Stawiamy na rozwój i współpracę
Złośliwi wytykają, że miasto jest w złej kondycji finansowej, a prezydent Tomasz Hapunowicz powołuje dwóch wiceprezydentów…
Tak silna reprezentacja została zbudowana po to, by jak najlepiej i najskuteczniej działać dla miasta. Mimo iż wszystkie inwestycje, problemy i planowane działania omawiamy wspólnie na kolegiach organizowanych z naczelnikami poszczególnych wydziałów, bo wiele zadań i spraw się przenika, to każdy z zastępców prezydenta ma swoje „pole”.
Do moich kompetencji należy wydział spraw obywatelskich, gospodarki komunalnej oraz programów rozwojowych, czyli m.in. nadzorowanie inwestycji i pozyskiwanie środków zewnętrznych. Będziemy pisać dobre wnioski na różne działania – zarówno projekty twarde, jak i miękkie.
A jak ocenia Pan szanse na skuteczne pozyskiwanie tych środków?
Mam nadzieję, że wszystkie samorządy będą traktowane po partnersku, a podczas przyznawania dotacji będą się liczyły przede wszystkim kompetentnie przygotowane wnioski. W urzędzie pracuje zespół specjalistów, który ma duże doświadczenie w ich pisaniu. Dla mnie praca samorządowa oraz styczność ze środkami zewnętrznymi też nie są niczym nowym, więc z pewnością będziemy się uzupełniali. Przy tworzeniu wniosków doświadczenie jest kluczowe, trzeba pamiętać o tym, jak ważne są różnego rodzaju konsultacje i spotkania z instytucjami, które ogłaszają nabory. Po co? By zaczerpnąć fachowej wiedzy, zobaczyć, na jakie aspekty kładziony będzie szczególny nacisk. Chcielibyśmy, by jak najwięcej zadań się udało zrobić, ale – nie ukrywajmy – potrzeb jest bardzo dużo.
Miasto jest przecież dużym organem samorządowym.
Zgadza się. Na dodatek Siedlce – jako miasto regionalne – skupiają w sobie wiele interesów, usług i udogodnień, które służą całemu regionowi: szpitale, szkoły średnie, duże firmy czy sklepy. Dobrym przykładem jest też zakład utylizacji odpadów, gdzie największym udziałowcem jest miasto, ale swoje partycypacje mają również inne gminy. Problem odpadów dotyka wszystkich, a jednocześnie nikt nie chce mieć wysypiska koło siebie… Wspólnych tematów jest wiele, stąd wieloaspektowa współpraca z gminami powiatu siedleckiego musi być dobra. Stawiamy więc na dialog i chęć porozumienia. Cieszą mnie sukcesy innych samorządów, bo tu nie chodzi o rywalizację, a współdziałanie. Możemy jedni od drugich się uczyć, korzystać z dobrych wzorców i – w miarę możliwości – aplikować je na swoim terenie. Tak to widzę.
Jakie są najpilniejsze potrzeby miasta?
Sytuacja finansowa jest zła, miasto jest zadłużone, ale inwestycje trzeba realizować – nie można ich całkowicie zablokować, skupiając się tylko i wyłącznie na długu. Im więcej pozyskamy środków, tym więcej uda się zrobić – dla miasta, mieszkańców, ale i regionu. Gros osób mieszka bowiem w gminach ościennych, ale pracuje, uczy się i korzysta z usług czy oferty przedsiębiorców z miasta. I odwrotnie w niektórych aspektach. Pozyskane fundusze będziemy mogli wykorzystać np. na aktywizację mieszkańców, różnych grup wiekowych, sport, kulturę, turystykę, pomoc społeczną. Każda dziedzina ma swoje potrzeby, trzeba racjonalnie gospodarować posiadanym budżetem i umiejętnie wykorzystywać możliwości z zewnątrz. Nie ukrywam, że tu wiele będzie zależało od władz centralnych, bo to one decydują o ewentualnych programach. Ale nie tylko. Postawa rządu będzie miała również wpływ bezpośrednio na finanse samorządów, również nasz. Jeśli zostaniemy obciążeni dodatkowymi zdaniami, na które nie będą szły w ogóle pieniądze z państwa albo nie w takim zakresie, jak powinny, wówczas będziemy musieli rezygnować np. z części zaplanowanych inwestycji.
