Kultura
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Śpiewajmy, jak szumią drzewa

Jesień życia nie musi być smutna. Życie emeryta i rencisty mogą urozmaicić śpiew i występy na scenie - zapewniają członkowie Seniorów, zespołu śpiewaczo-obrzędowego z Urszulina w powiecie włodawskim.

Zespół powstał w 1992 r. przy zarządzie rejonowego oddziału Polskiego Związku Emerytów i Rencistów w Urszulinie, przy którym działała emerytowana nauczycielka, z zamiłowania krzewicielka folkloru Janina Chrzaniuk. To ona powołała grupę do istnienia. Następnie Seniorkami - bo taką na początku nosiła nazwę - kierowała Sabina Szczepańska. W 2003 r. do zespołu dołączył mężczyzna z akordeonem - Mieczysław Brudz. I tak powstali… Seniorzy. Dzisiaj należą do nich mieszkańcy Wereszczyna, Woli Wereszczyńskiej, Zastawia, Wytyczna, Andrzejowa i Sumina. Od 2008 r. zespołem kieruje Ewa Kozłowska. - Po prostu lubimy śpiewać, dlatego się spotykamy. W większym gronie łatwiej rodzą się pomysły na teksty piosenek i widowisk obrzędowych - zapewnia. Tak powstał utwór „W naszym Urszulinie”, który opowiada o tym, że to miejscowość położona wśród lasów i pięknych jezior, gdzie rozciąga się Poleski Park Narodowy, a turyści odnajdą miejsce do wypoczynku.

W repertuarze zespołu są też teksty refleksyjne, jak np. piosenka „Dwie miłości”: „Na świecie są miłości dwie,/ do Boga i do człowieka,/ a każda z nich wyśpiewać chce,/ co w sercu płynie jak rzeka./ Na świecie cuda niezwykłe są,/ o których śpiewamy w zachwycie,/ jednak naprawdę nie każdy wie,/ że cudem największym jest życie”. W refrenie natomiast Seniorzy zachęcają do śpiewania „jak wolny ptak”. „Śpiewajmy, jak szumią drzewa,/ śpiewajmy, jak od morza wiatr,/ bo tak najlepiej się śpiewa”.

 

Tęsknimy za sceną

Grupa uczestniczy w różnych imprezach okolicznościowych organizowanych przez gminę. – Zanim powstał chór kościelny przy parafii Chrystusa Miłosiernego, byliśmy zapraszany do śpiewu także podczas liturgii i uroczystości religijnych – mówi E. Kozłowska. – W naszym gronie są trzy osoby, które należą do chóru, zarówno w Urszulinie, jak i w Wereszczynie i Woli Wereszczyńskiej – dodaje kierownik Seniorów, zaznaczając, iż od 2000 r. w regionie powstało wiele zespołów, dlatego okazji do wyjazdów na koncerty i konkursy nie brakuje. Śpiewacy z Urszulina występowali m.in. we Włodawie na Festiwalu Kolęd i Szczodrywek nad Bugiem czy Przeglądzie Piosenki Żołnierskiej, w Cycowie na Regionalnym Przeglądzie Pieśni Maryjnej, często gościli w Hańsku, Holi czy Hannie.

Niestety w ostatnich miesiącach z powodu pandemii odwołano zarówno występy, jak i spotkania. – Tęsknimy za sceną bardzo – przyznaje pani Ewa.

Uznani i rozpoznawalni Seniorzy zapraszani są na różne uroczystości. Dlatego sporo czasu poświęcają przygotowaniom – trzeba opracować tekst piosenki, a potem dobrze ją wykonać. Piszą też na jubileusze, np. z okazji 50-lecia par małżeńskich.

