Aktualności
Świętość i powołanie

Świętość i powołanie

„Święty, święty, święty…” - takie słowa usłyszał prorok Izajasz, gdy w swoim widzeniu ujrzał chwałę Boga zasiadającego na tronie oraz zastępu aniołów oddających Mu chwałę.

Ludzie Starego Testamentu byli przekonani, że człowiek nie może oglądać Boga i pozostać przy życiu. Pan jest bowiem inny niż cały świat, doskonały i nieskończony – dziś może stwierdzić za filozofią, że poznanie Boga jest poza naszymi możliwościami percepcyjnymi, ponieważ jest On transcendentny, czyli przekracza doczesną stworzoną rzeczywistość. Starożytni nie posiadali takich narzędzi filozoficznych ani nie operowali abstrakcyjnymi pojęciami, jednak rozumieli, że żaden człowiek nie jest wystarczająco godny, by widzieć Boga. W teologii biblijnej prawda ta skrywa się za hebrajskim terminem „kedosz”, co tłumaczymy właśnie jako „święty” – lecz dosłownie oznacza: „inny”. Bóg jest inny niż świat, nie jest Jego częścią, lecz Stwórcą… Dlatego właśnie prorok Izajasz jest przerażony swoją wizją. „Biada mi! Jestem zgubiony!” – stwierdza w trakcie mistycznego doświadczenia. Okazuje się jednak, że łaska Boża działa w sposób zaskakujący i przekraczający ludzką logikę. Choć Izajasz ma rację, że jest niegodny, to zamiast zguby odnajduje powołanie.

Jeszcze bardziej od Izajasza świadomy własnej marności był Szaweł z Tarsu, którego Pan powołał, aby stał się Pawłem, Apostołem Narodów. Stwierdza on nawet, że gdy spotkał Jezusa, był niczym „poroniony płód”, ponieważ prześladował Kościół. Pamiętamy dobrze pierwszy skutek wydarzeń pod Damaszkiem – Szaweł utracił wzrok. Człowiek bowiem nie może oglądać Boga. Szaweł przed nawróceniem był przekonany o swojej czystości, lecz dopiero gdy spotkał prawdziwą Światłość, zrozumiał, że jest tylko jeden Święty… Potrzebna była więc utrata wzroku, a potem nowe spojrzenie, nowe oczy – wiara w Zmartwychwstałego. Kolejny raz łaska Boża zaskakuje człowieka. Święty Bóg powołuje nieświętego grzesznika – do misji oraz do świętości.

Wielki finał dzisiejszej liturgii słowa odnajdujemy w Ewangelii opowiadającej o powołaniu Piotra. Ten, który stanie się „skałą” Kościoła, musi najpierw paść na kolana w łodzi przed Jezusem i uznać, że jest „człowiekiem grzesznym”. Ten, który otrzyma „klucze królestwa”, musi najpierw doświadczyć, że sam nic nie może uczynić. Bóg przyszedł powołać nie sprawiedliwych, ale grzeszników. To powołanie jest z jednej strony misją i zadaniem, z drugiej – zaproszeniem do udziału w świętości samego Boga. Choć jesteśmy niegodni, to jako chrześcijanie podczas każdej Eucharystii oglądamy Pana i razem z aniołami śpiewamy: „Święty, święty, święty…”.

KS. KAMIL DUSZEK