Rozmaitości
Źródło: PIXABAY
Źródło: PIXABAY

Świat w oczach dziecka

Lubią delikatny masaż, bujanie i zdecydowanie wolą małe łóżeczka. A choć pole ich widzenia jest ograniczone, rozpoznają twarze swoich rodziców. Noworodki - bo o nich mowa - odbierają świat zmysłami. Wiedza na temat tego, co czują, czy słyszą i jakie smaki preferują, pozwala na pierwszą lekcję sztuki komunikacji.

Noworodkiem nazywamy dziecko od chwili narodzin do ukończenia przez nie czwartego tygodnia życia. - Jest to bardzo ważny czas, w którym organizm przystosowuje się do funkcjonowania w nowym środowisku - zauważa Elżbieta Trawkowska-Bryłka, psycholog i mama trójki dzieci. - Dziecko odbiera wtedy świat zmysłami: za pomocą dotyku, słuchu, wzroku, węchu i smaku. Jest też bardzo wrażliwe na ból, ponieważ ma niedojrzały układ nerwowy - uwrażliwia. Uważa się, że najważniejszy dla noworodka jest zmysł dotyku, tj. czucia. - Dziecko od pierwszych chwil życia musi czuć bliskość mamy, ciepło jej ciała. Dlatego noworodki zaraz po porodzie kładzie się na brzuchu matki - przypomina E. Trawkowska-Bryłka, wyjaśniając, iż daje im to poczucie bezpieczeństwa, uspokaja i stymuluje rozwój. - Dotyk jest bardzo ważny na tym etapie życia dziecka. Delikatny masaż nie tylko uspokaja, ale i pobudza wydzielanie hormonu wzrostu oraz wspomaga układ odpornościowy. Dziecko uwielbia wtulać się w ciało mamy, przepada za delikatnym kołysaniem, huśtaniem i noszeniem na rękach - tłumaczy z uwagą, że nie chodzi tu tylko o przyjemność.

Noszenie dziecka na rękach, kołysanie w wózku czy bujanie w kołysce stymuluje zmysł równowagi. Dlaczego jest to tak ważne? – Zmysł równowagi pomaga orientować się w przestrzeni i uczy panowania nad własnym ciałem. Udowodniono, że kołysane dzieci szybciej uczą się chodzić i mówić – dodaje.

Noworodki – co sugeruje psycholog – nie lubią dużych łóżeczek. Preferują mniejsze, przytulniejsze kołyski, beciki i rożki, w których mogą być otulone. I dlatego niektóre noworodki czują się idealnie dopiero wtedy, gdy przykrywa się im rączki, uszko lub główkę delikatną pieluchą tetrową.

 

Słabo widzę

– Jeśli chodzi o wzrok nowo narodzonych dzieci, to trudno nazwać go dobrym, bo ich pole widzenia jest ograniczone – kontynuuje psycholog. Mimo to – jak zauważa – udało się ustalić, na co maluchy lubią patrzeć najbardziej. – Są to ludzkie twarze. Noworodki szczególną uwagę zwracają na twarz osoby, która nad nimi się pochyla, zwłaszcza matki i ojca. Najciekawsze są dla nich oczy i usta. Aby lepiej poznać te intrygujące miejsca, po jakimś czasie dziecko próbuje sięgać do nich rączką. Starają się też naśladować mimikę – dopowiada.

Noworodek widzi również przedmioty w ruchu. Kiedy dziecko nie śpi, jego wzrok błądzi w przestrzeni, dlatego dobrze jest zawiesić mu nad łóżeczkiem ruchomą karuzelę, by miało czemu się przyglądać. – Noworodek widzi jak w czarno-białej telewizji. Dlatego na tym etapie najbardziej atrakcyjne dla malucha są przedmioty w silnie kontrastujących barwach, zwłaszcza czarno-białe wzory geometryczne. Wybierając karuzelę nad łóżeczko dla noworodka, warto zdecydować się zatem na zakup takiej, która oprócz barwnych zabawek ma elementy w czarno-białe paski i kropki bądź kwadraty – podpowiada.

