Kultura
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Spełniają marzenia

W piątkowy wieczór 11 czerwca goście zgromadzeni w sali Podlasie wraz z członkami zespołów Singers oraz Sweet Angels świętowali 25- lecie istnienia.

Jubileuszowy koncert przybrał formę musicalu opowiadającego historię małej dziewczynki, która ma odwagę spełniać swoje marzenia. Dlatego trafia ona do Akademii Sztuk „Piękna 7”, czyli jednego z budynków Miejskiego Ośrodka Kultury w Siedlcach, gdzie rozpoczyna się jej wielka przygoda. O poszczególnych etapach tej historii opowiadały kolejne piosenki w wykonaniu małych, średnich i starszych wychowanków Studia Piosenki Singers: „Marzenia”, „Czas porzucić strach”, „Dam radę, dam”, „Dobrze mieć przyjaciela”, „Koleżanka”, „Ego”, „Tylko miłość”. Historie, które każdy młody człowiek pamięta ze swojego życia: marzenia, pragnienia, nowe znajomości, przyjaźnie, pierwsza miłość… Historię zamykała piosenka „Gwiazdą być” w wykonaniu Kariny Szurek, jednej z wokalistek zespołu Sweet Angels, który daje możliwość kontynuowania kształcenia scenicznego i wokalnego po udziale w zajęciach grupy Seengers. Słowa i muzykę do pięciu piosenek wykonywanych podczas piątkowego koncertu napisała Edyta Wójcik, instruktor MOK, która od 2001 r. podjęła się prowadzenia ówczesnego dziecięcego klubu piosenki.

Nie tylko rozwój wokalny uczestników jest jej zasługą, ale także aranżacja, inscenizacja i ostateczny efekt, który goście mogli podziwiać na scenie.

 

Wyróżnienie ministra

Wśród gości znaleźli się prezydent Siedlec Andrzej Sitnik, radny sejmiku województwa mazowieckiego Wojciech Kudelski, dyrektor MOK Mariusz Woszczyński, a także rodziny i przyjaciele artystów. Z ich ust popłynęły gratulacje i życzenia dalszych sukcesów.

– Myślę, że rodziny są dumne, iż tacy wspaniali artyści mogą występować na scenie MOK – mówił A. Sitnik. – Przez 25 lat wiele pokoleń mogło walczyć o marzenia, jak usłyszeliśmy w jednej piosence. I tego wam życzę: by umieć walczyć o marzenia, aby nie zabrakło chęci, wiary inspiracji na kolejne lata – dodał.

Także W. Kudelski przyznał, że dzięki takim ludziom, jak E. Wójcik młodzi ludzie się rozwijają. – Dziękuję, że nie zamknęła pani swojego talentu tylko dla siebie – podkreślił i w imieniu ministra kultury wręczył jej medal „Zasłużona dla Kultury Polskiej”.

 

Rozpalić iskierkę

Ponieważ każdy jubileusz to moment podsumowań i refleksji, M. Woszczyński przypomniał, że przez 25 lat w pracach zespołu uczestniczyło ponad tysiąc osób. – Kiedy Zbyszek Panek wyjechał na chwilę i nie wrócił, Edyta przejęła prowadzenie grupy – wspominał. – To praca nad intonacją, wizerunkiem, wieloma innymi elementami i za to wszystko dziękuję i gratuluję. To poświęcenie, a nie tylko osiem godzin w pracy – podkreślił, dodając, że kilkoro wychowanków odnosi sukcesy na scenach ogólnopolskich. – Podziękowania kieruję też do rodziców, bo bez waszego wsparcia i zaangażowania nie byłoby tego wszystkiego – dodał.

Po tak wielu miłych słowach głos zabrała również E. Wójcik. – Będę bardzo szczęśliwa, jeśli choć kilkoro z tych dzieci pójdzie dalej – przyznała. – Podstawą są dzieci, a instruktor jest kołem napędowym. Jestem dziś z nich bardzo dumna i bardzo dziękuję, bo to był ogrom pracy – podkreśliła.


Skąd inspiracja i siły?

 

PYTAMY Edytę Wójcik, instruktora Miejskiego Ośrodka Kultury w Siedlcach

 

Przejęła Pani prowadzenie Dziecięcego Klubu Piosenki dość nagle, po tym, jak za granicę wyjechał jego założyciel Zbigniew Panek.

 

Podjęcie decyzji o prowadzeniu przyszło bardzo łatwo. Cieszyłam się, że będę mogła spełniać się artystycznie, muzycznie. Oprócz tego zawsze uwielbiałam dekorować wnętrza, zagłębiłam się również w tajniki mody i florystyki. Widziałam zarys tego, co chcę robić.

 

Jednak początki nie były łatwe…

 

Rzeczywiście początkowo praca była trochę trudniejsza niż obecnie – myślę tutaj o warunkach lokalowych, ponieważ budynki nie do końca były przystosowane do zajęć wokalnych. Pracowałam w różnych obiektach MOK i różnych pomieszczeniach, z małym magnetofonem kasetowym. Nagrywałam każdemu dziecku piosenkę, żeby mogło utrwalić sobie ją w domu, korzystałam też z dobrej woli przyjaciół, którzy na własnym sprzęcie, klawiszach z dyskietką nagrywali mi podkłady do piosenek.

 

Jak widać, to wciąż było za mało i powstał zespół Sweet Angels…

 

Ponieważ przez jakiś czas zajmowałam się chóralistyką, prowadziłam chór seniorów Rafa, emisję głosu w Chórze Miasta Siedlce czy Zespole Szkół Muzycznych w Siedlcach, na studiach miałam styczność z zespołem wokalnym, już bardziej rozrywkowym, stwierdziłam, że czegoś tu brakuje i tak powstał Sweet Angels dla młodzieży. Od 2007 r. przewinęło się już kilka składów.

 

Zajmuje się Pani nie tylko stroną wokalną, ale pisze również muzykę i słowa piosenek, które dzieci potem wykonują. Skąd czerpie Pani inspiracje?

 

Z życia, obserwacji, rozmów, pracy z dziećmi i młodzieżą. Często w wolnych chwilach ci młodzi ludzie opowiadali mi o swoich sprawach. Poza tym od jakiegoś czasu po nagraniu płyty z kolędami – każdej w innej stylistyce według mojego pomysłu, w jednej nawet pojawił się beatbox – chciałam stworzyć ze swoimi podopiecznymi teledysk. Jednak myślałam o czymś nowym, ciekawym dla nich, z czym mogliby się identyfikować, co stanowiłoby też nową przygodę, doświadczenie. No i jak tu nagrać teledysk do czyjejś piosenki? Postanowiłam napisać ją sama. I tak powstało pięć piosenek, które mogliśmy usłyszeć na jubileuszowym koncercie.

 

Patrząc na dotychczasowe dokonania Studia Piosenki Sigers oraz Sweet Angels, na pewno ma już Pani coś w zanadrzu…

 

Ponieważ nad koncertem pracowaliśmy dosyć długo, pandemia nie była moim sprzymierzeńcem, a dzieci i młodzież zamknięte oraz wycofane przez brak kontaktu z rówieśnikami, teraz dałam sobie oraz im chwilę przerwy, ale na pewno coś wymyślę. Długo nie potrafię siedzieć w miejscu.

 

Dziękuję za rozmowę.

JAG