Historia
Źródło: HAH
Źródło: HAH

Strażnicy czasu

Pasjonaci z ogromną wiedzą, strażnicy czasu, kronikarze dziejów narodu polskiego... Tak o numizmatykach mówiono podczas jubileuszu 45-lecia powstania Oddziału Podlaskiego Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego w Siedlcach. Uroczyste spotkanie połączone z otwarciem wystawy odbyło się 19 stycznia w Muzeum Regionalnym.

Polskie Towarzystwo Numizmatyczne to stowarzyszenie naukowo- kulturalne zrzeszające miłośników numizmatyki, falerystyki i medalierstwa oraz podobnych dziedzin kolekcjonerskich. Obecnie PTN posiada 50 oddziałów, w tym siedlecki, który powstał 2 stycznia 1975 r. W zebraniu założycielskim uczestniczyło 27 osób. Pierwszym prezesem został Bolesław Ługowski. Kolejnymi byli: Bernard Nowakowski, Marian Patoleta, Stanisław Kowalczyk. Od 2003 r. siedleckim oddziałem kieruje Piotr Grabowski. Członkowie PTN zbierają kolekcje monet, medali, banknotów, numizmatów, które udostępniają na wystawach towarzyszących różnym imprezom. Swoje zbiory prezentują także w szkołach czy na spotkaniach Uniwersytetu Trzeciego Wieku. - Polskie Towarzystwo Numizmatyczne sięga tradycją 1845 r. Siedlecki oddział jest jednym z najmłodszych, ale na trwałe wpisał się w historię ruchu numizmatycznego w Polsce - podkreślił podczas jubileuszu Przemysław Ziemba, prezes PTN.

– Chciałem panu prezesowi pogratulować tego, że na dzisiejszym święcie potrafił zgromadzić tyle osób i instytucji spoza naszego środowiska. Ważne jest dla nas, żeby nie zamykać się tylko w naszym gronie, ale jak najbardziej otwierać na osoby i instytucje spoza niego – dodał.

 

Ponad 1,5 tys. eksponatów
Wśród założycieli siedleckiej grupy zrzeszającej numizmatyków był Janusz Jasienowski. – Dużo wcześniej w Siedlcach działało koło filatelistyczne, które liczyło 166 członków. Wskutek poczynań ówczesnych władz państwowych zaczęło się wykruszać. Wtedy wśród grupy ludzi, którzy częściowo interesowali się numizmatyką, narodziła się myśl, żeby się zrzeszyć i spotykać – wspomina. I podkreśla, że w tamtych czasach największym problemem był brak literatury fachowej. – Proszę sobie wyobrazić, że kiedy zacząłem interesować się numizmatyką, katalog monet czy banknotów świata kosztował ok. 150-200 dolarów. Teraz mógłbym sobie na niego pozwolić, ale wtedy to była prawie moja roczna pensja. Zatem jeśli ktoś coś wiedział, to podczas spotkań kolekcjonerskich mógł się tą wiedzą wymienić. Pod tym względem były one bardzo cenne – zaznacza pan Janusz, który w swoich zbiorach posiadał ok. 1,5 tys. eksponatów. – Była to największa w Siedlcach kolekcja banknotów carskiej Rosji, Związku Radzieckiego i Rosji po przemianach ustrojowych. Poza tym posiadałem duży zbiór polskich banknotów i monet – tłumaczy.
– Trudno zliczyć – tak o liczbie posiadanych monet mówi Tadeusz Bohatyrewicz. – W tej chwili skupiam się na kolekcji monet krajów ze świata islamu – przyznaje. Zapytany, skąd taki kierunek zainteresowania, pan Tadeusz odpowiada, że ma to związek z rodzinnymi korzeniami. – W herbarzu rodów tatarskich wyczytałem, że Bohatyrewicze są tatarskiego pochodzenia. Zacząłem zgłębiać temat. Potomkiem wymienionym w literaturze heraldycznej jest kniaź Mortuza Bohatyrewicz, który pojawia w 1509 r. jako tatarski tłumacz królewski, a już 1522 r. posiadał m.in. dobra w powiecie nowogrodzkim. W źródłach historycznych odnalazłem też, że w latach 1558-63 istniały dwie wsie Bohatery, w których mieszkali chłopi o nazwisku Bohatyrewicze. Obecnie Bohatery Polne są na Białorusi, a Bohatery Leśne leżą w powiecie augustowskim. Upatruję więc początków rodu nie u Tatarów, a u chłopów, którzy mieszkali w tych wsiach – zaznacza T. Bohatyrewicz. Najstarsze monety w kolekcji pana Tadeusza pochodzą z IV-VII w n.e. – są to drachmy irańskiej dynastii Sasanidów. Kolejne według wieku to dirhamy Kalifatu Bagdadzkiego z VIII w., a następnie dirhamy pochodzące ze skarbu znalezionego we wsi Pluty w gminie Wiśniew. W kolekcji znajdują się także monety z Imperium Osmańskiego z lat 1512-1918 oraz współczesne – z krajów Półwyspu Arabskiego: Arabii Saudyjskiej, Bahrajnu, Kuwejtu, Kataru czy Zjednoczonych Emiratów Arabskich. 
Krzysztof Goławski o swojej kolekcji mówi: „nie jest duża”, ale po chwili dodaje, że liczba nie jest najważniejsza. – Wychodzę z założenia, że trzeba wspierać to, co buduje kulturę i ducha narodu. Dlatego popieram działalność kolekcjonerską i gromadzę różne pamiątki, wśród których mam dużo regionaliów. To jest zapis historii narodu polskiego, historii świata. 

 

Młodzi nie mają czasu
Nowe eksponaty do swoich kolekcji siedleccy numizmatycy najczęściej zdobywają na targach kolekcjonerskich. – Jeździłem do Łodzi, Białegostoku, Białej Podlaskiej. Jednak najwięcej monet kupiłem na giełdzie staroci na warszawskim Kole – wylicza J. Jasienowski. 
Właściciel „kolekcji arabskiej” przyznaje, że najdalej był w Rosji, w mieście Tamań leżącym w Cieśninie Kerczeńskiej, o którą toczy się spór pomiędzy Ukrainą a Rosją po zajęciu przez nią Krymu. – Tam od lokalnego kolekcjonera otrzymałem kilka monet Królestwa Bosporańskiego, czyli starożytnej kolonii greckiej na Krymie. Najczęściej kupuję na bazarach, w internecie albo otrzymuję w prezencie – przyznaje T. Bohatyrewicz. Te ostatnie okazy ceni sobie najbardziej. – W ramach podarunku dostałem monetę o nominale 10 zł z wizerunkiem Jana III Sobieskiego z 1833 r. Mam też 1 rubla z 1818 r. – zaznacza pan Tadeusz. 
Największa bolączka, na którą wszyscy panowie zwracają uwagę, to brak zainteresowania numizmatyką wśród ludzi młodych. – Na nasze spotkania przychodzą dwie, trzy osoby poniżej 30 lat. To wszystko – stwierdza ze smutkiem J. Jasienowski. Główną przyczynę K. Goławski upatruje w braku czasu. – Jeśli ktoś chce realizować swoją pasję, obojętnie, czy jest to kolekcjonerstwo, czy jakiś inny kierunek, musi poświęcić na to dużo czasu, a ten dziś jest bardzo cenny. Szybkie tempo życia to jedna z przyczyn upadku kolekcjonerstwa. Do tego dochodzi kwestia ekonomiczna. Trzeba naprawdę dobrze się znać, żeby nie kupić falsyfikatu – zaznacza. Pan Janusz przyznaje, że musiał sprzedać swoją kolekcję, bo nikt z rodziny nie chciał kontynuować jego pasji. – Ale mam już nowe hobby: lampy naftowe. Dopiero teraz, kiedy zacząłem się nimi interesować, zobaczyłem, jakie mogą być piękne. Posiadam już 160 egzemplarzy. 

 

Wrósł w historię miasta
Do chwalenia się swoimi zbiorami i wiedzą namawiał podczas jubileuszowego spotkania członków siedleckiego oddziału PTN dyrektor Muzeum Regionalnego. – Często jakaś kolekcja jest zaczątkiem placówki muzealnej, która później się rozwija w dużą instytucję. Jako przykład można wskazać Muzeum Pożarnictwa w Kotuniu, które powstało dzięki pasji rodziny Todorskich – podkreślił Sławomir Kordaczuk. Dodał, że Muzeum Regionalne jest bardzo przyjaźnie nastawione do wszelkich form pasji, kolekcjonerstwa. – Współpracujemy z wieloma gremiami kolekcjonerskimi w całej Polsce. Jeśli na jakąś wystawę mamy za mało eksponatów, pożyczamy je od prywatnych właścicieli, którzy wzbogacają nasze ekspozycje i działalność – zaznaczył dyrektor Muzeum Regionalnego.
Podczas jubileuszu nie mogło zabraknąć także życzeń i gratulacji od zaprzyjaźnionych instytucji i władz miasta. – Pasja numizmatyków, zdobywanie nowych monet kosztuje. Życzę więc państwu wiele pieniędzy, abyście mogli rozwijać tę pasję. Zdrowia i chęci do wspólnego spotykania się – powiedział Robert Szczepanik, zastępca prezydenta miasta Siedlce, który na tę okoliczność wystosował list gratulacyjny. Podziękowania dla wszystkich członków PTN skierowała także rada miasta. „Wasz oddział wyrósł z najlepszych tradycji kolekcjonerskich naszego miasta. Wpisał się złotymi zgłoskami w życie kulturalne i naukowe Siedlec. Dziękujemy za dotychczasową działalność, za gromadzenie numizmatów, pogłębianie wiedzy, za szczere zamiłowanie do sztuki oraz propagowanie kolekcjonerstwa w różnych środowiskach. (…) 45 lat funkcjonowania to wspaniale zapisane karty historii siedleckiego oddziału, który jest mocno związany z naszym miastem, wrósł w jego historię, a organizowane wystawy znalazły trwałe miejsce w wydarzeniach kulturalnych i naukowych w Siedlcach” – napisali radni.
– Nazwałbym Państwa strażnikami czasu. Bo to właśnie dzięki swojej pasji ocalacie mnóstwo historii, które uległyby zapomnieniu. Za każdym z numizmatów kryje się piękna historia, nieraz bardzo trudna, bolesna, ale która dzięki państwa pracy, pasji nie jest zapomniana i którą możemy ocalić – dodał Robert Chojecki, wiceprzewodniczący rady miasta. 
Podczas jubileuszu wręczono odznaczenia, wyróżnienia oraz pamiątkowe dyplomy. Dopełnieniem uroczystości było otwarcie okolicznościowej wystawy dokumentującej historię oddziału, na której można zobaczyć część kolekcji siedleckich numizmatyków. Ekspozycja będzie czynna do 1 marca. 

HAH