Starcie na pisma
Spółdzielnia odpowiada, że nie może zorganizować spotkania, aby wyjaśnić wszelkie wątpliwości, bo przesłane pismo jest anonimowe. Przypomnijmy: mieszkańców bloków należących do SSM zaskoczyła wysokość rachunków z rozliczeniem wody za ostatni kwartał. Niedopłaty sięgają od kilkuset do ponad 1 tys. zł. Rekordzista musi uiścić ponad 1,6 tys. zł. Lokatorzy kwestionują dokładność wskazań wodomierzy oraz rzetelność wyliczeń. Prezes spółdzielni Michał Golik tłumaczy, że część rozbieżności bierze się z błędnej interpretacji składników rachunku oraz wzrostu cen ciepła dostarczanego przez Przedsiębiorstwo Energetyczne do podgrzania wody.
Zaleca także porównanie jej zużycia rok do roku, a nie kwartał do kwartału, a także zwrócenie uwagi na wysokość zaliczek. Podkreśla, aby nie bagatelizować kapiących kranów i cieknących spłuczek.
Żądają sprawdzenia wodomierzy
Tłumaczenia nie przekonały mieszkańców, którzy skierowali do prezesa spółdzielni skargę na nieprawidłowości w naliczeniu opłat za zużycie wody. „Obecne rozliczenia wodomierzy wskazują, że praktycznie każdy lokal będący w zarządzie Siedleckiej Spółdzielni Mieszkaniowej nagle zaczął zużywać dwu lub trzykrotnie więcej wody w porównaniu do poprzednich kwartałów pomimo takiej samej liczy osób zamieszkujących dany lokal oraz sprawnego sprzętu AGD” – czytamy w piśmie. Zdaniem mieszkańców wodomierze są wadliwe i dają błędne, a przez to zawyżone odczyty. „Został wykonany test wody przez jednego mieszkańca. Nalano 1 l zimnej wody do naczynia. Wodomierz wskazał, iż zużyto 1,5 l wody, co ewidentnie wskazuje na zawyżenie zużycia wody” – napisano.
Lokatorzy żądają sprawdzenia wszystkich wodomierzy na koszt spółdzielni przez zewnętrzną firmę. „Obawiamy się, że zaszła jakaś zdalna ingerencja i ktoś celowo przekręcił wodomierze mieszkańców, co w efekcie daje wyższe zużycie wody niż jest faktycznie” – sugerują.
Ponadto mieszkańcy, którzy podpisali się pod pismem, deklarują, że dopóki spółdzielnia nie wyjaśni każdego przypadku, nie uiszczą rachunków za niedopłaty w zużyciu wody. Dodają, że są otwarci na spotkanie z zarządem spółdzielni, aby wyjaśnić sytuację.
Zastraszani lokatorzy?
W odpowiedzi zarząd SSM wydał oświadczenie. Zwraca w nim uwagę, że pismo, które trafiło do spółdzielni, jest anonimowe – nie zawiera podpisów ani załączonej listy osób go popierających. „Siedlecka Spółdzielnia Mieszkaniowa nawiązała kontakt z właścicielem lokalu, którego adres jako nadawcy figuruje na kopercie z przesłanym pismem. Osoba ta jednoznacznie zaprzeczyła, aby wyraziła zgodę na wykorzystanie jej adresu oraz zapewniła, że treść pisma nie jest jej znana” – czytamy. Spółdzielnia jednocześnie informuje, że zasady rozliczania wody są dostępne na stronie internetowej. A w razie dodatkowych wątpliwości chętnie spotka się z lokatorami. Niestety nie mając do nikogo kontaktu, nie może ustalić takiego spotkania. Na koniec przedstawia dane, z których wynika, że niewielu właścicieli lokali ostatecznie zdecydowało się złożyć do SSM pisemną reklamację na koszty wynikające z zużycia wody. Ci, którzy w dalszym ciągu uważają się za pokrzywdzonych, zostali zaproszeni do kontaktu z biurem spółdzielni.
Oświadczenie spółdzielni mieszkańcy nazywają „pustym tłumaczeniem”. – W piśmie wyraźnie zaznaczyliśmy, że podpisy będą do wglądu zarządu spółdzielni podczas spotkania, bez możliwości zrobienia kserokopii i zdjęć – tłumaczy jedna z lokatorek. – Nie wysłaliśmy podpisów, ponieważ docierały do nas informacje o zastraszaniu ludzi, którzy je podpisali – dodaje.
Mieszkańcy nie składają broni – chcą zorganizować spotkanie grupy roboczej w celu ustalenia dalszych działań.
HAH