Historia
Sprawa ks. Wawrzyńca Lewandowskiego

Sprawa ks. Wawrzyńca Lewandowskiego

W nocy z 3 na 4 lipca 1864 r. do folwarku Kamieniec na północ od Stoczka Łukowskiego przybyło dwóch uzbrojonych powstańców. Byli to Stanisław Bojanek (przed powstaniem kleryk paulinów) i żandarm powstańczy Wincenty Szczuka.

Doręczyli oni właścicielowi J. Rudnickiemu pisemne wezwanie, by zwrócił dwa konie powstańcze, które przechowywał. Kiedy ten odmówił, powstańcy zaczęli mu grozić i oświadczyli, że są z grupy ks. S. Brzóski.

Wtedy Rudnicki uderzeniem w twarz zwalił ich obydwu z nóg, jednego po drugim, i przy pomocy włościan, którzy zbiegli się na jego krzyk, związał. Oddał ich następnie w ręce sołtysa i kazał odstawić do Żeliszewa. Włościanie nie spieszyli się jednak z wykonaniem rozkazu i pilnowali powstańców na dziedzińcu. Tymczasem ktoś z miejscowej ludności powiadomił o zajściu w Kamieńcu proboszcza z pobliskiego Seroczyna ks. Wawrzyńca Lewandowskiego. Powiadomiony o wydarzeniach kapłan natychmiast okulbaczył konia i przybył do Kamieńca jeszcze tej samej nocy. Zażądał od Rudnickiego zwolnienia pojmanych, mówiąc, że ich zna i bierze na swoją odpowiedzialność. Następnie wyszedł z domu na podwórze i nakazał włościanom strzegącym powstańców, aby natychmiast puścili, ponieważ to ludzie prawomyślni. Gdy chłopi próbowali sprzeciwić się tym żądaniom, ks. Lewandowski osobiście rozwiązał powstańców, ułatwiając im ucieczkę. Następnie odjechał do Seroczyna.

5 lipca przybył do Kamieńca pomocnik naczelnika Siedleckiego Wojennego Oddziału, aresztował sołtysa oraz dwóch włościan, którzy stanowili straż przy związanych powstańcach i odstawił ich do Siedlec. 6 lipca aresztowano w Natolinie w związku z tą sprawą chłopa Jana Machnika, lat 22, kawalera, a 9 lipca – ks. Lewandowskiego z Seroczyna. Wszystkich przekazano Komisji Polowego Karnego Sądu nr 1 w Siedlcach. Tego dnia aresztowano również sołtysa z Lipniak Antoniego Śledzia pod zarzutem ukrywania buntowników oraz udziału w zabiciu dwóch łukowskich Żydów.

12 lipca zostali aresztowani w Huszczy mieszczanie z Kodnia: Eudokim Szkodziński i Adam Sobolewski – za zbieranie podatków na cele rewolucji. 13 lipca aresztowano mieszczanina ze Sławatycz Augusta Bichtera jako rzekomego komisarza bandy buntowników, który – o dziwo – okazał się poddanym angielskim. 14 lipca aresztowano dwóch mieszkańców Wohynia: Piotrowskiego i Lindermana. Jeden z nich był wyznania mojżeszowego. Tego dnia aresztowano też w Leśnej Podlaskiej ks. Franciszka Plucińskiego, jak zapisano w dokumencie: „za sprzeczne z prawem postępowanie wobec chłopów w Leśnej”. Prawdopodobnie kapłan upominał włościan, aby fałszywie nie przysięgali przy przeprowadzaniu reformy rolnej i postępowali jak przystoi chrześcijanom.

15 lipca aresztowano ks. Wincentego Justynowicza z Łaskarzewa w związku ze sprawą ks. Lewandowskiego. Wydaje się, że ks. Lewandowski, okrutnie bity w śledztwie, starał się nie obciążać nikogo. Zarzucano mu, że przedtem wygłaszał kazania podburzające wiernych, jeździł wierzchem na koniu, co było zabronione, uwolnił dwóch buntowników i rzekomo był zamieszany w aresztowanie przez powstańców syna burmistrza Stoczka (wysługującego się władzom rosyjskim). Tymczasem przebywający w więzieniu siedleckim K. Borowski wspominał: „Na dole, to jest na parterze, naprzeciw mej celi zamknięty był jako więzień polityczny ksiądz unicki, którego nazwiska niestety nie zapamiętałem. Zacny ten kapłan, stojąc nieraz w drzwiach przy otwartej klapie i rozmawiając ze mną, miał sposobność przyjrzeć się mej koszuli, jaką miałem na sobie, a dowiedziawszy się z rozmowy, iż mam ja tylko jedną i już od tak dawna na sobie, przysłał mi swoją, dar przyjąłem z wdzięcznością i natychmiast przyoblokłem się w świeżą i czystą koszulę, a swoją dałem do prania w więzieniu, ale niestety, sądzonym mi widać było, abym miał jedną tylko koszulę, gdyż w praniu mi ją skradziono”.

22 lipca dowódca oddziału wojska rosyjskiego w Stoczku Łukowskim ruszył na poszukiwanie najpierw do Róży, skąd następnie przeszedł z obławą lasy różańskie, jackie, żdżarskie i stanął na nocleg w Lipniaku. Następnego dnia przeszukano lasy k. Szyszek i lasy turzeckie. Nigdzie na ślad powstańców nie natrafiono.

26 lipca aresztowano w Janowie Podl. dwóch mieszczan: Kajetana Szumowskiego i Franciszka Szostowskiego, za rzekomy udział w szajce buntowników i w szajce żandarmów. Także 26 lipca odbył się w Siedlcach sąd nad ks. Lewandowskim. W skład sądu wchodzili: przewodniczący 8 estlandzkiego pułku piechoty – major Woskresieński; członkowie: por. Grochow i dwóch chorążych – Baron i Woroncew. Wszyscy trzej pochodzili z 7 rewelskiego pułku piechoty.

27 lipca zapadł wyrok: ks. W. Lewandowskiego pozbawić wszystkich praw stanu i powiesić, trezch zaś włościan: sołtysa Jana Patoleta i dówch wartowników – I. Ossowskiego i M. Pawluka zaliczyć do trezciej kategorii i zesłać na publiczne roboty do Rosji.

28 lipca aresztowano Ignacego Błońskiego z Budzisk za przechowywanie broni, a Wawrzyńca Dąbrowskiego ukarano grzywną w wysokości 280 rubli tylko za to, że znalazł druki powstańcze i nie przekazał władzom rosyjskim.

29 lipca gen. Maniukin dokonał konfirmacji wyroku na ks. Lewandowskiego, natomiast każdemu z chłopów podwyższył karę do pięciu lat rot aresztanckich, uznając poprzednią za zbyt łagodną. Następnie sprawę przesłano do rozpatrzenia do Audytoriatu Polowego, który postawił wniosek, by włościanom zaliczyć więzienie, w którym przebywali od 3 lipca, i zwolnić, natomiast ks. Lewandowskiemu pozostawić taką karę, jaką wyznaczył sąd w Siedlcach.

Józef Geresz