Rozmaitości
Sposoby reagowania na ból emocjonalny

Sposoby reagowania na ból emocjonalny

Wszyscy doświadczamy bólu fizycznego i emocjonalnego. Na przykre wydarzenia reagujemy w różny sposób. Niektóre metody prowadzą do uzdrowienia, inne nasilają cierpienie, uniemożliwiając odzyskiwanie sił.

Ból emocjonalny można porównać do fizycznego. Jeśli przewróciłeś się i zraniłeś kolano, możesz grubo zabandażować ranę, by uniknąć zakażenia. Gdy po kilku tygodniach zdejmiesz bandaż, zobaczysz, że rana nie zagoiła się, wręcz przeciwnie – wygląda gorzej niż zaraz po urazie; jątrzy się, boląc nadal.

Podobnie z ludźmi, którzy w kryzysowych sytuacjach zaprzeczają swoim uczuciom, wypierają je ze świadomości. „Trzeba być silnym…”, „Ktoś musi być oparciem dla innych…” – jakże często te i podobne twierdzenia są reakcją na traumatyczne wydarzenia. Co więcej, otoczenie na to przyzwala! „On doskonale daje sobie radę”, „Inny w takiej sytuacji by się załamał”. Wypieranie uczuć, zaprzeczanie im pomaga na krótko. Wewnętrzny ból nie znika.

Co można zrobić, by pielęgnować życie psychiczne? To tak jak z pielęgnacją rany – owszem trzeba ją chronić, jednak należy zapewnić jej także dostęp świeżego powietrza.

Przyjmij więc, że ból emocjonalny jest normalną reakcją. Pozwól sobie na ludzkie uczucia. Spróbuj powiedzieć: „Nie znoszę smutku, ale to przecież zupełnie naturalne, że tak się czuję; przecież to, czego aktualnie doświadczam, jest bardzo przykre”.

Utrzymuj kontakty z przyjaciółmi, członkami rodziny, którzy umieją cię wesprzeć, potrafią słuchać – ludźmi, którym na tobie zależy, którzy cię nie osądzają. Nie unikaj ich! Kiedy człowiek jest smutny, ogranicza aktywność towarzyską, nie chce z nikim nawiązywać kontaktów ani rozmawiać o ważnych sprawach. Woli zostać sam na sam ze swoim cierpieniem – to naturalne. W ciężkich chwilach towarzystwo innych ludzi może wydawać się krępujące lub wręcz drażniące, jeśli jednak taki stan trwa długo, może stać się źródłem wielu problemów. Inni pomyślą: „On chce, by zostawić go w spokoju” – izolacja społeczna narasta, a do smutku dochodzi poczucie osamotnienia, wyalienowania. Angażuj się w rozwiązywanie problemów – w chwili emocjonalnego cierpienia jest to trudne, ale warto podjąć ten wysiłek.

Pozwól sobie na słabość. Pamiętaj, kiedy jesteś w kryzysie, nie musisz być dzielny. Naucz się prosić o pomoc bliskich.

Próbuj stopniowo trzeźwo oceniać rzeczywistość. Unikaj kultywowania negatywnych i samokrytycznych myśli typu: „Jestem do niczego”, „Moje całe życie jest bezsensu” – te myśli nie robią nic innego, jak tylko nasilają emocjonalny ból. Zamiast myśleć: „Niczego nie umiem dobrze zrobić”, spróbuj przyznać: „Potrafię wiele rzeczy. Zostałem skrytykowany tylko za ostatnią pracę”. Zamiast wyciągać pochopne wnioski: „Wiem, że nie dostanę tej pracy”, czas pomyśleć: „Chwileczkę, skąd ja to wiem? Przecież nie umiem czytać w myślach innych”.

To nie jest uproszczona i nierealistyczna strategia, którą można opisać słowami: „Patrz na życie przez różowe okulary”. Chodzi o próbę realistycznego odniesienia do problemów, która prowadzi do uzdrowienia.

Marta Kozaczuk