Nie brakuje również okazji do wycieczek integracyjnych, np. na Ukrainę. – Z tamtejszymi zespołami śpiewaczymi z łatwością się porozumiewamy – wyjaśnia pani Ewa, która ma sąsiadkę Ukrainkę i korzysta z jej językowego wsparcia, kiedy zespół przygotowuje się do występu, podczas którego ma zaśpiewać po ukraińsku lub w miejscowej gwarze. – Sama pamiętam, choć prawdę mówiąc już niewiele, mowę chachłacką – wyznaje kierownik zespołu. – Moja mama pochodziła z Żukowa, ojciec z Krasówki. Mieszkaliśmy w miejscowości mamy i stąd znajomość tej gwary. Jednak pracując wraz z zespołem nad tekstem, wspólnie przypominamy sobie języki okoliczne – dodaje.

 

Ważna obrzędowość

Seniorzy razem przygotowują także scenariusze tzw. scenek do widowisk obrzędowych. W ich repertuarze są m.in.: „Wesele wiejskie”, „Pierzaki”, „Zapusty”, „Rapt”, „Wigilia” czy „Wszystkich Świętych i Zaduszki”. To ostatnie porusza temat ważny dla każdej kultury, wprowadza w obszar rozmyślań, wierzeń, ceremonii i obrzędów związanych z odejściem z tego świata. Jest mowa o zakazach związanych z robotami domowymi, które mogłyby przeszkadzać, duszom przygotowywany jest chleb i pierogi dla dziadów chodzących po prośbie i w zamian za jadło oferujących modlitwy za zmarłych. W widowisku tym Seniorzy sięgnęli po tematy historyczne, nawiązując do znanej w okolicy bitwy z 1863 r., a także do 1920 r. i potyczki pod Andrzejowem.

Inna scenka – „Rapt” – związana jest z ożenkiem, a właściwie z przymuszeniem młodej dziewczyny do wyjścia za mąż za starego i bogatego gospodarza. Jej zabiegi, aby przekonać rodziców, że kocha innego, nie przynoszą efektu. Kiedy pojawia się swatka z kawalerem, okazuje się, że Antosia uciekła z domu. Jest krótki moment zamieszania, goście chcą opuścić nieprzyjazny im dom, ale gdy pojawia się kum, któremu narodziło się źrebię i przynosi „pępkowe”, zapominają o ucieczce dziewczyny i zasiadają za stołem.

Wszystkie widowiska były prezentowane podczas Powiatowego Przeglądu Widowisk Obrzędowych w Hańsku, a te wyróżnione także na Międzywojewódzkim Sejmiku Wiejskich Zespołów Teatralnych w Tarnogrodzie. W lutym lokalni artyści pokazali widowisko „Na jagody”. – Zespół właściwie przypomniał wydarzenie z mojego dzieciństwa. Dotyczy ono 1944 r., kiedy wobec zagrożenia uciekliśmy z całą rodziną i dobytkiem do lasu. Mieliśmy furmankę, do której uczepiona była krowa. Miałam wtedy cztery lata, dość długo przebywaliśmy poza domem, który został spalony. Pamiętam, że w lesie, w którym się schroniliśmy, były piękne jagody – opowiada E. Kozłowska.

 

Słyną też z gotowania

Seniorzy słyną nie tylko ze śpiewania, ale i gotowania. Wypiekają chleb, wyrabiają kiełbasy, robią pierogi. Ich specjalnością są te z soczewicą, bobem czy z mięsem. Uczestniczą również w dożynkach, gdzie od lat zdobywają nagrody i wyróżnienia, m.in. w konkursie na wieniec dożynkowy. Zarówno na występy sceniczne, jak i udział w uroczystościach, np. w procesji Bożego Ciała, zespół ma różne komplety strojów. U pań są to białe bluzki i czarne spódnice lub czerwone bluzki i czarne spódnice, a także chabrowe suknie i ludowe stroje regionalne. – Lubimy występować i prezentować rodzimy folklor. Jesteśmy dumni z naszej miejscowości, tradycji i obrzędów – zapewnia kierownik Seniorów. – Poza tym udowadniamy, że jesień życia nie musi być smutna. Życie emeryta i rencisty mogą urozmaicić śpiew i występy na scenie – zaznacza E. Kozłowska.

Joanna Szubstarska