 

Świetnie słyszę

Tezę, iż noworodki przychodzą na świat ze świetnym słuchem, E. Trawkowska-Bryłka podpiera badaniami. – Naukowcy wykazali, że spośród różnych dźwięków nowo narodzone dzieci zdecydowanie wolą głos ludzki, zwłaszcza kobiecy. Jeśli maluszek słyszy dwa dźwięki tej samej wysokości: jeden wydany przez człowieka, a drugi np. przez instrument, zdecydowanie spodoba mu się ten pierwszy – klaruje. Miłe dla niego są także delikatne, ale wysokie tony (boi się jednak głośnych, ostrych!). Lubi też przedłużanie samogłosek charakterystyczne dla języka, którym zwracają się do niego rodzice. Dlatego nawet mężczyźni instynktownie przemawiają do dzieci wyższym głosem. Noworodek pamięta również dźwięki, które docierały do niego w łonie matki, stąd też – jeśli mama często słuchała jakiejś piosenki – na pewno ją rozpozna.

Jeśli chodzi o węch noworodka – co także było obiektem analiz naukowców – psycholog wyjaśnia, iż już w trzeciej dobie życia dziecko potrafi poznać swoją mamę po zapachu i jest on dla niego bardzo przyjemny. – Nie lubi natomiast silnych i intensywnych sztucznych zapachów. Dlatego przez pierwsze tygodnie życia dziecka warto zrezygnować z perfum i pachnących kosmetyków – uzupełnia.

 

Lubię zjeść

Jedynym pokarmem noworodka jest mleko matki lub zastępcze – modyfikowane. Niemniej jednak testy wykazały, że noworodki doskonale odróżniają, co jest słodkie (dużo więcej i chętniej piją słodzone płyny), co kwaśne, a co gorzkie. – Noworodek lubi również smak słony. Chętnie wypije np. lekko osoloną wodę – podpowiada E. Trawkowska-Bryłka. Jak tłumaczy, jest to spowodowane przebywaniem przez tak długi czas w wodach płodowych i przyzwyczajeniem się do ich słonego smaku. – Nie zaleca się jednak podawania noworodkom żadnych płynów słonych czy słodkich, ponieważ ich układ pokarmowy jest jeszcze niedojrzały i jedyne, czego potrzebują, to mleko matki.

Noworodki, czego nie wszyscy mają świadomość, wyczuwają także emocje. – Wiedzą, czy osoba, która opiekuje się nimi, jest w dobrej kondycji psychicznej, czy nie radzi sobie z emocjami… Czują, czy są kochane, czy raczej odrzucane przez matkę. A swoje złe samopoczucie komunikuje m.in. za pomocą płaczu – dodaje.


ROZMOWA

Dlaczego dzieci płaczą?

Elżbieta Trawkowska-Bryłka – psycholog

 

Noworodek – dopiero co jest na świecie – a już płacze. Dlaczego?

Płacz małego dziecka jest sposobem jego komunikacji z otoczeniem. Poprzez płacz sygnalizuje ono rodzicom swoje potrzeby. Badania naukowe dowodzą, że noworodki płaczą na melodię języka matki, aby w ten sposób zmobilizować ją do opieki… Dlatego też kobiety są bardziej wyczulone na płacz swojego dziecka i to one – a nie ojcowie – zawsze pierwsze budzą się w nocy, nawet jeśli słychać tylko ciche kwilenie maleństwa.

Głośny płacz noworodka to dźwięk, którego nie da się zignorować. Wszyscy, niezależnie od płci i wieku, jesteśmy tak zaprogramowani, że słysząc go, musimy coś zrobić: sprawdzić, co się dzieje, ochronić maluszka, ukołysać go albo chociaż znaleźć kogoś, kto to zrobi. Dzięki temu mały bezradny człowiek może liczyć na pomoc.

 

Tyle że płacz noworodka, o czym nie wszyscy wiedzą, określa się też mianem pierwszej szkoły mówienia. Zgadza się Pani z tą opinią?

