Strip-till kontra orka?
Przeglądając portale rolnicze czy oglądając audycje o takiej tematyce, można spotkać się z opinią, że strip-till jako metoda uprawy gleby dosłownie podbija serca polskich rolników. Na czym ona polega?
Temat uproszczonych technik uprawy powraca w dyskusjach przedsiębiorców rolnych niczym bumerang. Dla poprawy efektywności ekonomicznej uprawy roślin, jak i w celu ograniczenia niekorzystnych zjawisk, coraz powszechniej stosuje się uproszczone, bezorkowe systemy uprawy roli - co nie znaczy, że są one wolne od wad.
Strip-till – jedna z nowszych metod uprawy, czyli wgryzanie się w glebę zębami minigłębosza, za którymi wysiewane są punktowo nasiona, polega na pasowym spulchnieniu roli, jesienią lub wiosną, często w połączeniu z aplikacją nawozów mineralnych, a siew wykonuje się dokładnie pośrodku uprawionego pasa. W przypadku rozdzielenia w czasie uprawy i siewu konieczne jest zastosowanie dokładnego prowadzenia maszyn z wykorzystaniem globalnego systemu pozycjonowania z sygnałem korekcyjnym (GPS-RTK) w celu uzyskania dokładności ±2,5 cm. Międzyrzędzia nie są uprawiane w ogóle, co oszczędza paliwo, ogranicza wzrost chwastów i parowanie wody z gleby. Technologię tę w Polsce promują Francuzi, a stosują ją dość często m.in. plantatorzy buraka cukrowego.
Jakie korzyści idą za tą technologią?
Do głównych plusów uprawy pasowej zaliczamy: mniejsze uwalnianie dwutlenku węgla (CO2) do atmosfery, co sprzyja wyższemu pozimowi materii organicznej w glebie, która jest zarówno źródłem emisji CO2 do atmosfery, jak i miejscem do zatrzymywania węgla. Węgiel zatrzymany w glebie oznacza mniejszą emisję gazów cieplarnianych, zwłaszcza CO2 i metanu (CH4) do atmosfery. Uprawa pasowa poprawia również działanie mikroorganizmów, dzięki którym zwiększa się tempo rozkładu materii pozostawionej w glebie i zatrzymuje w niej węgiel.
Na podstawie badań przeprowadzonych w USA ustalono, że straty CO2 podczas uprawy pasowej są o 82,6% mniejsze niż podczas uprawy orkowej. Badania amerykańskie wskazują także, że uprawa pasowa pozwala ograniczyć parowanie wody glebowej, a więc zwiększyć ilość wody dostępnej dla roślin w okresie wegetacji. Oprócz redukcji emisji gazów cieplarnianych i poprawy zasobności w wodę, należy podkreślić wpływ metody strip-till na zwiększenie odporności na zagęszczenie, wzrost aktywności biologicznej i żyzności gleby.
Wskazane wcześniej zalety uprawy pasowej spowodowały rozpoczęcie badań tego systemu uprawy również w Europie. Od 11 lat w Niemczech na Uniwersytecie w Hohenheim trwają badania nad wykorzystaniem tej metody w bezorkowej uprawie buraków cukrowych, czyli na polach mulczowanych resztkami pożniwnymi, tj. słomą, lub międzyplonem.
W jakich uprawach poza burakami może być ona stosowana?
Wady uprawy konserwującej spowodowały, że w latach 90 ub.w. w USA, Kanadzie i Australii zaczęto uprawiać w systemie strip-till kukurydzę, soję, buraki cukrowe i in. Kilka lat później zaczęto stosować tę metodę w Europie. Obecnie ten system uprawy jest stosowany w uprawie rzepaku, kukurydzy, buraków cukrowych, warzyw i – coraz częściej – zbóż. W przypadku buraków cukrowych te rosnące w strefie spulchnionej przez zęby rozwijają się szybciej, ponieważ głębiej się korzenią, mają lepszy dostęp do wody i składników pokarmowych; cechuje je też znacznie większa witalność niż rośliny rosnące w strefie niespulchnionej. Rozcięcie i spulchnienie gleby umożliwia bezproblemowy siew buraka w mulcz [okrywę ochronną gleby – przyp. red.] ze słomy i resztek pożniwnych oraz w mulcz z międzyplonu.
