Syrenka z Polesia
Mało kto wie, że przez pewien czas ta niezwykła kobieta mieszkała w podparczewskiej Pieszowoli, gdzie napisała hymn Polski Podziemnej „Hej, chłopcy, bagnet na broń!”.
Wybór K. Krahelskiej na patronkę tegorocznych spotkań miał na celu uczczenie 100-lecia jej urodzin i 70 rocznicy śmierci. Gości powitał dyrektor włodawskiej biblioteki Jacek Żurawski, a Małgorzata Zińczuk, pomysłodawczyni i koordynatorka wydarzenia, przypomniała wątki biograficzne „Danuty” związane z Włodawą. Następnie odbyła się projekcja filmu poświęconego Krystynie pt. „Przerwana pieśń”, który w 1977 r. wyreżyserował Włodzimierz Dusiewicz. Ze względu na wszechobecną w czasach PRL cenzurę niektóre fakty z życia bohaterki powstania warszawskiego zostały zmienione. Uczestnicy obejrzeli także album „Krystyna Krahelska. Bohaterka Warszawy rodem z Polesia”, który zaprezentował jego autor Stanisław Jadczak.
Młodzież natomiast przygotowała dedykacje poetyckie „Strofy Syreny Warszawskiej”. Nie zabrakło także najpopularniejszej pieśni K. Krahelskiej „Hej chłopcy, bagnet na broń!” w wykonaniu Heleny Sawoń, której towarzyszyli skrzypek Edmund Brożek, gitarzysta Jan Drejewicz i akordeonista Bogdan Martynowski.
Oprócz tego własny wiersz o bohaterce odczytał członek Stowarzyszenia Twórców Kultury Nadbużańskiej im. Janusza Kalinowskiego we Włodawie Aldon Dzięcioł, a regionaliści, współorganizatorzy spotkania, a także przedstawiciele szkół i instytucji współpracujących z bibliotekę odebrali publikację „Krystyna Krahelska. Bohaterka Warszawy rodem z Polesia”.
Na koniec Edyta Pietrzak opowiedziała o publikacjach dotyczących K. Krahelskiej, które znajdują się w zbiorach włodawskiej biblioteki.
Zwyczajna dziewczyna
K. Krahelska przyszła na świat 21 marca 1914 r. w Mazurkach nad Szczarą, małej wsi na pograniczu Nowogródczyzny i Polesia. Wychowała się w rodzinie, dla której ojczyzna była największą miłością, a troska o nią – powinnością. Ojciec Krystyny, oficer Wojska Polskiego, wojewoda poleski, inżynier Jan Krahelski wielokrotnie trafiał do aresztu za patriotyczną działalność. Dziadek Aleksander brał udział w powstaniu styczniowym. Z kolei ciotka, Wanda Krahelska-Filipowiczowa, zasłynęła jako uczestniczka zamachu w 1906 r. na Gieorgija Antonowicza Skałona, generała-gubernatora Warszawy. Kuzynką Krystyny była Halina Krahelska „Myszka”, działaczka społeczna, socjolog, żołnierz AK, która zginęła lub zmarła w obozie koncentracyjnym w Ravensbrück.