 

U zdrowych noworodków aparat mowy nie jest jeszcze dobrze rozwinięty i dlatego wykorzystują one sprawny układ oddechowy, aby – właśnie poprzez płacz – ćwiczyć się w mowie. Rodzice nie powinni zatem martwić się i uciszać dziecko, ilekroć słyszą jego krzyk czy płacz. W ten sposób – np. zatykając usta smoczkiem za każdym razem, gdy zaczyna wydobywać z siebie głośniejsze dźwięki – uniemożliwiają noworodkowi trening mówienia. Takie maluchy często zaczynają mówić później i mają z tym większe problemy niż ich rówieśnicy, którzy mogli do woli się „wykrzyczeć”. Oczywiście, mówię tutaj o skrajności, czyli nadmiernym przeczuleniu rodziców na punkcie płaczu swojego dziecka.

Drugą skrajną i równie szkodliwą postawą jest niereagowanie na płacz. Badania pokazują, że niemowlęta, wobec których stosowano metodę tzw. nierozpieszczania (w myśl zasady: „niech się wypłacze, bo inaczej wejdzie nam na głowę”), w dorosłym życiu – częściej niż ich rówieśnicy – cierpią z powodu lęku. Takie dzieci wyrastają zwykle na niepewnych siebie i zagubionych ludzi. Są nadwrażliwi, nie potrafią się wyciszyć, a na stres reagują zazwyczaj płaczem lub krzykiem.

 

Na płacz dziecka należy reagować zawsze, ale nie zawsze tak samo – radzą psychologowie. Jak zatem – w zależności od sytuacji – dobrać odpowiednią metodę wychowawczą?

 

Najpierw trzeba ustalić przyczynę płaczu i dostosować do niej sposób reakcji. Podam przykład: dziecko płacze, ponieważ jest głodne. Co powinien zrobić rodzic? To proste – nakarmić! Kiedy maluch ma mokro – trzeba go przewinąć, a w razie dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego – pomasować brzuszek.

Na początku może wydawać się to trudne, ale jeśli matka zaufa swojej intuicji, to na pewno uda się jej nauczyć „języka” płaczu dziecka. Najczęściej niemowlęta płaczą właśnie z tych trzech powodów. Warto znać jednak także inne możliwe przyczyny. Są to: zmęczenie wywołane nadmiarem bodźców (m.in. światło, dźwięk, goście, a nawet zabawy z mamą), zbyt zimno lub za gorąco, brak komfortu fizycznego (np. długo leży w jednej pozycji i jest mu zwyczajnie niewygodnie), z nudy, z powodu potrzeby bliskości (chce do mamy). Ta ostatnia przyczyna jest czasem silniejsza niż chęć jedzenia, a często bywa z nią mylona. Zdarza się, że dziecko płacze, jednak na rękach matki natychmiast się uspokaja. Ona myśli, że jest głodne, więc próbuje je nakarmić. Wtedy ono protestuje, a matka zaczyna się denerwować. Odkłada dziecko do łóżeczka, ale ono znowu płacze. Bierze je więc ponownie na ręce i zaczyna karmić… I tak tworzy się błędne koło, a rodzice dochodzą do wniosku, że ich dziecko jest kapryśne, czyli „samo nie wie, czego chce…”. Tymczasem ono potrzebuje bliskości, czułości, pieszczot i kołysania.

 

A zatem, cenna rada dla rodziców: zbytnio się tym płaczem nie przejmować?

 

Matka i ojciec, którzy nie potrafią właściwie zinterpretować płaczu niemowlęcia, zaczynają odczuwać niepokój i narastające napięcie. Może wydawać się im nawet, że nie potrafią być dobrymi rodzicami. Oczekują, by dziecko w ogóle przestało płakać. A to przecież niemożliwe…

W pierwszych miesiącach życia płacz staje się jedynym sposobem, aby dziecko mogło wyrazić swoje uczucia i rozładować stres oraz zakomunikować rodzicom swoje potrzeby. Nie zapominajmy o tym, że dzieci muszą ćwiczyć się w mówieniu i dlatego czasem krzyczą czy marudzą… bez powodu.

 

Dziękuję za rozmowę.

AW