Historia
Spory kompetencyjne

Spory kompetencyjne

Po nieudanej nominacji poprzedniego organizatora siły zbrojnej, 11 czerwca 1794 r. Komisja Porządkowa Ziemi Drohickiej zaakceptowała wybór obywatelski na stanowisko generała ziemiańskiego Karola Urbańskiego, cześnika i byłego posła z tej ziemi na Sejm Czteroletni.

Gen. Urbański okazał się godnym tego urzędu i z energią zabrał się do pracy. Natomiast Komisja Porządkowa Ziemi Mielnickiej obrała na podobne stanowisko gen. mjr. Jana Niemirę. Poseł szwedzki w Polsce Johan Christopher Toll pisał w swej korespondencji z 11 czerwca, że w Warszawie i wszystkich głównych miastach z inspiracji Kościuszki były odprawiane przez 40 dni niezwykle uroczyste Msze św., zarówno za spokój dusz tych, którzy polegli w walce, jak i w intencji wyproszenia błogosławieństwa Opatrzności Bożej w walkach powstańczych.

Wraz z rozwojem sytuacji wzrastała ofiarność wszystkich warstw społecznych na cele powstania. Pijarzy z Drohiczyna odesłali dla wojska działo żelazne bez lawety i celebrowali każdego dnia w intencji insurekcji uroczystą Eucharystię. Nie stwarzali także trudności uczniom starszych klas swego kolegium, chcącym wziąć udział w powstaniu.

Dla umocnienia nadzoru władzy centralnej 12 czerwca Rada Najwyższa Narodowa mianowała skarbnika drohickiego i miecznika podlaskiego Feliksa Kuczyńskiego – właściciela Korczewa – pełnomocnikiem do organizowania pospolitego ruszenia w ziemi drohickiej, Ignacego Bądzyńskiego – pełnomocnikiem w ziemi mielnickiej i Franciszka Orsettiego – pełnomocnikiem w ziemi bielskiej. Tymczasem wzrosło zagrożenie ziem sąsiadujących z Podlasiem. 13 czerwca generał rosyjski Derfelden zajął Lublin i ściągnął z miasta kontrybucję. W owym dniu płk Niewiadomski z trzema kompaniami I batalionu 18 regimentu z Siedlec przybył do Tykocina i wzmocnił bezpieczeństwo ziemi bielskiej. 14 czerwca jazda podlaska zaczęła penetrować dolinę Biebrzy i teren ten przestał być niepokojony przez wojsko pruskie. 15 czerwca gen. Derfelden zatrzymał się już pod Kurowem. Tego dnia pełnomocnik F. Orsetti przywiózł uniwersał Rady Najwyższej do ziemi bielskiej. Komisja Porządkowa tej ziemi natychmiast rozesłała go w teren. Wydelegowała też do wszystkich parafii lustratorów, by sprawdzili, czy mieszkańcy uzbroili się zgodnie z poprzednim nakazem. Ze względu na małą ilość otrzymanych egzemplarzy, ogłoszenie uniwersału nie objęło jednak wszystkich parafii i Orsetti prosił Radę o dosłanie jeszcze 80 sztuk.

Okazało się, że od połowy maja ziemia bielska zmobilizowała tylko ok. 200 kantonistów, a kontyngent pięcio- i pięćdziesięciodymowych żołnierzy nałożony na tą ziemię wynosił 5 216 poborowych. Dlatego F. Orsetti 16 czerwca zażądał od RNN zezwolenia na użycie siły do ściągania zaległego rekruta, przynajmniej do czasu powołania Sądu Kryminalnego. Komisja Bielska obawiała się, że nie będzie komu poprowadzić pospolitego ruszenia na wyprawę wojenną i dlatego pragnęła, aby RNN rozkazała „utworzyć rotmistrzów parafialnych na wzór litewskiego obyczaju i statutu”. Wydaje się, że życzenie to spełniono. Z Komisją Bielską nie mógł dojść do porozumienia tamtejszy organizator siły zbrojnej gen. Karwowski, który „montował” swoją dywizję. Zdołał on zebrać tylko ponad 1500 rekrutów. Do obniżenia jego autorytetu w komisji przyczyniały się spory, jakie toczył ze starostą Brańskim – ppłk. Starzeńskim. Miano mu za złe, że podczas nieobecności tego ostatniego zabrał mu 460 z 500 pozostawionych strzelców.

Starzeński, po powrocie z Warszawy i zorientowaniu się w sytuacji, odwołał się do Najwyższego Naczelnika. T. Kościuszko powierzył zbadanie sprawy pełnomocnikowi RNN Janowi Horainowi. Po klęsce pod Chełmem Ziemia Łukowska była pozbawiona osłony, gdyż resztki tamtejszego pospolitego ruszenia dozorowały Wisłę w rejonie Puław. Komisja Ziemi Łukowskiej miała jeszcze nadzieję, że ze zgrupowania gen. Zajączka przybędzie na pomoc mjr Klemens Liberadzki z czterema szwadronami kawalerii w sile ok. 400 ludzi. 17 czerwca mjr Liberadzki przeszedł jednak na południe od Lublina i skierował się w rejon Włodzimierza Wołyńskiego, aby wywołać tam powstanie. 18 czerwca pełnomocnik Horain wezwał toczących spór Starzeńskiego i Karwowskiego na rozmowę do Bielska Podlaskiego, lecz Karwowski nie przybył. 19 czerwca komisarz żywnościowy Ziemi Łukowskiej Witthoff raportował: „Siły zbrojnej i miejscowej żadnej nie masz… Komisja nawet żadnej asystencji i pewności osób swych nie ma pod bokiem nieprzyjaciela o mil dwie”. Rzeczywiście, podjazdy rosyjskie gen. Derfeldena pojawiały się już w okolicach Kocka. Z dużym opóźnieniem, gdyż dopiero 20 czerwca, Komisja Drohicka otrzymała uniwersał RNN o pospolitym ruszeniu. Zarządziła stan gotowości i przygotowanie zapasu żywności na 10 dni, zaś pełnomocnik RNN Feliks Kuczyński polecił rotmistrzom parafialnym, by w ciągu trzech dni złożyli raporty o stanie broni i ludności zdolnej do walki. Tenże pełnomocnik uzgodnił z gen. Izydorem Krasińskim w Siedlcach, że ów wcześnie zawiadomi o wyprawie pospolitego ruszenia, gdy taka nastąpi. 20 czerwca, na wieść o zrabowaniu przez Rosjan Kocka, komisarz i ekonom dóbr międzyrzeckich księcia Adama Czartoryskiego – Zajdlic vel Żylicz, zamiast do obrony, wezwał mieszkańców Międzyrzeca, „aby jak najprędzej, kto chce ocalić życie i majątek, połamał i pochował broń”. Natychmiast go usłuchano. Podobno Komisja Mielnicka wszczęła przeciwko temu komisarzowi postępowanie i zagroziła mu karą, ale bliżej nic nie wiadomo o skutkach tego śledztwa.

Józef Geresz