Stomatologiczne fakty i mity (cz. II)
Przebarwienia są problemem estetycznym wielu pacjentów. W grupie produktów, które mogą przebarwiać zęby, wymienia się również czerwone wino, buraki, owoce jagodowe oraz przyprawy typu kurkuma, sos sojowy czy curry. Nasilenie przebarwienia uwarunkowane jest oczywiście częstością spożywania tych pokarmów i dokładnością codziennych nawyków higienicznych. Na szczęście tego typu przebarwienia mogą być łatwo usunięte w trakcie higienizacji w gabinecie stomatologicznym.
Warto wspomnieć, że palenie papierosów to bardzo częsta przyczyna nieestetycznych, brązowych przebarwień. Na zmianę koloru zębów wpływać może również obecność kamienia nazębnego, ubytków próchnicowych, ale także przyjmowanie niektórych leków (np. zawierających żelazo czy antybiotyków z grupy tetracyklin).
Czy pasty wybielające mogą uszkodzić szkliwo?
Częściowo tak. Wiele past wybielających ma tzw. wysoki współczynnik ścieralności (RDA) i przy dłuższym stosowaniu mogą powodować odsłonięcie szyjek zębowych, nadwrażliwość, mikroporowatość i chropowatość szkliwa, a w konsekwencji łatwiejsze odkładanie złogów nazębnych, których przecież chcemy się pozbyć, sięgając po te środki. Pasty o wysokiej ścieralności skutecznie usuwają osad i przebarwienia, ale mogą być stosowane okresowo, np. kilka razy w tygodniu. Dla efektywnego oczyszczenia zębów kluczowa jest, oprócz pasty, prawidłowa technika i częstość szczotkowania oraz dobrej jakości szczoteczka. Wśród past o niższym współczynniku ścieralności znajdziemy również takie, które będą efektywnie usuwać przebarwienia. Warto zwrócić uwagę na pasty zawierające w swoim składzie enzymy (papaina, bromelaza) mające zdolność rozbijania na powierzchni szkliwa substancji tworzących przebarwienia, ale ich działanie jest niedrażniące dla szkliwa. Na rynku spotkać można również pasty o niskiej ścieralności, zawierające nadtlenek karbamidu w odpowiednio niskim, bezpiecznym stężeniu, który działa utleniająco na barwniki na zębach i daje dobry efekt estetyczny. Czy wszystkie pasty typu „whitening” faktycznie wybielają? Nie, nie dadzą spektakularnych efektów wybielających, bo w produktach do codziennego użytku niedostępne są środki wybielające o wyższych stężeniach. Takie pasty wspomogą efektywne usuwanie osadów i przebarwień. Preparaty wybielające o wysokich stężeniach stosowane są jedynie w gabinetach stomatologicznych, a zabieg wybielania przeprowadzany i kontrolowany musi być przez lekarza dentystę.
Eliminacja słodyczy z diety wystarczy, by mieć zdrowe zęby?
Dobra dieta to kluczowy element pięknego uśmiechu. Trzeba mieć jednak świadomość, że na zdrowie jamy ustnej składa się wiele czynników. Zdrowe zęby to również prawidłowe i częste szczotkowanie oraz regularne wizyty kontrolne u stomatologa. Oczywiście, redukując słodycze, w tym również słodzone napoje, „oszczędzimy” naszym zębom i całemu organizmowi nadmiaru cukru i skrobi. Substancje te przylegają do powierzchni zębów i zapewniają bakteriom próchnicotwórczym „pożywienie”. Dieta dla zdrowej jamy ustnej jest tożsama diecie dla zdrowego organizmu – powinna być dobrze zbilansowana, bogata w witaminy i mikroelementy.