Z badań i obliczeń wynika, że w przypadku uprawy buraków na mulczu z resztek pożniwnych i słomy siew „szczelinowy”, w porównaniu z konwencjonalnym siewem punktowym w mulcz, wymaga 16 l/ha zamiast 29 l/ha oleju napędowego. Przy obecnych kosztach jest to znaczące dla rolnika.
W czym tkwi istota przewagi uprawy płużnej pasowej nad tradycyjną formą, jaką jest orka?
Która wypada lepiej? Przeanalizowano m.in. zależność wysokości plonów od sposobu uprawy roli. Okazuje się że plony rzepaku ozimego były jednakowe zarówno w uprawie płużnej, jak i pasowej – w sumie zebrano 5,1 t/ha.
Jęczmień ozimy dał odpowiednio 9,9 i 10,8 t/ha, pszenica ozima po rzepaku – preferowanym niezbożowym przedplonie – dała odpowiednio 10,4 i 10,3 t/ha, a pszenica po sobie – 8,9 i 8,6 t/ha.
Obsada kłosów pszenicy w stanowisku po sobie w zależności od sposobu uprawy roli wynosiła dla uprawy płużnej 592 szt./m2, a w uprawie pasowej 635 szt./m2, z kolei masa tysiąca ziaren (g) to odpowiednio: 41,9 i 38,5.
Jednym z ważniejszych argumentów przemawiających za jest oszczędność czasu i paliwa. Czasochłonność uprawy roli i siewu pszenicy ozimej po rzepaku przebadano dla systemów uprawy i okazało się, że dla systemu orkowego wynosi ona ok. 2 godz./ha, dla uproszczonego – 1,2 godz./ha, a dla pasowego jedynie – 0,4 godz./ha. Zużycie paliwa dla tej samej uprawy najniższe jest również w systemie pasowym i wynosi 13,3 l/ha, podczas gdy w systemie orkowym – 39,5 l/ha.
Uprawa roślin w systemie strip-till jest jak najbardziej zasadna również ze względu na susze w ostatnich latach. Producenci rolni, aby nie przesuszać gleby i mieć zadowalające wschody roślin, zmuszeni są ograniczać uprawę ziemi do minimum.
Na pewno ten system uprawy jest odpowiednim rozwiązaniem w przypadku gleb ciężkich, gliniastych – pozytywnie wpływa on na strukturę gleby, zmniejszając problem zastoisk wodnych w tych latach, gdy opady atmosferyczne są duże.
Co zniechęca rolników do podjęcia decyzji o przestawieniu gospodarowania na te nowoczesną metodę?
Do uprawy pasowej potrzebny jest jednak odpowiedni sprzęt. Jest to sprzęt drogi, co stanowi barierę w podjęciu decyzji uprawy roślin w systemie pasowym. Np. agregat uprawowy, którego szerokość robocza wynosi 3 m, w lepszej wersji kosztuje ok. 500 tys. zł, a dodatkowym wymogiem jest posiadanie ciągnika o mocy 170-200 KM. Dobrym rozwiązaniem jest korzystanie z usług. Przybywa też na rynku agregatów tańszych od tych najbardziej polecanych, sprawdzonych.
Opinia, że strip-till to przyszłość rolnictwa, jest opinią na wyrost?
Strip-till jest już stosowany w naszym kraju wiele lat i w mojej ocenie nie jest to nowość. Producenci rolni z biegiem lat będą mieli coraz większe areały upraw, a to rozwiązanie umożliwia znaczne skrócenie czasu na obsianie wszystkich pól. Na pewno nie wyprze ono orki również z tego względu, że – jak pokazują badania naukowe i doświadczenie producentów rolnych – stosując strip-till co pięć lat należy wykonać pełną uprawę gleby, w tym głęboką orkę, wysiewając wcześniej nawozy, oraz zwalczyć uciążliwe chwasty.
Dziękuję za rozmowę.
LI