Sport
Źródło: ARCH.
Źródło: ARCH.

Stało się

Po porażce z Czechami Polska kończy start na piłkarskich mistrzostwach Europy.

Kibice piłkarskiej reprezentacji Polski po jej niepowodzeniach, w trakcie meczów i ich zakończeniu, często śpiewają przyśpiewkę ,,Polacy nic się nie stało”. Czy na pewno nic się nie stało po naszej przegranej z Czechami 0:1, która przecież oznacza zakończenie startu Polski w Euro 2012? Nadzieje w społeczeństwie przed spotkaniem z naszymi południowymi sąsiadami i samymi mistrzostwami były duże, sięgające przynajmniej wyjścia z grupy. Taki cel stawiali sobie także trener Smuda, piłkarze i PZPN. Plan nie został zrealizowany, zatem nasza reprezentacja z czysto sportowego punktu widzenia zawiodła i tak należy to postrzegać. Z kolei z drugiej strony swoimi występami wlała w serca Polaków wiele nadziei i dostarczyła emocji milionom swoich sympatyków. I to jest wartość dodana występów naszych piłkarzy. Gra reprezentacji i turniej Euro przez pierwsze osiem dni trwania imprezy spowodował w naszym kraju, jak to niektórzy określają, istny „piłkoszał”. Z udziału naszej reprezentacji w turnieju, jak i ogromnego zainteresowania futbolem należy wyciągnąć odpowiednie wnioski na przyszłość. Winny one być wykorzystane do prawidłowego rozwoju piłki nożnej, a także całego sportu.

Dlaczego się nie udało?

Zwycięzców się nie sądzi, przegranych – tak. Właśnie w tej drugiej roli trzeba postawić polską reprezentację. Nasi piłkarze, a przede wszystkim jej pierwszy skład to zawodnicy, którzy grają w klubach z dobrych lig europejskich, a niektórzy jak trójka z Dortmundu z dużymi sukcesami w Bundeslidze. Jednak poza pięcioma graczami, reszta piłkarskie abecadło nabywała w kraju. Niestety widać u nich braki techniczne wynikające ze szkolenia, które tak się nie nawarstwiają, gdy występują w swoich klubach z dobrymi piłkarzami. Sytuacja zmienia się, gdy mają zagrać jako reprezentacja. Wówczas te braki uwidaczniają się i wpływają na grę zespołu. Nie mieliśmy też piłkarzy dobrze zawansowanych pod względem techniczno-taktycznym, którzy potrafiliby kreować grę zwłaszcza w środkowej linii. Zabrakło też zdecydowanego przywódcy na boisku, który mentalnie wpływałby na zespół. Niestety sposób gry i taktyka przygotowana przez trenera Smudę była zbyt zachowawcza, wyraźnie nastawiona na defensywę. Ofensywa w zasadzie oparta była na indywidualnych akcjach Roberta Lewandowskiego, wspomaganego przez Kubę Błaszczykowskiego. Ponadto prowadzenie zespołu przez trenera było zbyt zachowawcze. Tymczasem szkoleniowiec musi reagować na wydarzenia boiskowe, podejmować stosowne, czasem ryzykowne decyzje – zmieniać taktykę oraz zawodników. Kolejne sprawa to przygotowanie fizyczne, które w sumie zawiodło, czego dowodem są dwie drugie połowy w meczach z Grecją i Czechami. Polskim piłkarzom nie można odmówić waleczności, ale chyba zabrakło determinacji. Pytanie, czy z braku siły, czy były inne, na przykład mentalne przyczyny. Po raz kolejny okazało się, że nie udźwignęliśmy roli faworyta, tak ja to miało miejsce w spotkaniu z Grecją i Czechami. Z kolei tam, gdzie mieliśmy być stłamszeni – w meczu z Rosja – zagraliśmy najlepiej.

Kapitał do wykorzystania

Teraz potrzebna jest rzetelna analiza występu sportowego naszej reprezentacji, wyciagnięcia wniosków, co do funkcjonowania pierwszej reprezentacji, ale także całej piłki nożnej w Polsce. Może wreszcie nastąpią zmiany strukturalne w zarządzaniu futbolem, powstanie model szkoleniowy i dalej będziemy pracować nad polepszaniem bazy. To wszystko jest do zrobienia. Potrzeba tylko strategii i konsekwentnego realizowania zamierzonych celów. Jest ku temu atmosfera stworzona wokół piłki nożnej podczas Euro. To jest niezwykle istotny czynnik, który należy wykorzystać w umiejętny sposób. Czy nam się to uda, zależy od nas samych. W przeszłości po sukcesach sportowych na Igrzyskach i Mistrzostwach Świata w latach 1972, 74 i 82 też dużo sobie obiecywano. Niestety nie wyszło, ale może dlatego, że działo się to w innym systemie. Teraz ten entuzjazm jest w innych realiach społeczno-politycznych. Może więc tym razem się uda.

Andrzej Materski