Historia
Źródło: AWAW
Źródło: AWAW

Szacunek dla przeszłości

Stare cmentarze mówią o przeszłości i… teraźniejszości. Ich wygląd świadczy o tych, którzy żyją obecnie. Dawne miejsca pochówku, pomniki i krzyże są nauczycielami oraz przekazicielami historii.

 
Losy poszczególnych miejscowości są zapisane nie tylko w dokumentach, książkach i pamięci potomnych. Historia zakodowana jest też w kamieniach i w niektórych miejscach. Do takich obiektów niewątpliwie należy zabytkowy cmentarz unicko-katolicki w Wisznicach. Funkcjonował on od 1800 do 1908 r., potem został zamknięty. Do naszych czasów zachowało się kilkadziesiąt pomników, płyt nagrobnych i nagrobków. Obiekt jest zadbany i utrzymywany w czystości. Kilka lat temu stał się jedną z wizytówek gminy. Władze Wisznic z dumą opowiadają o tym, co już udało się zrobić, by przywrócić świetność cmentarzowi, ale też podkreślają, że w tej kwestii nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa.

 

Dawne czasy

– Cmentarz przy cerkwi unickiej funkcjonował do 1790 r. Potem ogłoszono ukaz carski, który nakazywał przeniesienie cmentarzy na skraj miejscowości. Granica Wisznic była więc tam, gdzie znajduje się stary cmentarz. Grzebano na nim katolików i unitów. Na naszym terenie funkcjonowała parafia rzymskokatolicka i unicka, a przez moment również parafia prawosławna. Na przełomie XIX i XX w. do Wisznic dołączone były okoliczne parafie (m.in. Jabłoń i Rossosz). Cała wspólnota liczyła ok. 14 tys. wiernych. Z tego powodu cmentarz bardzo szybko się zapełnił i trzeba było wyznaczyć nowe miejsce do pochówków. Obiekt ulokowano przy szosie do Parczewa, a stary cmentarz zamknięto – opowiada Piotr Dragan, wójt gminy Wisznice.

Na terenie starego cmentarza od 1754 r. istniała drewniana kaplica pw. św. Wawrzyńca, w 1801 r. Sapiehowie zaczęli budować tam murowaną rotundę. Niestety, prace trwały dziesiątki lat, a obiektu nigdy nie ukończono.

 

Ślady i próby ratowania

Dziś zabytkowy cmentarz ogrodzony jest drewnianym płotem. W centrum stoi wysoki krzyż. Wydaje się, że rozdziela część unicką od katolickiej. Do naszych czasów przetrwały tylko nieliczne nagrobki po tej drugiej stronie. Strefa grekokatolików jest pusta. Można się domyślać, że grzebano ich w mogiłach, po których z czasem zaginął najmniejszy ślad. Wisznicki cmentarz przechodził różne koleje. Przez jakiś czas opiekowały się nim fundacja „Pax” i Zakład Wyrobów Chemicznych w Wisznicach. Potem przyszedł trudny czas, zaniedbany obiekt porosły krzaki. W 2007 r. władze gminy rozpoczęły starania o pozyskanie środków na renowację pomników. Cmentarz należał do skarbu państwa, pierwszym krokiem było więc uzyskanie własności. Obiekt przejęła miejscowa parafia, potem jego współwłaścicielem uznano też gminę. Bez tych formalności, zarówno włodarze, jak i miejscowi duszpasterze nie mogliby dostać dofinansowania ani prowadzić tam żadnych prac.

– Renowacja miała miejsce w latach 2007-2009 i rozłożona była na trzy etapy. Łącznie na odnowienie pomników pozyskaliśmy ok. 400 tys. zł. Środki pochodziły od Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego; 10% potrzebnej sumy pokryły gmina i parafia. Ustalenie własności pozwoliło na to, by gmina mogła – zgodnie z prawem – ponosić koszty utrzymania czystości na terenie cmentarza. Obiektem opiekują się także uczniowie szkoły podstawowej – mówi P. Dragan.

Władze gminy w ostatniej chwili zdążyły wykorzystać ministerialne środki na odnawianie pomników. Jak wyjaśnia włodarz Wisznic, pozyskane fundusze pochodziły z programu, który dotyczył renowacji cmentarzy. Obecnie owe działania zostały wpisane do zadania „dziedzictwo kulturowe”, a zdobycie pieniędzy na tego typu remonty jest już bardzo trudne.

 

Przeszłość w kamieniu

Wójt Piotr Dragan jasno daje do zrozumienia, że prace renowacyjne nie zostały ukończone. Potrzebny jest jeszcze jeden etap, już nie tak trudny, jak trzy wcześniejsze. Wisznicki cmentarz i wszystkie nagrobki, jakie się na nim znajdują, są wpisane do rejestru zabytków. Informuje o tym chociażby tablica umieszczona przy ogrodzeniu.

Co szczególnego jest w tym cmentarzu? Dlaczego ma wartość historyczną? Powodów jest wiele. Włodarz Wisznic w pierwszej kolejności wymienia nagrobek rodziny Kraszewskich. Spoczywają w nim m.in.: brat poety – Kajetan i jego żona Maria. W tym miejscu złożono też doczesne szczątki Zofii z Malskich Kraszewskiej – matki J.I. Kraszewskiego. Na tym cmentarzu pochowano również pułkownika Wojsk Polskich Ignacego Sosnkowskiego, przodka gen. Kazimierza Sosnkowskiego, Naczelnego Wodza Wojsk Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie w czasie II wojny światowej. W Wisznicach pogrzebano też m.in. rodzinę Ratajewiczów (właściciele majątku Ratajewicze), Kepińskich i Horodyskich (właściciele Horodyszcza), majora Antoniego Szeligę, Juliusza Sosnkowskiego (właściciela Wisznic) i Bronisława Mierzwińskiego (właściciel dóbr na Podolu i Podlasiu). Na cmentarzu jest także zbiorowa mogiła powstańców, biorących udział w zrywie z 1863 r.

 

Marmur z Afryki

– Najmłodsze nagrobki pochodzą z 1905 r. Warto w tym miejscu podkreślić fakt, że do 1910 r. nie robiono nagrobków seryjnych. Każdy z pomników jest więc niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju. Podczas renowacji okazało się, że nagrobek rodziny Ratajewiczów zrobiony jest z marmuru, który przywożono niegdyś z Afryki. Pomniki, które przetrwały, zbudowane zostały z trwałych, wytrzymałych materiałów i należały do najbogatszych mieszkańców Wisznic i okolic. Do dziś udało nam się odremontować prawie wszystkie. Kolejny rok będzie Rokiem Kraszewskiego. Liczę, że uzyskamy dofinansowanie do ostatniego etapu renowacji i wreszcie zakończymy prace. Bardzo tego chcę i na pewno złożę stosowny wniosek. Nasz cmentarz to prawdziwa perełka. Mamy tu rodzinę Kraszewskich i właścicieli okolicznych majątków. Na tym cmentarzu zapisana jest historia Wisznic i regionu – podsumowuje P. Dragan.

Na koniec dodaje, że z tych wysiłków najbardziej zadowolona i dumna jest starsza część wisznickiego społeczeństwa. Trud gminy i parafii opłacił się dla wszystkich. Teraz miejscowy cmentarz będą odwiedzali nie tylko pasjonaci Kraszewskiego, ale też miłośnicy całego Podlasia.

 

Agnieszka Wawryniuk