Opinie
Źródło: XPS
Źródło: XPS

Św. Franciszek na rozdrożu

Niedawno po raz kolejny dane mi było odwiedzić Asyż. Nie ma już śladu po trzęsieniu ziemi, które kilka lat temu dość znacznie nadwyrężyło mury miasta. Zniknęły rusztowania, a ulice znów zamieniły się w różnobarwne, po brzegi wypełnione ludzkie rzeki. Wszystko tu przypomina świętego.

Miasto żyje z turystów i pielgrzymów. Komercja jest tak wszechobecna, że Franciszek w świadomości wielu odwiedzających jego grób nie funkcjonuje już jako średniowieczny święty, ale jako nieszkodliwy dziwak, który kochał świat i rozmawiał ze zwierzętami. Współczesność przypisała mu kolejną ważną rolę: stał się patronem ekologów. Przyznają się do niego wszyscy: politycy, organizacje wyrastające z duchowości franciszkańskiej, ludzie dobrej woli widzący realność zagrożenia świata ginącego pod zwałami śmieci, śmiercionośnych odpadów, jak i stowarzyszenia obojętne wobec niesionych przez św. Franciszka wartości czy wręcz wrogie chrześcijaństwu. Istny tygiel poglądów, choć dotyczących przecież jednego ważnego problemu.

Moda na ekologię

Jakiś czas temu w „Tygodniku Powszechnym” ukazał się tekst Michała Olszewskiego „Ekolog, czyli dzwon na trwogę”. Autor zwracał w nim uwagę na milczenie polskich duchownych w sprawach ochrony środowiska, przypisując im grzech zaniechania. Jako źródło pasywności wskazywał rzekome przekonanie większości ludzi Kościoła, iż „ekolodzy to podejrzane środowisko, od którego lepiej trzymać się z daleka”. ...

Ks. Paweł Siedlanowski

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł