Światło w ciemności
Oto pani w okienku kiosku przy warszawskiej ulicy kupuje karki bożonarodzeniowe. „Tylko bez tych «Jezusków» proszę” - dodaje. Infantylizm? Zła wola? A może jedno i drugie? Zresztą… trzeba mieć wiele szczęścia, by w XXI w. dostać pocztówki zawierające rzeczywiste motywy świętowania. Dominują czerwone krasnale, gwiazdka, wesołe reniferki, tysiące pustych, nic nieznaczących słów o „magii świąt” - niezliczone maski pustki, coraz trudniej kryjące ludzką - nieuświadomioną często - rozpacz stanowiącą konsekwencję skazania Boga na banicję.
Galilea pogan
W tym kontekście proroczo – pomimo upływu dziesiątek wieków – brzmią słowa Izajasza wpisane w Adwent, proklamowane także podczas nocnej liturgii Bożego Narodzenia: „Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką; nad mieszkańcami kraju mroków światło zabłysło. Pomnożyłeś radość, zwiększyłeś wesele. Rozradowali się przed Tobą, jak się radują we żniwa, jak się weselą przy podziale łupu (…). Albowiem Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany, na Jego barkach spoczęła władza. Nazwano Go imieniem: Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju” (por. Iz 9,1-6). Mają one swój konkretny kontekst: to wojna syro-efraimska. Achaz, gardząc Jahwe, zwraca się o pomoc do Asyryjczyków. Ci jej chętnie „udzielają” i w 732 r. przed Chrystusem zajmują osłabione konfliktem wojennym tereny. Część mieszkańców Galilei zostaje wygnana, inni przyjmują styl życia pogan. ...
Paweł Siedlanowski