Święty Antoni w domach
- Jej celem jest modlitwa za parafię, o jej odnowę moralną i duchową, w intencji tych, którzy są daleko od Jezusa i Kościoła - mówi o. Jacek Romanek OFM Cap., proboszcz parafii św. Jana Jałmużnika i kustosz sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia. - Przyjmując świętego, wierni wypisują intencje, które są omadlane podczas nowenny w świątyni w każdy wtorek. Modlimy się także o owoce misji ewangelizacyjnych, które będziemy przeżywali od 16 do 26 czerwca.
Patron ludzi zagubionych
Św. Antoni przybywa do domów mieszkańców Orchówka, Dubnika, Sobiboru, Wołczyn i Żłobka. Wokół obrazu z wizerunkiem tego świętego gromadzą się rodziny, aby modlić się o jego wstawiennictwo u Boga. – W marcu, kiedy święty z Padwy gościł u nas, prosiliśmy o nawrócenie członka rodziny – mówi Daniel Baj, który zaledwie od kilku lat jest mieszkańcem nadbużańskiego Orchówka. – Gdy coś zgubię, proszę o odnalezienie, modląc się za pośrednictwem św. Antoniego na cześć Matki Najświętszej. I często z dobrym rezultatem. Niedawno kolega w trakcie spotkania organizowanego przez straż pożarną, której jestem funkcjonariuszem, zgubił obrączkę ślubną. Nie udało się jej odnaleźć moim kolegom, którzy z latarkami przeszukiwali teren. Westchnąłem do świętego i wysłuchał mnie – przyznaje.
Do św. Antoniego pan Daniel zbliżył się duchowo w czasie organizowanych przez parafię rekolekcji. – Podczas nauk kapłan mówił o tym zakonniku – cudotwórcy, jednak kładł nacisk nie na to, że jest on patronem zagubionych rzeczy, ale ludzi. Po słowach rekolekcjonisty odnowiłem relacje z Bogiem, prosząc św. Antoniego o pomoc w moim zagubieniu. Człowiek ciągle powinien się nawracać – wskazuje D. Baj. O świętym z Padwy i o peregrynacji jego obrazu mówił w pracy, wśród znajomych, ale przede wszystkim wiarę przekazuje trójce swoich dzieci. – Świadczyć można słowem, ale nie nachalnie, raczej z umiarem – rzucić ziarno, aby wyrosło, a czy wyda ono plon, zależeć będzie od drugiej osoby – mówi. – W dzisiejszym świecie, tak niestabilnym, rozchwianym, zaproponowany przez o. J. Romanka spokojny rytm nabożeństw sprzyja pogłębianiu relacji z Bogiem. Dostrzegam dużą troskę proboszcza zarówno o sferę materialną, m.in. remonty w świątyni, w tym renowację obrazu św. Antoniego, jak i duchową. Peregrynacja będzie dla niektórych osób bodźcem do refleksji nad swoim życiem. Już samo zaproszenie do domu wizerunku tego świętego jest ważnym wydarzeniem dla rodzin – dodaje.
Święty orędownik
Kult św. Antoniego zapoczątkowali ojcowie augustianie, pierwsi opiekunowie orchowskiego kościoła, którzy przywieźli obraz tego franciszkanina. Trzy lata temu wizerunek został odrestaurowany, a w trakcie prac ujawniono drugi obraz datowany na XVI w. przedstawiający Antoniego z osobą dziękującą za wstawiennictwo. Wizerunek znajduje się w bocznym ołtarzu, gdzie odbiera cześć, rozdzielając łaski.
Czcicielką świętego z Padwy jest rodowita Orchowianka Krystyna Kisiel, która potwierdza, że doznaje pomocy dzięki jego orędownictwu. – Od dziecka chodziłam z rodzicami na nabożeństwa ku jego czci, pamiętam szczególnie odpusty 13 czerwca, na które przybywały tłumy pielgrzymów – mówi. – Ten święty naprawdę działa. Dzielimy się ze znajomymi swoimi doświadczeniami jego wsparcia. Osobiście odczuwam pomoc w życiu codziennym za przyczyną tego świętego z Padwy. To potężny wstawiennik u Boga.
Aktualnie pani Krystyna jest kandydatką do Bractwa św. Antoniego, które w ubiegłym roku reaktywowano w Orchówku. Celem jego działalności jest składanie Trójcy Przenajświętszej dziękczynienia za tego duchowego syna – św. Franciszka, wypraszanie jego opieki oraz potrzebnych łask dla tych wszystkich, którzy szukają Królestwa Bożego i jego sprawiedliwości.