Krahelscy często zmieniali miejsce zamieszkania. Krystyna wychowywała się m.in. w Piotrwoszczyźnie k. Mińska, Puławach, Łachwie na Polesiu, Dęblinie i Brześciu, gdzie rozpoczęła naukę w gimnazjum. Już wtedy interesowała się poezją. Prowadziła notatnik, w którym wierszem opisywała emocje i najważniejsze wydarzenia z życia. W 1928 r. wstąpiła do harcerstwa. Jak wspomina jej siostra H. Krahelska w książce pt. „Opowieść o zwyczajnej dziewczynie”: „Odnalazła wreszcie coś, co ułatwia jej jakie takie pogodzenie się z miastem i, chociaż nie uwalnia się od tęsknoty za rodzinnymi stronami, sprawia, że Krystyna czuje się naprawdę potrzebna”. W 1932 r. zdała maturę i rozpoczęła studia na Uniwersytecie Warszawskim, na wydziale geografii. W połowie roku akademickiego 1933/34 zdecydowała się przenieść na etnografię, którą ukończyła w 1939 r. Dwa lata wcześniej przyjaciółka jej ciotki, profesor warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych Ludwika Nitschowa zaproponowała Krystynie pozowanie do rzeźby Syreny. Co urzekło rzeźbiarkę w młodej dziewczynie z Kresów? „Jaśniejąca uśmiechem wewnętrznej, młodzieńczej radości i siły, gotowa na wszystko, co uczciwe, sprawiedliwe i piękne” – tak wspominała ją później autorka pomnika warszawskiej Syreny, który do dzisiaj stoi na Powiślu.
Gotowa na wszystko
Warunki, w jakich rodzina Krystyny żyła w stolic podczas wojny, były nędzne. Żeby przeżyć, Krahelscy wyprzedawali z domu rzeczy. W Warszawie odwiedzili ich przyjaciele Grzmisław i Janina Krassowscy z majątku Piesza Wola. J. Krahelski poznał Grzmisława podczas studiów w Pradze. Krassowscy zaproponowali znajomym zamieszkanie w swojej posiadłości.
Pewnego dnia do majątku przyszedł chłopak podający się za łącznika AK, prosząc o wydanie ukrytej broni. Krassowski zasugerował, by przyszedł z oddziałem. Tymczasem w majątku zjawiła się polsko-rosyjsko-ukraińska banda. Gospodarze, zorientowawszy się, iż broń zostanie użyta do niecnych celów, odmówili jej oddania. W odwecie Krassowski i Krahelski zostali pobici. Rany, jakich doznał ojciec Krystyny, były tak poważne, że trzeba było przewieźć go do szpitala we Włodawie. Córka rzuciła wszystko i przyjechała, by opiekować się tatą. Najpierw była tylko jego pielęgniarką, potem została zatrudniona w szpitalu, gdzie spędziła rok. Jedna z ówczesnych pacjentek wspominała, że wszyscy czekali do późnych godzin wieczornych, ponieważ o tej porze Krystyna im śpiewała. A że głos miała tak piękny, chorzy zapominali, co ich boli. Często jednak znikała z Włodawy. Wraz z jednym z lekarzy udzielała pomocy rannym partyzantom w lasach, Żydom, którzy uciekli z obozu koncentracyjnego w Sobiborze, szkoliła młodsze koleżanki do służby sanitarnej.
Sosnowica pamięta
Kiedy J. Krahelski wyzdrowiał, rodzina wyjechała do Krakowa. Krystyna uważała jednak, że jej miejsce jest w Warszawie. Do stolicy przyjechała w połowie lipca 1944 r. 1 sierpnia 1944 r., o godz. „W”, pluton 1108, w którym Krystyna była sanitariuszką”, ruszył do akcji na gmach „Nowego Kuriera Warszawskiego”. Ok. 18.00 „Danuta” została ciężko ranna. Z powodu silnego ostrzału dopiero późnym wieczorem przeniesiono ją do punkty sanitarnego przy ul. Polnej 34, gdzie umarła i została pochowana w podwórku. 9 kwietnia 1945 r. odbyła się ekshumacja, przeniesienie ciała do kościoła Zbawiciela i pogrzeb na Cmentarzu Służewskim. Krystyna została pośmiertnie odznaczona za całokształt służby konspiracyjnej i poświęcenie podczas okupacji i powstania.
Krahelska jest patronką biblioteki w podparczewskiej Sosnowicy. Inicjatorką nadania imienia warszawskiej Syreny była dyrektor biblioteki Anna Czarnomska, która podczas tegorocznych spotkań przypomniała sylwetkę Krystyny.
MD