Rozmaitości
Świat oczami dziecka

Świat oczami dziecka

Wiek przedszkolny w życiu człowieka jest okresem intensywnych przemian rozwojowych. To czas osiągania stabilności fizjologicznej organizmu, niezwykle bujnego rozwoju intelektualnego, kiedy dziecko uczy się tworzyć proste pojęcia dotyczące otaczającej zewsząd rzeczywistości

Na prośbę jednej z naszych Czytelniczek w poprzednich wydaniach „Echa Katolickiego” poruszany był temat możliwości wspierania rozwoju małego dziecka. Opisałam wówczas okres niemowlęcy, następnie czas zwany popularnie „żłobkowym”. Dziś kontynuując wątek, chciałabym przedstawić Państwu kolejny – ostatni już artykuł z tej serii – odwołujący się tym razem do okresu poprzedzającego podjęcie przez dziecko obowiązku szkolnego, czyli tzw. okresu przedszkolnego.

Wiek przedszkolny w życiu człowieka jest okresem intensywnych przemian rozwojowych. To czas osiągania stabilności fizjologicznej organizmu, niezwykle bujnego rozwoju intelektualnego, kiedy dziecko uczy się tworzyć proste pojęcia dotyczące otaczającej zewsząd rzeczywistości. To moment wzbogacania i dużego zróżnicowania życia emocjonalnego, budowania podstawowych struktur osobowości, rozwijania umiejętności rozróżniania dobra i zła, kształtowania się początków sumienia.To wiek zdobywania doświadczeń społecznych, uczenia się obyczajów, tradycji, norm, nawiązywania relacji z rówieśnikami. To moment stopniowego wdrażania w reguły panujące w grupie (z typowym i zupełnie początkowo naturalnym dziecięcym egocentryzmem). To czas poznawania istoty wspólnot – uczenia się dzielenia i współgrania z otoczeniem, gdzie nadal podstawową formą aktywności jest różnoraka i bogata w formy zabawa.

W okresie przedszkolnym przed młodym człowiekiem stoją ogromne wyzwania. Dziecko musi nabyć wiele określonych doświadczeń i kompetencji. Musi nauczyć się takich form myślenia i działania, które pozwolą mu aktywnie zaadaptować się do nowych warunków w szkole.

Każdy rodzic pragnie wychować swoje dziecko na zaradne, odważne i umiejące stawiać czoła przeciwnościom. Na takie, które będzie umiało dokonywać mądrych wyborów i podejmować słuszne decyzje; to wszystko jest ściśle powiązane z umiejętnością zadawania pytań samemu sobie i otaczającemu światu. Psychologia wiek przedszkolny nazywa popularnie „wiekiem pytań” czy „głodem wiedzy”. Mądra natura wyposaża małego człowieka w ciekawość i skłonność do dziwienia się, dociekania i zadawania tysięcy pytań: „Kto? Co? Gdzie? Dlaczego?”. Dziecko zadaje pytania, by zrozumieć otaczający świat, który dla niego jest stosunkowo nowy, którego nie rozumie, a bardzo chciałby poznać; często świat tak skomplikowany, że nawet dorosłemu zajmuje chwilę, by dobrze go zgłębić.

Owe pytania mogą wydawać się dorosłym oczywiste, a niekiedy nawet bardzo męczące, aczkolwiek mają ogromne znaczenie dla stymulacji wyobraźni i poszerzania wiedzy o świecie. Pobudzają do obserwowania, wyobrażania, myślenia…

Nie należy pouczać jak je konstruować, choć i to ma niebagatelne znaczenie. Zadaniem nas, dorosłych jest przede wszystkim zrozumienie, że okres przedszkolny jest czasem zadawania pytań przez dzieci, nie przez nas. Naszą rolą jest więc udzielanie wyczerpujących odpowiedzi, dostosowanych do wieku, możliwości dziecięcego umysłu i dotychczasowych wiadomości naszych pociech. Nie należy zatem unikać odpowiedzi, nawet na te pytania, które z pozoru są trudne i wydają się być nierozstrzygalne. Nie należy odpowiadać zdawkowo, tak by zniechęcić malca do dalszych dociekań. Przeciwnie… Starajmy się odpowiadać chętnie i swobodnie. Unikajmy długich wypowiedzi. Dzieci zadają krótkie pytania i takich samych odpowiedzi oczekują. Długie wypowiedzi nużą je. Pamiętajmy, że udzielona odpowiedź jest tymczasowa, zachęca do zadawania kolejnych pytań, na które trzeba odpowiedzieć co raz bardziej wyczerpująco. Koniecznie odpowiadajmy zgodnie z prawdą. Nie okłamujmy, nie udzielajmy błędnych informacji. Jeśli czegoś nie wiemy – przyznajmy się. Dużo lepiej jest wprost powiedzieć: „Nie wiem, dowiem się i powiem ci później” (i oczywiście spełnić obietnicę), aniżeli zbywać dziecko zdaniami typu: „Daj mi spokój” czy „Jestem zmęczona”. Zamiast okazywać znużenie kolejną serią zagadnień, kiedy dziecko ponownie zada pytanie w rodzaju: „Ile trwa chwila?”, lepiej samemu zadać mu jakieś pytanie i pozwolić mu poszukać na nie odpowiedzi, a następnie razem z dzieckiem przedyskutować możliwe rozwiązania.

W poprzednim liście przytoczyłam cytat J. Korczaka, który powiedział kiedyś, że „dziecko jest cudzoziemcem, nie rozumie języka, nie zna kierunku ulic, nie zna praw ani obyczajów”. Dziś dodaję dalszą część wypowiedzi – „potrzebny mu przewodnik, który grzecznie odpowie na wszystkie pytania”. I niech ona stanie się myślą przewodnią owego tekstu.

Marta Kozaczuk