Rozmaitości

Staw w centrum

Z biegiem lat i postępującą melioracją - nie zawsze w dobrym tego słowa znaczeniu - zbiorniki wodne znikały z krajobrazu Polski.

Dziś trend jest odwrotny, a wiejski staw potrafi na nowo zintegrować mieszkańców. Dawniej znajdowały się praktycznie w każdej wsi, bo pełniły ważną rolę - przeciwpożarową, jako źródło wody dla zwierząt itp. Lokalizowano je w centrum miejscowości lub blisko najważniejszych zabudowań, jak kościół. Dziś na stawy patrzymy inaczej, głównie jako część krajobrazu bądź element cenny przyrodniczo, ale też inspirację do pewnych działań mających na celu podniesienie atrakcyjności wsi czy integrację mieszkańców.

A jeśli nie mają oni pomysłu, co mogłoby stać się atrakcją przyciągającą i środki, i ludzi – do zamieszkania w niej lub częstszego odwiedzania, warto szukać nietypowych rozwiązań.

 

Pokazać unikatowość

– Naturalne ekosystemy znikają z naszych krajobrazów najszybciej – zauważa Maciej Jędrzejczak, który z obserwatorami Fundacji Wspomagania Wsi dzielił się wiedzą i doświadczeniem, jak można zaangażować mieszkańców wsi, wykorzystując… staw. Przygotowując działania, które miałyby koncentrować się wokół zbiornika wodnego, należy zwrócić uwagę na jego rodzaj, wielkość, linię brzegową itp. Ważnym wskaźnikiem jest analiza zagrożenia i częstotliwości gatunków, które występują, bo czasem okazuje się, że pewne z nich mają swoją jedyną ostoję właśnie w danej okolicy. – Często wydaje się niektórym, że to tylko staw, a nieraz widziałem takie, głównie na wschodzie Polski, w których żyją gatunki rzadkie czy zagrożone – mówi, wskazując to jako jedną z możliwych perspektyw rozwoju działań opartych właśnie o te cenne gatunki. Ptaki, rośliny, zwierzęta, grzyby – warto przyjrzeć się, co żyje w okolicy zbiornika wodnego, a czego nie ma lub występuje rzadko.

 

Nie wszystko musi być idealne

Kolejnym elementem, by zaprojektować działania, jest określenie, z jakim układem różnorodności przyrodniczej mamy do czynienia. Naturalny to kompozycja spontaniczna gatunków i spontaniczne procesy. – Stawy nie są naturalnym układem, ponieważ nie powstały w wyniku spontanicznych procesów, jak np. pojezierza – tłumaczy M. Jędrzejak, wskazując, że stawy mogą mieć charakter półnaturalny, ponieważ człowiek wykopał, doprowadził do zgromadzenia się w nim wody, ale to, co dzieje się dalej, czyli wzrost roślin, pojawienie się zwierząt, jest już zjawiskiem spontanicznym. – W projektowaniu działań to ważne, czy jesteśmy świadomi procesów naturalnych, jakie zachodzą w Polsce, i poszukiwanie balansu – tłumaczy M. Jędrzejak, podając przykład: jeśli do stawu wpadnie wierzba, nie musimy jej od razu usuwać, bo może stać się miejscem, gdzie np. zadomowią się zimorodki. – Choć mieszkańcy na początku mogą być zaskoczeni, mówić, że to dziwnie wygląda, warto przypomnieć im, że to naturalny widok w naszym kraju – dodaje i podkreśla, że przy projektowaniu zarządzania stawem, jego otoczeniem warto te elementy podjąć, choćby fragmentarycznie, bo nie wszystko musi być idealne. – Nie jestem zwolennikiem skrajności, bo nie chodzi o to, by traktować te miejsca jako rezerwaty przyrody. Wystarczy wyznaczyć strefę, gdzie znajdą się te elementy, uwzględnić je w planach, oznaczając np. tabliczką ze stosowną informacją.

 

Natura najpierw

Poziom wody w Polsce obniża się. Naturalne zbiorniki wodne, jakie jeszcze nie tak dawno można było zobaczyć w lasach czy na polach, zanikają masowo. Wykopanie stawu to działanie, które jest w stanie wpłynąć negatywnie na ekosystemy wodne w pobliżu planowanej inwestycji i należy o tym pamiętać. – Wtedy priorytetem jest utrzymanie ekosystemów zależnych od wody, a nie wykopanie stawu – podkreśla M. Jędrzejczak. To je należy chronić w pierwszej kolejności, ale mogą też one stanowić potencjał, by rozwijać się w oparciu właśnie o nie. Jeśli takiego w miejscowości lub okolicy nie ma, można wykopać staw, ale po przeanalizowaniu różnych aspektów. A jeśli taki już funkcjonuje, warto wziąć atlas albo otworzyć odpowiednią aplikację, a także spotkać się z przyrodnikami, by rozpocząć dyskusję: jaki to rodzaj, jakie gatunki żyją, co można zrobić, by go uatrakcyjnić. Spisywanie, fotografowanie to okazja do zaangażowania młodych mieszkańców, szkół, przedszkoli, grup działających w miejscowości, nawiązania współpracy z różnymi instytucjami, uczelniami, naukowcami. Kolejny krok – czyli podjęcie decyzji, co dalej, to doskonała integracja mieszkańców. – Pierwsze pomysły bywają bardzo oczywiste, co nie znaczy, że są złe – zauważa M. Jędrzejczak. – Ale ludzie mają w sobie taką kreatywność, że zaczynają proponować niezwykłe rzeczy: plener malarski, warsztaty mikroskopowe, jeśli rośnie trzcina – może warsztaty dla seniorów z wyplatania – wylicza i przyznaje, że tych działań, jakie mogą skupiać się wokół zwykłego stawu, jest naprawdę dużo.

Rośliny mające wpływ na jakość wody w małym stawie:

olsza czarna

wierzba

pałka wąskolistna, szerokolistna

krwawnica

turzyca kępiasta, rozłogowa

ramienice

Rośliny wychwytujące zanieczyszczenia spływające z pól:

trzcina

turzyce

wywłócznik

jezierza morska

JAG