Spełnione marzenia
Decyzję o wyjeździe do Stanów Zjednoczonych podjął, będąc na trzecim roku siedleckiego seminarium. - Myśl o studiowaniu za granicą towarzyszyła mi już w czasach liceum. Mimo to czułem, że Pan Bóg ma wobec mnie inne plany… - ks. Piotr Samborski wskazuje na słowa, jakie usłyszał w sercu: „Pójdź za Mną!” i „Paś baranki moje!”.
– Początkowo nie udało mi się pogodzić powołania do kapłaństwa z zagranicznymi studiami. Jednak Pan Bóg jest wspaniały i wkrótce dał mi szansę spełnienia marzeń – podkreśla.
Na drugim roku seminaryjnej formacji mój rozmówca, podobnie jak inni klerycy, otrzymał od ówczesnego rektora ulotki na temat Polskiego Seminarium Duchownego im. Biskupa Abramowicza w Chicago. Powszechnie uznaje się je za tzw. dom przejściowy na drodze kapłaństwa przyszłych księży pochodzących z Polski. Idea padła na podatny grunt. – Nawiązałem kontakt mailowy z rektorem seminarium w Chicago ks. Markiem Kasperczukiem i zgłosiłem wolę wyjazdu do USA – wyjaśnia.
Wtedy już wiedziałem!
Decyzja zapadła. Ks. P. Samborski przyznaje jednak, że zanim wdrożył teorię w praktykę, musiały minąć kolejne miesiące… Obok typowego niepokoju podyktowanego lękiem przed nieznanym, za postanowieniem odłożenia w czasie wyjazdu przemawiały także argumenty ojca duchownego i prefekta WSD, radzącego wstrzymać się z przeniesieniem do obłóczyn, tj. przyjęcia przez kleryka stroju duchownego. – W międzyczasie dużo modliłem się, prosząc o światło rozpoznania, konsultowałem decyzję z rodzicami i ojcem duchownym. ...
Agnieszka Warecka