznie radni zgodzili się na podwyżki opłat za śmieci, ale byli daleko od jednomyślności: ośmioro zagłosowało „za”, tyle samo wstrzymało się od głosu, pięcioro było przeciw.

 

Kilka złotych więcej

Od przyszłego roku siedlczanie zapłacą także wyższy podatek od nieruchomości. Większość radnych przekonały argumenty, że dla przeciętnego mieszkańca wzrost kosztów będzie niewielki, bo sięgnie kilku złotych w ciągu roku. Podatek od gruntów pozostałych wzrośnie o 10 gr za m² (z 20 na 30 gr). Podobnie będzie z podatkiem od budynków mieszkalnych – z 60 na 70 gr. Za podatek od budynków pozostałych siedlczanie zapłacą o ok. 1 zł więcej niż obecnie (nie 6, ale 7 zł). Podczas dyskusji pojawiły się obawy, iż wyższe podatki uderzą w najuboższych mieszkańców. – W takich przypadkach mamy oręż w postaci ordynacji podatkowej, która zezwala, by najuboższym, niedającym sobie rady finansowo podatnikom pomagać poprzez decyzję umorzeniową – uspokajał Kazimierz Paryła, skarbnik miasta. Na podwyżce miasto zyska ok. 1,5 mln zł w ciągu roku. Za nowymi stawkami zagłosowało 11 radnych, przeciwko było sześcioro, a czworo wstrzymało się od głosu.

Na dotychczasowymi poziomie pozostaną podatki od środków transportu. Podczas dyskusji zgodnie podkreślano, że branża transportowa z powodu pandemii jest mocno obciążona kosztami, więc nawet niewielka podwyżka byłaby zbyt dużym ciężarem.

HAH