Rozmowy
Źródło: PIXABAY
Źródło: PIXABAY

Spotkanie na moście

Rozmowa z ks. prof. Andrzejem Kicińskim z Katedry Katechetyki Szczegółowej i Współczesnych Form Przekazu Wiary Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego

Mam bardzo dobre doświadczenie współpracy ze szkołami specjalnymi. Zachowana jest w nich triada między nauczaniem, kształceniem a wychowaniem, a człowiek traktowany jest całościowo - od wymiaru fizycznego, poprzez intelektualny, po religijny, z czym wiele szkół masowych ma problemy. Pracują w nich specjaliści i każdy, także nauczyciel wspomagający, rehabilitant czy katecheta, jest ważnym ogniwem nauczania; oni wiedzą, że ich uczniowie wymagają specjalistycznego, ale też stałego kontaktu i stymulacji. Nauczyciele religii zatrudnieni w szkołach specjalnych na terenie diecezji siedleckiej studia w zakresie katechetyki specjalnej w większości ukończyli na KUL. Pamiętam pierwszą grupową spowiedź dzieci z SOSW w Baczkowie, które przygotowywałem, dojeżdżając do parafii Zwola Poduchowna w latach 1998-2001. Proboszcz ks. kan. Włodzimierz Tendorf i katecheta Janusz Zboina świetnie ją zorganizowali. Tworzyliśmy czarno-białe tablice jako narzędzia wspierające komunikację dzieci.

Na czym polega posługa Księdza dzieciom i młodzieży niepełnosprawnej intelektualnie?

 

Chyba można mówić o kilku jej wymiarach. Na początku byłem katechetą i spowiednikiem dzieci, ale dość szybko odkryłem, że moim powołaniem jest bycie katechetą rodziców. To oni wykonują większość pracy edukacyjnej. Ja przez katechezę rodzinną tylko im asystuję na drodze rozwoju religijnego. Trzeci wymiar to prowadzenie studiów doktoranckich dla kapłanów i świeckich, których przygotowuję do towarzyszenia duchowego rodzinom z osobami z różnymi niepełnosprawnościami.

 

Rodzicom zależy na katechizacji i przystąpieniu niepełnosprawnych intelektualnie dzieci do sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego?

 

Wygląda to tak samo, jak w przypadku wszytkich rodziców. Dla większości życie duchowe ich dziecka jest bardzo ważne, a troska o nie oczywista. Niektórzy kierują się w pierwszym rzędzie względami społecznymi – „bo do Komunii przystępuje cała klasa”. W przypadku rodziców dzieci z niepełnosprawnością jest też podejście, które można by nazwać magicznym: utożsamiają swoje pociechy z aniołkami, które nie grzeszą, i w związku z tym nie są przekonani, że powinny się spowiadać. Bywa, że gdy sami zaobserwują później owoce, jakie zaczyna przynosić edukacyjny aspekt przygotowań do I Komunii św. i bierzmowania, tzn. dziecko zaczyna rozróżniać dobro od zła, potrafi przeprosić itd., zaczynają to doceniać. ...

Monika Lipińska

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł