Region
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Strefa płatnego parkowania bez zmian

Siedleccy radni nie zgodzili się na rozszerzenie strefy płatnego parkowania na całe śródmieście.

Obecnie parkomaty znajdują się w pobliżu budynku urzędu miasta i dworca kolejowego. W połowie stycznia opublikowano projekt uchwały dotyczący powiększenia strefy płatnego parkowania o ulice: 3 maja, Floriańską, Asłanowicza, Wojskową, Wałową i Wojska Polskiego, co dałoby w sumie ponad 1,4 tys. miejsc parkingowych. Początkowo stosowny projekt uchwały miał pojawić się na styczniowej sesji rady miasta. Nieoczekiwanie prezydent zdjął go z porządku obrad i zaproponował luźną wymianę opinii. Podczas dyskusji radni mieli wiele uwag dotyczących realizacji przedsięwzięcia.

Pierwotny projekt uchwały został zmodyfikowany i znalazł się w programie lutowej sesji rady miasta. Najważniejsza zmiana, czego domagali się radni, to możliwość darmowego parkowania raz dziennie przez pół godziny. Pojawiło się także zapewnienie, że zyski ze strefy zostaną przeznaczone na remonty ulic, chodniki, ścieżki rowerowe i transport publiczny.

– Po dyskusji obniżyliśmy opłaty za identyfikatory dla mieszkających w strefie: za drugi samochód 100 zł, a za trzeci i kolejny 200 zł rocznie – mówił wiceprezydent Robert Szczepanik podczas lutowej sesji rady miasta. – Poza tym nasza strefa jest niezwykle liberalna, ponieważ obowiązuje w dni powszednie, od 9.00 do 16.00. Soboty i niedziele są darmowe – tłumaczył wiceprezydent. Jednocześnie zaznaczył, że głównym celem nie są zyski finansowe, ale zmniejszenie zanieczyszczeń spowodowanych emisją spalin, stymulowanie zachowań proekologicznych, zachęcanie do korzystania ze środków komunikacji publicznej oraz poprawa możliwości parkowania w centrum miasta. – Najlepszy przykład, że strefa płatnego parkowania jest potrzebna, to okolice pl. Zdanowskiego. Dzięki temu w ciągu dnia można spokojnie zaparkować, kupić bilet czy odebrać kogoś z pociągu – przekonywał R. Szczepanik.

 

Potrzebny podziemny parking

Radni podczas dyskusji zwracali uwagę, że mimo wprowadzonych poprawek wśród rozwiązań nie ma mowy o nowych parkingach czy zmianie w kursowaniu komunikacji miejskiej. – Byłbym daleki od optymizmu, że dzięki stworzeniu strefy rozwiązał się problem przy PKP. Widzę zapełnione miejsca i za bardzo nie ma gdzie zaparkować – przekonywał Maciej Drabio. – Żadna strefa płatnego parkowania nie załatwia problemu. Potrzebny nam jest podziemny parking w centrum. Jak go sfinansować? W ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. Byłby to parking płatny – tłumaczył M. Drabio.

Zdaniem Krzysztofa Chaberskiego projekt uchwały nie został dopracowany. – W przeciwieństwie do pana prezydenta uważam, że wcale nie musimy się spieszyć. Niech mieszkańcy nie mają wrażenia, że to tylko po to, by sięgnąć do ich portfeli. A ten rok jest szczególnie ciężki, bo mamy do czynienia z podwyżkami cen energii, gazu, żywności. Dlatego będę głosował przeciw – przyznał radny.

Robert Gryczka zwrócił uwagę, że dodatkowymi opłatami zostaną „ukarane osoby pracujące w strefie”. – Czyli nauczyciele oraz pracownicy firm. A co z mieszkańcami, którzy pracują zdalnie w domu? Ich samochody przez cały dzień stoją zaparkowane przed domem. Uważam, że w czasie podwyżek, które dotykają nas wszystkich, tego typu opłata, nazywana już przez siedlczan parapodatkiem, nie powinna mieć miejsca. Pracownikom trzeba dać ulgę, a nie karać – przekonywał radny.

W opinii Jerzego Cabaja zaproponowana strefa jest za duża. – Ruch samochodów przesunie się poza nią, co spowoduje, że osiedla będą się zamykać, pojawią się szlabany. Zastawiane będą bramy wjazdowe, trawniki. Zróbmy strefę płatnego parkowania przy ważnych instytucjach: urzędzie miasta, starostwie powiatowym, urzędzie skarbowym, sądzie. Wtedy będzie duża rotacja miejsc – przekonywał radny.

 

Nie rozładujemy korków

Robert Chojecki zauważył, że wprowadzenie strefy parkowania w okolicach pl. Zdanowskiego sprawiło, że problemu przesunął się na sąsiednie ulice. – Jeżeli planujecie przeznaczyć pozyskane środki na szeroko rozumianą infrastrukturę drogową, to brakuje stwierdzenia, że w niedalekiej przyszłości planowana jest budowa parkingu w danym miejscu. Bez analizy, ile dany pojazd przebywa na miejscu postojowym, mówienie o rotacji na stanowiskach to tylko slogan – stwierdził wiceprzewodniczący rady miasta.

Mariusz Dobijański zwrócił uwagę, że wprowadzenie strefy płatnego parkowania powinno realizować określony cel. – W naszym przypadku powinno to być rozładowanie korków i dojazd do ważnych instytucji. Czy to osiągniemy? Moim zdaniem nie. Ci wszyscy, którzy będą potrzebowali wjechać do centrum, zdecydują się na uiszczenie opłat i sytuacja nie ulegnie zmianie – zauważył radny. – Zgadzam się, że duża strefa płatnego parkowania doprowadzi do tego, że parkujący przesuną się poza nią, a to doprowadzi do problemów kolejnych mieszkańców. Jeżeli chcemy wprowadzić strefę, powinniśmy myśleć o niej zdecydowanie szerzej – podkreślił M. Dobijański. Wskazał na potrzebę wprowadzenia infrastruktury towarzyszącej: ścieżek rowerowych, parkingów na obrzeżach miasta, z których można byłoby przesiąść się do komunikacji miejskiej, a jej rozkład jazdy dostosować do potrzeb. – Abym zagłosował za strefą płatnego parkowania, musi to być spójna koncepcja – sprecyzował M. Dobijański.

 

Tylko pięcioro radnych „za”

W odpowiedzi na argumenty radnych prezydent Andrzej Sitnik stwierdził, że nigdy „nie będzie dobrego momentu” na poszerzenie strefy, a wprowadzone opłaty nie są zbyt dotkliwe. – Za pierwszy samochód to jest 20 zł rocznie, za drugi 100 zł rocznie, czyli razem 120 zł, co daje miesięcznie 10 zł – wyliczał prezydent. Z kolei wiceprezydent przekonywał: – Zdajemy sobie sprawę, że to nie jest cudowny lek, ale pomaga usprawnić ruch, znaleźć miejsca parkingowe.

Ostatecznie za poszerzeniem strefy płatnego parkowania zagłosowało pięcioro radnych, 15 było przeciw, a dwoje wstrzymało się od głosu.

HAH