Stacje zbawienia
Jak mamy to robić? Chociażby przez nabożeństwa wielkopostne. Gorzkie żale i Drogę krzyżową można odprawiać nie tylko w kościele, ale i w domu. Dawniej rodzinne gromadzenie się na tych nabożeństwach było świętą tradycją. Dziś jest ona zapomniana, a szkoda, bo pięknie integrowała domowników. Była też szkołą modlitwy i wiary dla młodszych pokoleń. Gorzkie żale pierwotnie nosiły nazwę „Snopek mirry z ogrodu getsemańskiego”. Ten piękny tytuł jest bardzo wymowny. Mirra to wonna żywica otrzymywana z krzewów balsamowca. Wypływa samoistnie z drzewa w postaci czerwonobrunatnych grudek. Jest pachnąca i gorzka. Używano jej w celach leczniczych, do balsamowania zwłok i do kadzidła. Jaki to ma związek z Gorzkimi żalami? Czyż poszczególne hymny i pieśni, które składają się na to nabożeństwo, nie są wiązką żywej modlitwy? Gorycz mirry mówi o niesprawiedliwości, jakiej doświadczył Jezus, a jej woń wykorzystywana w liturgii wskazuje na boskość Tego, który za nas cierpiał.
Gorzkie żale przeznaczone są do śpiewania, ale czasem warto pochylić się także nad samym ich tekstem. Ileż w nim emocji! Obfitują w wykrzyknienia, pytania i wezwania. Mnogość czasowników wpływa na ich dynamiczność, a wielość przymiotników na plastyczność. Ten starodawny tekst jest genialną propozycją do samotnych wielkopostnych medytacji. On naprawdę aż pulsuje Ewangelią. Jest przepełniony miłością, czcią i uwielbieniem, ale też skruchą i żalem. Warto zachwycić się nim na nowo.
W Wielkim Poście odprawiamy także Drogę krzyżową. Czym jest dla nas? W głowie ciągle mam fragment rozważań, z którymi zetknęłam się kilkanaście lat temu: „Dla mnie czternaście kolorowych, wymuskanych obrazków lub sceny pełne ekspresji w ceramice na ścianie kościołów i kaplic. Dla Ciebie długa droga z «belką śmierci» na ramionach przez wąskie uliczki. Dla mnie jedno z wielu wydarzeń nie tylko w Historii Zbawienia. Dla Ciebie jedyne wydarzenie życia. Dla mnie pobożna pamiątka. Dla Ciebie ostatnie godziny, pełne jak kłosy podczas żniwa…”. ...
AWAW