Sport
ARCH. R. DOŁĘGI
ARCH. R. DOŁĘGI

Sport mnie nakręca

Rozmowa z Andżeliką Młynarczyk z Olimpijczyka Łuków, srebrną medalistką mistrzostw Europy w podnoszeniu ciężarów do lat 15 w kategorii wagowej 49 kg.

Przebywałaś ostatnio na zgrupowaniu kadry narodowej. Gdzie ono się odbyło i jak wyglądało? I czy sukces w postaci zajęcia drugiego miejsca na mistrzostwach Europy do lat 15 jest dla Ciebie dużym bodźcem do pracy?

Zgrupowanie odbyło się w Zakopanem. Trenowaliśmy dwa razy dziennie, przygotowując się do zawodów w kadrze. W zgrupowaniu wzięło udział 12 zawodniczek. W mojej kategorii wagowej byłam jedyną zawodniczką, ponieważ w naszym kraju w tej kategorii wagowej jestem bezkonkurencyjna. A czy sukces jest dla mnie bodźcem do pracy? Z pewnością tak. Nie spodziewałam się, że tak szybko przywiozę medal z międzynarodowych zawodów. Dwa lata temu ta sztuka się nie udała, dlatego każdy sukces motywuję mnie do bardzo ciężkiej pracy.

Czy reprezentantka Hiszpanii, która zajęła pierwsze miejsce w Twojej kategorii, była do pokonania?

Jak najbardziej. Niestety, zaważył mój błąd. Spaliłam pierwsze podejście w rwaniu i to zadecydowało o kolorze medalu. Przy mojej obecnej formie mogę powiedzieć, że reprezentantka Hiszpanii jest w moim zasięgu.

 

Czyli uważasz, że Twoja forma rośnie i jesteś coraz lepszą zawodniczką?

Zdecydowanie tak! Na zgrupowaniu reprezentacji dwa razy zbliżyłam się do swojego rekordu życiowego w podrzucie, który wynosi 77 kg.

 

Do jakich zawodów przygotowywałaś się podczas zgrupowania? Jakie cele postawiłaś sobie na ten rok?

Główna impreza to mistrzostwa świata w stolicy Armenii, które odbędą się w marcu. Mam nadzieję, że uda mi się pojechać na zawody do Erewania. W tym roku czekają mnie jeszcze mistrzostwa Europy w wakacje, a na krajowym podwórku mistrzostwa Polski. Na tych wszystkich zawodach chcę się pokazać z jak najlepszej strony.

 

Cały czas swoją przyszłość wiążesz z kategorią wagową 49 kg czy jednak myślisz o zmianie?

Nie mam w planach zmiany kategorii wagowej.

 

Jak udaję Ci się utrzymać wagę, bo to jest nie tak łatwa sprawa?

Nie jest łatwo i cały czas balansuję na granicy 2 kg. Ciężko jest się powstrzymać przed dodatkowym jedzeniem.

 

Co jest Twoim głównym motorem napędowym na treningach i w startach?

Dawać radość bliskim i żeby mój tata był ze mnie bardzo dumny. Chcę być coraz lepsza i udowodnić wielu osobom, że mogę coś osiągnąć.

 

Ile wynosi Twój rekord życiowy w dwuboju oraz kiedy planujesz go pobić?

W rwaniu są to 63 kg, natomiast w podrzucie wynik wynosi 77 kg. Na zakończenie zgrupowania mieliśmy sprawdzian i chciałam osiągnąć rekordowe wyniki. Nie udało się. Do wyrównania rekordu zabrakło mi 5 kg, gdyż uzyskałam w dwuboju 135 kg. Czy znajdę się w kadrze na mistrzostwa, to dopiero czas pokaże, bo nie zapadły jeszcze decyzje. Osiągnięcie rekordowych wyników podczas sprawdzianu dałoby mi taką przepustkę.

 

Twój klubowy trener Robert Dołęga bardzo w Ciebie wierzy. Zdradził mi, że widzi w Tobie ogromny potencjał.

Mamy bardzo dobry kontakt ze sobą. Dużo razem przeszliśmy i poznaliśmy się z każdej możliwej strony. Bardzo mnie motywuje do dalszej pracy, a relacja zawodnik-trener przebiega u nas wzorowo.

 

Czy chcesz w przyszłości wystartować na igrzyskach olimpijskich?

To jest mój główny cel.

 

Jak godzisz uprawianie tak wymagającego sportu z życiem codziennym?

Nie jest łatwo, jednak jestem osobą, którą sport nakręca do życia.

 

Dziękuję bardzo za rozmowę. Życzę Ci wszystkiego najlepszego oraz wywalczenia miejsca w kadrze na mistrzostwa świata, które odbędą się już niebawem, bo za nieco ponad miesiąc.

Dziękuję bardzo.

 

Not. AM, współprac. Łukasz Goławski

Andrzej Materski