Rozmaitości
Źródło: lubelskie
Źródło: lubelskie

Święto w stolicy polskich ryb

Karpie, sumy, szczupaki i inne specjały przyrządzane na różne sposoby rywalizowały o gusta smakoszy regionalnych potraw. Na terenie kompleksu Wyspa Wisła w Stężycy odbył się festiwal „W krainie lubelskich ryb”.

Plenerową imprezę zorganizował już po raz drugi Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego. Do wspólnego przedsięwzięcia przyłączyły się lokalne samorządy: Starostwo Powiatowe w Rykach i Urząd Gminy w Stężycy. O dodatkowe atrakcje zadbali: Towarzystwo Przyjaciół Stężycy, Polski Związek Wędkarski Okręg Lublin, Gospodarstwo Rybackie „Bełżec” oraz lokalne grupy rybackie. Do wzięcia udziału w kulinarnym wydarzeniu nie trzeba było nikogo namawiać. O jego popularności świadczyły tłumy odwiedzających. Wiele osób przypatrywało się gotującym „pod chmurką” kucharzom. W tej nietypowej roli wystąpił nawet przedstawiciel współorganizatora - wicemarszałek województwa lubelskiego Grzegorz Kapusta.

Częścią składową każdego dania były oczywiście ryby. Aby wybrać najsmaczniejszą potrawę, ogłoszono konkurs. Przystąpiły do niego stowarzyszenia i osoby prywatne z całej Lubelszczyzny. Panie i panowie prześcigali się w kulinarnym kunszcie. Po wnikliwych naradach komisja konkursowa przyznała pierwsze miejsce ex aequo Klubowi Aktywnych Kobiet ze Stężycy za zupę rybną i Stowarzyszeniu na Rzecz Wsi Wałowice za szczupaka w śmietanie po wałowicku. Nagród i wyróżnień było więcej. A o wyjątkowym smaku zwycięskich dań zwiedzający mogli przekonać się podczas degustacji.

 

Moda na lokalne specjały

Mimo dużych emocji konkurs kulinarny nie zdominował stężyckiego festiwalu. Na terenie kompleksu Wyspa Wisła pojawiło się wiele innych atrakcji. Hodowcy zaprezentowali baseny pokazowe z gatunkami ryb słodkowodnych. Ciekawą propozycją były zawody wędkarskie i turniej w grillowaniu ryb. Chętni mogli także obejrzeć pokazy rybackiego rękodzieła: wyrobu łodzi, sprzętu i wyplatania sieci. Ale to jeszcze nie wszystko. Przy okazji festynu swoje stragany wystawili lokalni producenci zdrowej żywności. Sporym wzięciem cieszyły się domowe syropy z sosny, mniszka i czarnego bzu oraz naturalne miody, piwa, nalewki i pieczywo.

Jak na prawdziwym festiwalu, podobnie i w Stężycy nie mogło zabraknąć występów scenicznych. Oprawę muzyczną zapewnił zespół Fantazja z gminy Gościeradów. A na finał dla wszystkich amatorów ryb zagrał zespół Ambitus Band, śpiewając piosenki Seweryna Krajewskiego.

 

Rybni potentaci w Europie

Zdaniem organizatorów takie festiwale są potrzebne. – Ciągle za mało mówi się o randze lubelskiej hodowli ryb, a trzeba pamiętać, że jesteśmy niekwestionowanym liderem w produkcji karpia i trzecim w kraju producentem ryb w ogóle – zauważa G. Kapusta. – Nasz potencjał przejawia się też w powierzchni stawów hodowlanych. Dziewięć tysięcy hektarów lustra wody to drugi co do wielkości areał w Polsce. Użytkujemy największe powierzchnie ziemnych stawów w całej Unii Europejskiej. W związku z tym ryba nie bez przyczyny pretenduje do miana wizytówki naszego województwa. A nasz festiwal wypełnia misję budowania marki regionu – dodaje wicemarszałek.

O tym, jak wiele obecnie inwestuje się w lubelskie rybactwo, świadczą liczby. Tylko w latach 2007-2013 za pośrednictwem urzędu marszałkowskiego do hodowców trafiło z UE prawie 28 mln zł, a w okresie 2014-2020 podpisano już 29 umów na kwotę ponad 5 mln zł.

Tomasz Kępka