Sport
Stabilność w IV lidze

Stabilność w IV lidze

Jest nowy zarząd, a więc chyba i nowy duch w klubie, bo ostatnio nie najlepiej działo się w Podlasiu?

Trudno mi krytykować moich poprzedników. Przeciwnie, chciałbym im podziękować za to, że przyczynili się do ciągłości klubu, bowiem nad Podlasiem wisiały czarne chmury. Do klubu zajrzało nawet w pewnym momencie widmo likwidacji. Mam szczęście pełnić funkcję prezesa klubu i osobiście cały wysiłek swój oraz zarządu skieruję w tym celu, by Podlasie wróciło na właściwe tory. A tymi torami na tę chwilę jest poziom IV ligi.

W skład zarządu weszły osoby od lat związane ze sportem w Sokołowie Podlaskim, głównie piłką nożną, a także z samorządem: burmistrz Sokołowa Podlaskiego oraz starosta powiatu sokołowskiego. Ciekawy konglomerat…

Podobny skład zarządu Podlasie miało już przed laty, kiedy klub grał w starej III lidze. Jak teraz będzie, pokaże czas. W sporcie, a zwłaszcza w piłce nożnej, nie ma recepty na efekt sportowy, zaś na sukces składa się ciężka praca ludzi, którzy zdecydowali się wejść do zarządu i pełnią swoje funkcje w klubie społecznie. Zatem poczekajmy. Mamy cele, kierunki i zobaczymy, co z tego wyjdzie.

Najważniejsze zadania, te najbliższe i dalekosiężne to…

Musimy, mówiąc językiem wojskowym, określić cele strategiczne i operacyjne. Najbliższym jest przygotowanie do rundy wiosennej, która startuje pod koniec marca, a jak wiemy Podlasie plasuje się na trzecim miejscu w siedleckiej okręgówce. To miejsce nie gwarantuje nam bezpośredniego awansu ani nawet udziału w barażach. Jest strata jednego punktu do lidera, więc wszystko rozegra się na wiosnę. W związku z tym naszym zadaniem jest jak najlepsze przygotowanie zespołu do rundy wiosennej.

Kibice w Sokołowie Podlaskim wiedzą, że nastąpiła zmiana trenera seniorów. Nowym szkoleniowcem został Krzysztof Świnarski, który zastąpił Roberta Parzonkę.

Powierzyliśmy prowadzenie zespołu Krzyśkowi Świnarskiemu, dla którego jest to ostatni gwizdek, by zająć się piłką seniorską. W piłce młodzieżowej – moim zdaniem – pracował z dużymi sukcesami.

A co z samym zespołem?

Jeśli chodzi o sam zespół, wymaga on kilku korekt i wzmocnień. Takimi wzmocnieniami, a myślę, że je sfinalizujemy, uważamy przejście Pawła Matłacza i Tomasza Stromeckiego z Pogoni Siedlce. Wrócił do nas z Zorzy Sterdyń Łukasz Krystosiak i Przemysław Głowacz, który grał przez ostatni rok w ligach białostockich. Mamy bardzo fajne zaplecze młodzieżowe, z którym dobrą pracę wykonywali Krzysztof Świnarski i Robert Parzonka. Młodzież to nasz potencjał i nadzieja na dalszą oraz bliższą przyszłość.

Jak chcecie sobie radzić na polu finansów?

Chcę zwrócić uwagę, że działalność klubu sportowego rozgrywa się na kilku płaszczyznach. Ważna jest organizacja, ale to przez pryzmat wyniku sportowego będziemy oceniani. Nawet największe pieniądze mogą być zmarnowane przez złe zarządzanie, natomiast przy o wiele mniejszych pieniądzach i dobrym zarządzaniu można wykonać kapitalną pracę. W lidze okręgowej pieniądze nie są zbyt wielkie – przecież to dopiero siódmy poziom rozgrywkowy w Polsce. Nie oczekujmy, że będziemy mieć eldorado finansowe. Na obecną chwilę preliminarz budżetowy naszego klubu jest wyższy niż możliwości finansowe. W związku z tym działalność zarządu ma iść w tym kierunku, by zbilansować budżet. Innej drogi nie ma.

Czyli pieniądze z miasta i drobni dobroczyńcy czy jeden duży sponsor?

Największym naszym sponsorem pozostaje miasto i drobne źródełka pieniędzy, które – mam nadzieję – połączą się w wartki strumień, który nas do tej IV ligi doprowadzi.

Co będzie Pan uważał za sukces swojego prezesowania w Podlasiu?

Wyniki sportowe i ustawienie organizacyjne klubu – taki jest realny cel bez rozbudzania emocji, a z drugiej strony niepopadanie w defetyzm, że gramy tak nisko. Uważam bowiem, że 20-tysięczne miasto powiatowe z tradycjami piłkarskimi, z pewnym potencjałem ekonomicznym i ludzkim musi grać przynajmniej w IV lidze. Jeżeli młodzi zawodnicy, którzy piłkarskie wykształcenie otrzymują w Sokołowie Podlaskim, będą trafiali do I zespołu seniorów, bowiem taki kolejny cel stawia sobie zarząd, to klub będzie mógł funkcjonować taniej. Będzie to także bezpieczeństwo finansowe klubu. Myślę, że jeśli Podlasie pogra dwa, trzy lata w IV lidze i nabierze IV-ligowości, wtedy będzie można pomyśleć, co dalej. Na tę chwilę jest to jeszcze dalekie myślenie.

Dziękuję za rozmowę.

Oprac. Mateusz Ciulak

Andrzej Materski