Stanisław Leszczyński na Podlasiu
Pamiętnikarz W. Kuczyński zanotował: „Wojsko szwedzkie poszło ku Litwie między Narwią i granicą pruską, który trakt doszczętnie w niwecz obrócono”. Rosjanie w wielkim pośpiechu zaczęli się wycofywać, niszcząc zaopatrzenie. „Moskwa z Siemiatycz poszła na Litwę, gdy się dowiedziała, że Szwedzi dążą ku Rydze. Załoga moskiewska w Tykocinie prowianty w wodę powrzucawszy, także prosto do Litwy” – dodał pamiętnikarz. W opuszczonym przez Rosjan Tykocinie szykowano kwaterę dla Leszczyńskiego, ale oddelegowany do jego ochrony oddział kawalerii szwedzkiej pod dowództwem oficera de la Garde nie oszczędzał okolicy, co wywołało oburzenie szlachty.
Pobyt na podlaskich kwaterach został przez Rosjan pracowicie wykorzystany. Podlasiacy obserwujący wojsko rosyjskie dostrzegli zmiany w jego wyszkoleniu i organizacji. W. Kuczyński zapisał: „Dla pamięci potomności oznajmuję, że wojsko moskiewskie w Polsce reformę wzięło, tak w stroju niemieckim, jako też i maniery wojennej (…) wojsko całe manierą niemiecką musztrowało się”.
Na początku lutego Polacy obsadzili Tykocin. Według świadectwa pamiętnikarza: „Za ustąpieniem Moskwy z Podlasza weszła załoga KJM Stanisława do zamku tykockiego, JMP Juszkiewicz pułkownik KJM z janczarami, który dla całego województwa wydał uniwersały na prowianty i kontrybucje pieniężne”. Sam król Leszczyński jednak poszedł dalej ze Szwedami i w marcu zarządził konferencję swych stronników w Wilnie. Wiadomo, że uczestniczył w niej właściciel Radzynia Podlaskiego Stanisław Antoni Szczuka. Na spotkaniu tym projektowano zwołać pospolite ruszenie województw małopolskich i zjazd szlachty pod Korczynem.
Na początku kwietnia sytuacja na Podlasiu się skomplikowała. Ledwie zaczęto wydawać prowiant dla oddziałów Juszkiewicza, a od wschodu nadeszła sprzymierzona z Leszczyńskim dywizja wojska litewskiego księcia Wiśniowieckiego. Jego oddziały stanęły nie tylko w województwie podlaskim, ale i ziemi łomżyńskiej i nurskiej, wybierając z włóki po talarze bitym i więcej, oprócz prowiantów. Pamiętnikarz zapisał: „Przygnieciona szlachta tak ciężkimi egzakcjami, gdy w razie niezapłacenia woły i konie zabierano. Na ludzie ubogie ciężko było, jednak żyta tylko korzec po złotych 11 był i lubo żyta na targu dostał, ale za co kupować nie mieli”.
W maju Leszczyński odłączył się od Szwedów na Litwie i przybył na Podlasie. Długo jednak nie zagrzał tu miejsca – udał się do Prus Królewskich, by werbować dla siebie nowe oddziały zaciężne u boku Szwedów. Pieniądze na ten cel miały pochodzić m.in. z Podlasia. W. Kuczyński zanotował: „Zostawiwszy asystencje swoje w Tykocinie i dworskich, sam do Malborka pojechał. A nie mogąc się czym kontentować uczyniono dispartiment na województwo podlaskie. Ziemia drohicka i mielnicka na drabantów KJM z dymu po 360 tynfów wydawały, a ziemia bielska na dwór królewski kontrybucje i prowianty dawała”.
W czerwcu obradowała w Boćkach rodzina Sapiehów. Oddziały Wiśniowieckiego odeszły na południe i utworzyły front na wschód od Lublina. 14 lipca zostały pobite przez Sieniawskiego i znów wycofały się w rejon Brześcia. W sierpniu zachodnio-północne Podlasie nawiedziła epidemia. Jak zapisał pamiętnikarz, „zaraza powietrza morowego z Warszawy pokazała się w Czyżewie, a potem po wsiach okolicznych, po tym we wrześniu w Ciechanowcu, gdzie wiele ludzi zmarło”. Trudna sytuacja panowała w rolnictwie. Wprawdzie za korzec ciechanowiecki żyta płacono 11 złp, ale różnorodność cen osłabiała rentowność. „Nikt nawet w przybliżeniu nie mógł obliczyć swoich dochodów, co zmuszało szlachtę do pomnażania gorzelni i przerabiania zboża na gorzałkę” – wspominał współczesny.
W październiku powrócił z Malborka na Podlasie Leszczyński. Jako ochronę Karol XII przeznaczył dla niego korpus gen. Krassau w sile około 6 regimentów. Król Stanisław zatrzymał się w Tykocinie. Na spotkanie z nim przybyli wojewoda podlaski Stefan Branicki, właściciel Białej Podlaskiej K. S. Radziwiłł i wydelegowani posłowie z niektórych ziem. Z mielnickiej delegowano instygatora koronnego Wyrozębskiego i Wiktoryna Kuczyńskiego. Bezwolny monarcha nie odważył się jednak zwołać pospolitego ruszenia szlachty podlaskiej i wkrótce ruszył ze Szwedami na południe. „Nie bawiąc tamże, ruszył się ku wojsku szwedzkiemu (gen. Krassau – przyp. J. G.), którego jako posiłki było na 4 tys. zwerbowane w Prusiech. Nocował król u mnie w Klukowie, a z wojskiem szwedzkim połączył się w Zuzeli, gdzie most był postawiony przez Bug” – zanotował Kuczyński.
Było to już w 3. dekadzie listopada i Szwedzi zajęli całe północne Podlasie po Bug. Według świadectwa pamiętnikarza „Odpoczywało wojsko szwedzkie i KJM ze swoim dworem po 2 niedzieli na jednym miejscu spodziewając się traktatów z JMP Sieniawskim wojewodą bełskim i hetmanem wielkim koronnym, ale nic skutku nie wzięło. Przez co Zabuże w niwecz obrócone, miejscami bydło konie, fanty pozabierane”.
16 grudnia Leszczyński spotkał się w Zbuczynie z Karolem Stanisławem Radziwiłłem, a następnie przez Międzyrzec i Białą podążył do Brześcia na spotkanie z Janem Sapiehą. Jednakże Sapieha nie dał się nakłonić do wspólnego marszu na pomoc Karolowi XII. Osamotniony Leszczyński powrócił do gen. Krassau znajdującego się już pod Radzyniem. W czasie nieobecności Leszczyńskiego nałożył on kontrybucję na Międzyrzec. Z samych chrześcijan ściągnięto 3 tys. tynfów. Nie był to koniec udręki dla Podlasian. Po bitwie pod Koniecpolem (21 listopada) ku wojsku szwedzkim nadeszły oddziały Potockiego, „któremu również województwo Podlaskie okupować się musiało (…), ziemia zaś mielnicka kontrybucją z dymów po 120 talarów bitych wydawać musiała” – zapisał W. Kuczyński.
Józef Geresz