Kultura
Źródło: TK
Źródło: TK

Świat pędzlem i słowem malowany

Recytacje wierszy, obrazy o tematyce przyrodniczej i sakralnej przemawiały niezwykłą siłą wyrazu. Atmosfera wyciszenia udzielała się wszystkim miłośnikom sztuki. Kilkadziesiąt osób podziwiało twórczość rodzimej artystki.

Spotkania autorskie w Miejsko-Gminnej Bibliotece Publicznej mają już długą tradycję. Tym razem kierownictwo placówki udostępniło ekspozycyjną przestrzeń Mariannie Rodak. Mieszkanka Ryk przedstawiła swoje wiersze, obrazy i pisane przez siebie ikony.

Z miłości do kwiatów

Pani Marianna jest wszechstronnym twórcą. Przygodę z malarstwem rozpoczęła 20 lat temu. Nowe zainteresowanie wypełniło w jej życiu lukę po śmierci męża. Na przestrzeni lat wykształciła różne techniki: olej, akwarelę i gwasz. Kunszt artystki doceniają znawcy tematu z różnych części kraju. Została wyróżniona m.in. na Wojewódzkim Triennale Sztuki w Lublinie.

Ulubioną tematyką Marianny Rodak są rośliny, ogrody i pejzaże. Pośród wielu obrazów na pierwszym planie często znajdują się kwiaty. – Kocham je malować; kwiaty nie mają swych tajemnic – przyznaje artystka. Jako pierwsze przeniosła na płótno róże z własnego ogrodu.

Piękno otaczającej przyrody zachęciło panią Mariannę również do tworzenia poezji. – To, czego nie zdołam przekazać pędzlem, zapisuję słowem – mówi malarka i poetka. Jej wiersze wypełnia ciepło i radość życia. Niektóre utwory są swego rodzaju zapiskami z podróży. Powstały w wyniku zachwytu nad pejzażem Mazur i Bieszczad, które kilkakrotnie odwiedzała autorka.

W poszukiwaniu anioła

Podziwiając prace M. Rodak, nie sposób przejść obojętnie obok ikon. Zaprezentowana na wystawie kolekcja dzieł powstawała przez sześć lat. Każde jest efektem długotrwałej i żmudnej pracy. Wszystko zaczyna się od dokładnego szlifowania deski, na której powstanie obraz. Później trzeba nałożyć aż 12 warstw podkładu. Pisząc ikony, pani Marianna dba o precyzję. Związuje sobie nawet rękę, by nie zadrżała.

Głównym tematem ikonografii są sceny z życia Pana Jezusa i świętych. Próżno jednak szukać na obrazach inicjałów autorki. – Nigdy nie podpisuję swoich ikon, z chwilą ukończenia stają się własnością Boga – mówi pani Marianna.

Najnowszą dziedziną sztuki, jaką się zajęła, są anioły. Historia ich powstania wynika z głębokich pragnień artystki. – Zawsze chciałam mieć swojego anioła. Poszukiwałam go na wystawach i kiermaszach, ale dotąd nie znalazłam. Postanowiłam malować je sama – opowiada M. Rodak. Dziś ma już w swoim dorobku kilkadziesiąt skrzydlatych postaci i każda ma swoje imię.

Ze łzami w tle

Wieczór autorski zorganizowany ryckiej bibliotece był kolejną okazją do zapoznania się z bogatą twórczością M. Rodak. Artystka już kilkakrotnie w różnych miejscach na terenie miasta wystawiała swoje prace. Grudniowy wernisaż przyciągnął szerokie grono osób w różnych kategoriach wiekowych. Przyszli zarówno ludzie młodzi, jak i seniorzy. Pośród gości można było dostrzec również miejscowego kapłana.

Konwencja spotkania miała charakter rozmowy. Bibliotekarka Justyna Wojtaś zadawała autorce pytania dotyczące jej artystycznej pasji. Uczestnicy z zainteresowaniem słuchali opowieści pani Marianny. Wiele emocji wzbudziły recytacje napisanych przez nią poezji. Trudno było nie wzruszyć się, słuchając wiersza o matce. Czytając go, sama autorka nie była w stanie powstrzymać łez. Szczerość i piękno zaprezentowanych prac publiczność nagrodziła gromkimi brawami.

Tomasz Kępka