W mieście są pewne priorytetowe sprawy. To, co widzą nie tylko mieszkańcy, ale i przyjezdni – konieczna jest poprawa infrastruktury drogowej. Wiele ulic oraz ciągów pieszych od lat czeka na remont: Floriańska, Terespolska, Sokołowska czy wiadukt warszawski. Modernizacja jest pilna i konieczna. Równie ważne są mniejsze osiedlowe ulice. Wieczne łatanie dziur jest niegospodarne. W całym obrachunku mniej kosztowny jest bowiem jeden gruntowny remont.
Dużych nakładów wymaga też oświata. Chodzi nie tylko o bieżące remonty, ale i inwestycje, bo np. jedno z liceów do dziś nie ma swojej sali gimnastycznej. Nie mamy amfiteatru, miejsca kulturalnych i społecznych spotkań. Myślimy o hali sportowej. Potrzebne są też kolejne ścieżki rowerowe. Każdy z mieszkańców pewnie by wskazał na coś innego, każdy ma inne oczekiwania. Jako pracownicy urzędu musimy jednak patrzeć przede wszystkim pod kątem możliwości pozyskiwania środków zewnętrznych. I – nie ukrywam – w pierwszej kolejności będziemy wykonywać zadania, na które będziemy mieli dofinansowanie. Takie możliwości trzeba po prostu wykorzystywać, bo ze środków własnych niewiele da się zrobić. One w zasadzie służą tylko jako wkład własny w inwestycję.
W jakim kierunku chcecie zmierzać?
Nasz cel to naprawa i rozwój. Trzeba zahamować zadłużenie, zacząć spłacać zobowiązania. Gdzie szukać oszczędności? Na przykład w zmniejszeniu kosztów obsługi miasta, wydatków na oświetlenie – poprzez wymianę lamp czy zainstalowanie odnawialnych źródeł energii.
Istotna jest współpraca z organizacjami pozarządowymi, a co za tym idzie – dbałość o aktywizację społeczeństwa. Może poza miastem to łatwiejsze, bo gminy mają do pomocy i dyspozycji ochotnicze straże pożarne i koła gospodyń wiejskich, ale za to w mieście działają stowarzyszenia kulturalne, sportowe. Dzięki ich aktywności można zrobić wiele dobrego.
Wielu twierdzi, że Siedlce są mało atrakcyjne. Dużo betonu, brak zieleni, kiepsko zorganizowane centrum… Czy ma Pan swoją wizję zmian?
Chcemy zacząć od umiejętnego gospodarowania zielenią. Minęły czasy „kostkowania” i betonowania wszystkiego, co się da. Oczywiście chodniki i ścieżki rowerowe są potrzebne, ale tam, gdzie można, trzeba tworzyć nowe zielone przestrzenie. Miasto od razu ładniej wygląda, nie ma problemu w przypadku ulewnych deszczy, są miejsca schronienia przed słońcem i wypoczynku dla obywateli. Te aspekty z pewnością będziemy brać pod uwagę podczas projektowania poszczególnych inwestycji.
Gdy Pana kadencja będzie dobiegała końca…
Chciałbym wówczas z satysfakcją powiedzieć, że to był owocny, dobrze przepracowany czas, a zmiany widać gołym okiem. Z taką intencją i zapałem przyszedłem do tej pracy, odpowiadając na propozycję współpracy od pana prezydenta. Mamy swoją wizję działania. I oczywiście świadomość tego, że, idąc w kierunku jej realizacji, będą zmieniać się uwarunkowania i pewne rzeczy ulegną korekcie. Wyznaczone cele będziemy drobnymi krokami, punkt po punkcie, realizować. Jesteśmy przekonani, że za pięć lat będziemy mogli powiedzieć, że nasza koalicja to był dobry pomysł i że działała ona z korzyścią dla mieszkańców miasta i całego regionu. Zadanie przed nami trudne, ale jesteśmy gotowi na wyzwania.
Dziękuję za rozmowę.
Iwona Zduniak-Urban