Szansa dla miasta i lotniska
Zespół przetargowy pozytywnie ocenił ofertę warszawskiego inwestora. Dzierżawa dotyczy 327 ha powierzchni lotniska i obejmuje okres 35 lat. Spółka spełniła wszystkie oczekiwania magistratu. Jeśli w ciągu trzech najbliższych lat nie uruchomi w mieście lotniska, miasto ma prawo zerwać z nią umowę.
– Mamy możliwości techniczne, organizacyjne i finansowe do zrealizowania zamierzonego celu. Posiadamy zapewne łatwiejszy dostęp do pieniędzy inwestycyjnych oraz dysponujemy fachowcami. Natomiast prezydent ma władzę w zakresie planów zagospodarowania – tłumaczył Włodzimierz Judkowiak, prezes spółki. Oczekuje on od prezydenta współpracy w zakresie skomunikowania lotniska. Potrzebne będą zjazd wschodni z autostrady i bezpośredni dojazd do obiektu.
Plany i prace
Pierwszym etapem prac stanie się uruchomienie lądowiska; ta procedura związana jest z uzyskaniem wpisu o utworzenie takiego obiektu. Będzie ono wykorzystane przez aeroklub, a także do działalności w ramach General Aviation. Lądowisko ma powstać w ciągu najbliższych 6 miesięcy.
Drugi etap dotyczy budowy lotniska przystosowanego do lądowania dla ciężkich samolotów. Wiosną szczegółowym badaniom zostaną poddane pas startowy i płyta postojowa. Ruszają też prace projektowe i remontowe. W świetle obietnic inwestora funkcjonowanie lotniska rozpocznie się w 2012 r., wtedy bowiem przewidywane jest uzyskanie wpisu do rejestru lotnisk. Koszt uruchomienia obiektu będzie wahał się między 120 a 140 mln zł. Władze spółki zapewniają, że mają zdolność do zorganizowania potrzebnych środków.
Nadzieje i wątpliwości
Spółka na wydzierżawionym terenie chce utworzyć lotnisko typu cargo. Za dwa lata będą tu lądować boeingi z towarami. W Polsce brakuje takich obiektów, problemem jest także brak odpowiedniej infrastruktury. Plany Cargo-Hub niosą wielkie nadzieje, prezydent miasta Andrzej Czapski wierzy w to, że inwestycja przyczyni się do rozwoju Białej i regionu, że przyciągnie nowych przedsiębiorców i da pracę wielu ludziom.
Spółka do przetargu o lotnisko przystąpiła już po raz drugi, pierwszy – został unieważniony. Włodarze zarzucali inwestorowi, który początkowo chciał utworzenia hipoteki na lotnisku, niewiarygodność finansową. Teraz mówią, iż wiarygodność sprawdza się w działaniu. – Położyliśmy nacisk na sprecyzowanie warunków nawiązania i rozwiązania umowy. Jeżeli lotnisko w ciągu trzech lat nie uzyska potrzebnego certyfikatu, przyjdzie nam się rozstać – mówi A. Czapski.
Aby uzyskać wpis do rejestru lotnisk, trzeba spełnić wiele ostrych wymagań, certyfikat jest więc ostatecznym potwierdzeniem wiarygodności.
Agnieszka Wawryniuk