Podjadanie pomiędzy posiłkami nie szkodzi zębom…
To mit. Każda przekąska zawierająca węglowodany powoduje znaczne obniżenie poziomu pH w jamie ustnej i produkcję kwasów, które mogą demineralizować zęby i w konsekwencji powodować nadwrażliwość lub ubytki próchnicowe. Kluczowe są odstępy między posiłkami. Obecna w jamie ustnej ślina to unikalny system neutralizacji szkodliwych substancji, ale potrzebne jest ok. 30 minut, by zneutralizować każdy kęs pokarmowy. Proszę pomyśleć, co dzieje się, jeśli przez kilka godzin „podgryzamy” co kilkanaście minut jedno malutkie ciasteczko… To krótka droga do erozji szkliwa i próchnicy. Jeśli potrzebujemy coś zjeść pomiędzy posiłkami, warto po posiłku wypłukać usta wodą czy sięgnąć po bezcukrową gumę do żucia. Taki nawyk pozwoli na szybszą neutralizację pokarmów, które mogą być szkodliwe.
Podobnie przed snem, już po umyciu zębów, nie możemy pozwolić sobie np. na jabłko. Każdy owoc zawiera naturalne cukry, które w połączeniu z bakteriami obecnymi w jamie ustnej mogą powodować rozwój próchnicy. Przed snem (już po umyciu zębów) oraz w nocy możemy jedynie sięgać po wodę.
Czy próchnica jest chorobą dziedziczną?
Choroba próchnicowa to niestety niezwykle powszechny problem w populacji zarówno dorosłych, jak i dzieci. I tak samo powszechny jest mit dotyczący dziedziczenia skłonności do „słabych” zębów. Czynniki genetyczne zaledwie w kilku procentach mogą wpływać na skłonność do próchnicy czy chorób przyzębia. Powstanie próchnicy to proces wieloczynnikowy. Twierdzenie, że próchnica jest chorobą dziedziczną wprowadza w błąd, bo wiele osób zaniedbuje dobrą higienę, dietę czy regularne kontrole stomatologiczne, myśląc, że i tak nie uniknie próchnicy czy problemów z dziąsłami. Tymczasem najbardziej szkodzi „dziedziczenie” złych nawyków higienicznych i dietetycznych. Próchnica to choroba zakaźna, bardzo szkodliwe może być oblizywanie smoczków, sztućców czy współdzielenie posiłków, bo może sprzyjać przenoszeniu bakterii próchnicotwórczych.
Mleczaków się nie leczy…
To bardzo poważny i groźny w skutkach mit dotyczący leczenia stomatologicznego u dzieci. Niestety, nadal spotyka się opinie, że skoro te zęby i tak wypadną, to nie potrzeba poświęcać im szczególnej uwagi. Nic bardziej mylnego! Stan zdrowia jamy ustnej malucha może wpływać na jego zdrowie ogólne, a zaniedbanie leczenia przynieść może długotrwałe negatywne konsekwencje. Zęby mleczne cechują się inną budową niż zęby stałe, są mniejsze i słabiej zmineralizowane, stąd wysoka skłonność do próchnicy i jej szybkiego przebiegu. A rola zębów mlecznych w rozwoju zgryzu jest nieoceniona – zapewniają prawidłowe żucie pokarmów, trzymają miejsce dla swoich stałych następców i warunkują prawidłowy rozwój mowy. Tak jak wspominałam wcześniej, próchnica to choroba zakaźna, więc nieleczone ubytki w zębach mlecznych mogą narażać na uszkodzenia zęby stałe.
W tym miejscu warto wspomnieć o kluczowej roli higieny jamy ustnej i regularnych kontroli stomatologicznych. Dziecko powinno zgłaszać się do dentysty częściej niż dorośli, nawet co 3-4 miesiące. Pozwoli to na zdiagnozowanie i leczenie próchnicy we wczesnym jej stadium. Szeroki arsenał pięknych, kolorowych szczoteczek i past do zębów zachęci malucha do zaznajamiania się z zasadami higieny jamy ustnej, ale pomoc rodzica w codziennych zabiegach jest niezbędna. Pamiętajmy, że dzieci uczą się przez naśladowanie. Wykształcenie u nich troski o własne uzębienie na pewno zaprocentuje w przyszłości pięknymi, zdrowymi zębami.
Dziękuję za rozmowę.
Iwona Zduniak-Urban