Św. Michale, pozostań z nami!
To niezwykły czas mocy i łaski dla wiernych - przyznał proboszcz ks. Marek Kot. Wiadomość o peregrynacji figury rozeszła się szerokim echem nie tylko w okolicy. Na uroczystości zjechali do Kłoczewa wierni z różnych zakątków Polski, a nawet z zagranicy. Samochód- kaplica z rzeźbą Archanioła pojawił się u granic miejscowości w poniedziałkowe popołudnie. Niecodziennego gościa przyjęła asysta złożona z motocykli, traktorów, ciężarówek i wozów strażackich.
Każdy pojazd ozdabiały flagi z wizerunkiem św. Michała. Podobnie udekorowana była cała miejscowość. Począwszy od placu przy OSP, do orszaku dołączyli mieszkańcy Kłoczewa. Na ich czele podążali mężczyźni niosący krzyż oraz młodzież i dorośli wcielający się w postaci świętych i błogosławionych. W tłumie rozpoznać można było m.in. patronów parafii: św. Jana Chrzciciela i św. Barbary. Odtwórcy pamiętali również o świętych: Ricie, Klarze, Matce Teresie i bł. Męczennikach Podlaskich.
Do oficjalnego przywitania peregrynującej figury doszło w świątyni. Jako pierwsze hołd Archaniołowi złożyły dzieci, kładąc u Jego stóp kwiaty lilii. Bezpośrednio za nimi cześć świętemu oddali przedstawiciele rady parafialnej, a po nich proboszcz parafii. Osobistego powitania św. Michała doczekali się również mieszkańcy. Niemal każdy chciał choć przez chwilę dotknąć figury.
Łzy na pożegnanie
Trzydniowym uroczystościom przewodził proboszcz ks. Marek Kot oraz moderator bractwa szkaplerza św. Michała, michaelita ks. Robert Ryndak. Razem z kapłanami wierni modlili się do Archanioła, odmawiając godzinki i koronkę. Pamiętali o chorych i uzależnionych, ofiarując w ich intencji Mszę za przyczyną św. Michała. We wtorek opiece Archanioła zostały powierzone dzieci. Na ścisłą więź z anielskim orędownikiem decydowali się również dorośli. Przez trzy dni ok. 250 osób przyjęło Jemu poświęcony szkaplerz.
W trakcie peregrynacji kapłani poświęcili też nową figurę Archanioła. W darze dla parafii ufundowali ją anonimowi dobrodzieje. Jest ona wierną kopią tej, która jako pielgrzym zawitała do Kłoczewa. Tuż po odsłonięciu głowę świętego zwieńczył koroną ks. Marek Kot.
Ostatnim, bardzo wzruszającym elementem uroczystości było pożegnanie peregrynującej figury. Ceremonia ponownie skupiła uwagę setek wiernych. Ze łzami w oczach mieszkańcy obserwowali, jak przy biciu dzwonów i dźwięku syren samochód-kaplica odjeżdżał w stronę Ryk.
Powrót do tradycji
Trudno dziwić się, że moment rozstania z Archaniołem wzbudził tyle emocji. Wierni czekali na jego przybycie przez dziewięć miesięcy. Przygotowania do peregrynacji rozpoczęły się bowiem już podczas rekolekcji adwentowych ubiegłego roku. Od tego czasu każdego miesiąca w kościele odprawiane były specjalne nabożeństwa ku czci św. Michała. Ustalenie terminu wizyty włoskiej figury na 29 sierpnia też nie było dziełem przypadku. – Tego dnia przypada liturgiczne wspomnienie męczeństwa św. Jana Chrzciciela, głównego patrona naszej parafii. Bardzo zależało mi na tym, aby te uroczystości ze sobą połączyć – przyznał ksiądz proboszcz.
Za przyjęciem figury Archanioła przemawiała także historia. – Przeglądając archiwa parafii, dowiedziałem się, że przed 280 laty na drzwiach świątyni nasi przodkowie umieścili namalowany obraz św. Michała. Dziś nie wiadomo, co się z nim stało – przypomniał ks. M. Kot. Fundując figurę, parafianie wraz z proboszczem zdecydowali się na powrót do tradycji minionych wieków.
Tomasz Kępka