Rozmaitości
Źródło: FOTOLIA
Źródło: FOTOLIA

Szczepionka, o której warto pamiętać

11 maja w urzędzie miasta odbyła się konferencja na temat zagrożeń, jakie niosą ze sobą pneumokoki. Jej organizatorami było Polskie Towarzystwo Oświaty Zdrowotnej i Państwowa Inspekcja Sanitarna.

– Pneumokoki to bakterie odpowiedzialne za zakażenia górnych dróg oddechowych u małych dzieci. Do tej pory naliczono ok. 100 typów tych bakterii. Zakażenie pneumokokami może skończyć się tragicznie. Maluchy tracą słuch i możliwość normalnego funkcjonowania. Do listy powikłań należy dołączyć też porażenie dziecięco-mózgowe, sepsę i zapalenie płuc.  Receptą jest szczepienie. Pamiętajmy, że profilaktyka jest najlepszym lekarstwem – tłumaczy dr Riad Haidar, ordynator oddziału neonatologicznego WSS w Białej Podlaskiej.

Bez refundacji

Niestety, szczepionka przeciw tym bakteriom nie jest w Polsce refundowana przez NFZ. Specjaliści uważają ją jednak za najważniejszą z listy nieobowiązkowych szczepień. Pediatrzy apelują, by nie czekać ze szczepieniem, aż dziecko ukończy dwa lata. Można ją podać już od szóstego tygodnia życia. Takie działanie obniży ryzyko zachorowania i ewentualnych powikłań.

Podczas spotkania w Białej Podlaskiej wyemitowano film z udziałem matek ze Stowarzyszenia „Parasol dla Życia”. Organizację założyła Sabina Szafraniec, której dziewięciomiesięczny syn zachorował na pneumokokowe zapalenie opon mózgowych, powikłane z sepsą, zapaleniem płuc i obustronnym zapaleniem ucha środkowego. Na filmie pokazano, jak wielkich spustoszeń dokonują pneumokoki w organizmach małych dzieci. Założycielka stowarzyszenia chce w ten sposób ostrzec wszystkich rodziców.

Lokalnie

Dopóki szczepienie przeciwko pneumokokom nie będzie obowiązkowe, lekarze zachęcają samorządy do realizowania własnych programów szczepień.

– Takie programy istnieją na całym świecie. Chcemy, by w miarę możliwości finansowych także nasze, polskie dzieci były szczepione przeciwko pneumokokom, bo przecież nie są gorsze od innych maluchów. Nie stać nas, by za darmo szczepić wszystkie dzieci. Możemy zacząć chociażby od wyselekcjonowania maluchów z tzw. grupy ryzyka, w której znalazłyby się te najbardziej narażone na bakterie. Mamy nadzieję, że uda nam się stworzyć program profilaktyki i uzyskać różnego rodzaju datacje na ten cel. Liczymy na pieniądze z budżetu państwa, miast i gmin, jak również dofinansowanie z urzędu marszałkowskiego – mówi dr R. Haidar.

Agnieszka Wawryniuk